Wiosenne ocieplenie nastraja zazwyczaj optymistycznie. Ogłoszony właśnie kolejny raport naukowy IPCC (Międzyrządowego Panelu ds. Zmian Klimatycznych ONZ) radość z wiosny skutecznie psuje, bo potwierdza obawy, że konsekwencje zmian klimatycznych wyrażających się w globalnym ociepleniu mogą być groźniejsze, niż zakładano jeszcze kilka lat temu. Uczeni nie byli np. pewni o wpływie zmian klimatycznych na produkcję żywności – ocieplenie i związane z nim efekty mogą zarówno sprzyjać plenności roślin, jak i stanowić dla niej zagrożenie (np. susze).
Najnowsze opracowanie „Climate Change 2014: Impacts, Adaptation, and Vulnerability” (link prowadzi do streszczenia raportu) podsumowujące siedmioletni okres pracy międzynarodowego zespołu złożonego z kilkuset uczonych nie pozostawia wątpliwości, że zmiany klimatyczne grożą produkcji żywności, najbardziej zagrożona jest produkcja pszenicy. Gdy podaż żywności nie będzie nadążać za popytem, spodziewać się należy innych niekorzystnych efektów społecznych i politycznych: buntów głodowych, migracji i konfliktów zbrojnych. Po raz pierwszy raport IPCC zwraca uwagę na związki zmian klimatycznych ze wzrostem zagrożenia wojnami i konfliktami z użyciem przemocy.
Kryzys żywnościowy, zjawiska pogodowe o dużej intensywności (huragany, powodzie), topnienie lodowców i pokrywy lodowej, susze to katalog konsekwencji globalnego ocieplenia, z jakimi trzeba się mierzyć już, choć to dopiero początek. Prawdziwe zagrożenia przed nami, o czym przypomina klimatolog Michael E. Mann w niedawnym artykule w „Scientific American”. Przy obecnym tempie spalania węglowodorów i węgla już w 2036 r. wzrost temperatury ziemi przekroczy 2 st. Celsjusza, czyli prób bezpieczeństwa wskazywany przez IPCC. Gdyby chcieć zatrzymać proces ocieplania, praktycznie już dziś należałoby zaprzestać emisji dwutlenku węgla. A jeśli to niemożliwe, pozostaje lektura najnowszego raportu IPCC o czekających nas konsekwencjach tej niemożności.
Bjorn Lomborg, duński ekonomista prowadzący inicjatywę Copenhagen Consensus w swym komentarzu do raportu IPCC przekonuje, że z ekonomicznego punktu widzenie ciągle w najbliższych dekadach przeważać będą efekty pozytywne nad negatywnymi (owszem, więcej ludzi umrze na skutek upałów, lecz mniej na skutek mrozów – pozytywny bilans ma sięgać nawet 1,4 mln osób do 250 roku). Efekty negatywne mają zacząć przeważać po 2075 r., tyle mamy więc czasu żeby się przygotować. Analizy Lomborga, choć studzą nieco niepokój, mają jedną wadę – ekonomiczne abstrakcje nie uwzględniają społecznych i politycznych realiów. Mieszkańców Bangladeszu słabo przekonuje zapewnienie, że Holendrzy wiedzą, jak radzić sobie z podnoszącym się poziomem morza, bo i tak ich na holenderskie rozwiązania nie stać, a Indie wydają miliardy na budowę muru chroniącego przed napływem uchodźców z Bangladeszu. Wspomniane w raporcie IPCC konflikty nie będą czekać do 2075 r., co może całkowicie odwrócić ekonomiczne kalkulacje.
Przy okazji polecam zaglądanie do portalu „Nauka o klimacie”, gdzie można znaleźć aktualne komentarze, poznać błędy będące u podstaw różnych pseudonaukowych mitów.
31 marca o godz. 13:44 174
Hmmm, kolejna apokalipsa. Ciekaw jestem co naukowcy, prócz rozsiewania panicznego strachu, który potworzy podziały społeczne na pożytecznych i szkodliwych, nałoży niesprawiedliwe podatki i umożliwi cwaniakom zbijanie pieniędzy, proponują wobec tych swoich apokaliptycznych prognoz? Bardziej to mnie interesuje. Bo z tymi statystykami i obliczeniami jest pewien problem:
1. W Chinach jak i całej Azji produkuje się ogromną ilość urządzeń z których korzysta nauka i każdy naukowiec. Od aut i ubrań w których chodzą po sprzęt laboratoryjny, elektroniczny, podzespoły. Chiny i nie tylko potrzebują ogromnej ilości energii aby podołać popytowi który nakręcają między innymi naukowcy domagając się większego i szybszego postępu cywilizacyjnego (do tego potrzeba sprawnej gospodarki a ona się usprawnia min. dzięki biznesom z Chinami). Przecież nie chcą płacić za laptopy po 10tyś dolarów od sztuki, bo takie koszta zabiją naukę, chcą aby rząd finansował naukę w sposób ekonomiczny. Innymi słowy, to także nauka wymusza na Chinach i nie tylko, spalanie ogromnych ilości węgla, aby zaspokoić żarłoczności postępu, który jest przecież bogiem każdego naukowca (chyba, że ma dla nich pomysł na pozyskanie takiej samej energii za tą samą cenę ale w inny sposób).
2. Podobno ponad miliard ludzi, około 1,6 miliarda, cierpi na otyłość a około 300 milionów umiera z tego powodu. 1,6 względem 7 to nie mały procent. Czy mamy się obawiać braku żywności? Przecież tym ludziom wyjdzie to tylko na dobre. Co więcej, największa liczba otyłych (czyli można ich nazwać, szkodników) jest w krajach w których „bóg-postęp-cywilizacyjny”, tzw. Urizen, zadomowił się najlepiej. Im więcej naukowców tym większe przejadanie w nadmiarze zasobów i większa energochłonność – taki wniosek się może czasami nasunąć.
3. Wzrost populacji, która przecież powoduje ocieplenie się klimatu, który to ma nas kiedyś „wykończyć”, jest zjawiskiem występującym najaktywniej w krajach najbiedniejszych, głównie Afryka i Azja mniejsza. Ci ludzie jedzą najmniej, spalają energii również najmniej, bo tam jest „najmniej nauki i naukowców” czyli cywilizacji. Ci ludzie też są najczęściej wybijani przez tzw. dobór naturalny, czyli kolejny wniosek jaki się może nasunąć – cenę za tą „szkodliwość” człowieka przed którą przestrzega nas nauka płacą najmniej „szkodliwi”.
Czekam niecierpliwie na propozycję naukowców, odnośnie powstrzymania apokalipsy, bo piszę scenariusz do kabaretu i szukam inspiracji. Szukam też kogoś do zakładu, na duża sumę, że „pożyteczni” po raz kolejny za „szkodliwość” człowieka względem natury/cywilizacji obarczy zapłatą tych, którzy najmniej „szkodzą” naturze i cywilizacji.
31 marca o godz. 15:36 177
Sugerowałbym dla równowagi przeczytać raport NIPCC. IPCC zyje ze straszenia apokalipsą. Bez tego skończą sie granty, a wtedy jak żyć?
31 marca o godz. 16:19 181
Robi się poważnie.
@vps
Do kabaretu sugeruję wziąć tą wypowiedź, że zmniejszenie ilości żywności nie jest groźnie, bo tylu ludzi jest otyłych. Ot, tu mamy powódź, tam suszę, wychodzi na zero.
31 marca o godz. 16:35 182
Przecież IPCC nigdy nie opublikuje innego raportu niż katastroficzny. Ta instytucja i wielkie stado naukowców żyją z grantów. To źródło wyschłoby natychmiast gdyby pojawił się raport że np. należy spodziewać się ocieplenia klimatu ale nie będzie to istotnym zagrożeniem dla ludzkiej populacji.
31 marca o godz. 17:01 183
@TRad
O „raporcie” NIPCC jest tu:
http://naukaoklimacie.pl/aktualnosci/najnowszy-raport-nipcc-2013-cz-1-33
@Sceptyk
Podobnie jak fizycy zajmujący się fizyka kwantowa straciliby źródło grantów gdyby ukazał się raport podważający jej znaczenie dla ludzkiej populacji…
31 marca o godz. 17:26 185
@mpn
Większość ludzi jest na tyle świadoma, że naturalnie wie jaka jest różnica pomiędzy lasem a wysypiskiem śmieci. Niestety taka sama większość odczuwa taką presję ekonomiczną, że w pogoni za postępem, cywilizacją i pieniędzmi zniszczy ten las i zamieni w wysypisko, choć wie jaką szkodę wyrządza.
Problemem niestety jest sam postęp cywilizacyjny a raczej jego tępo. Ludzie za życia chcą osiągnąć lub dogonić tak wiele, że naszą „matkę ziemię” traktują drugorzędnie i naukowcy nie są tutaj wyjątkiem, wręcz przeciwnie, stoją na froncie. Jeśli więc chcemy rozwiązać ten problem, o ile istnieje problem, bo moim zdaniem sprawa jest trochę wyrwana z kontekstu i rzecz traktuje się bardziej implicite niż explicite, to jedyne rozwiązanie nie leży w rękach naukowców a kapłanów, filozofów i innych humanistów kształtujących kulturę. Tylko oni mogą wpływać na ludzką moralność i sprawiać, że ludzie będą mniej leniwi, czyli otyli, mniej chciwi, czyli dewastujący, mniej pyszni, czyli przemądrzali itd. itd. Problemem są tutaj ludzkie słabości charakteru i to one odpowiadają za te domniemane zanieczyszczenia klimatu bo to ludzie niszczą i nadużywają. 1.6 miliarda ludzi żyje w nadwadze, a 1,4 miliarda ludzi żyje w głodzie według jakiś tam danych, a IPCC nam serwuje raport o tym, że jedzenia zabraknie. Pytanie, dla kogo? Komu zagraża susza? Jeśli wyeliminujemy głód, postępem ale nie wyeliminujemy nadwagi to z pewnością jedzenia braknie. Jeśli rozłożymy wszystko po równo to będziemy sobie żyli z naturą w symbiozie i harmonii, bo ona jest częścią nas wszystkich a nie czymś oddzielnym.
31 marca o godz. 18:40 191
to według ekspertów IPCC
(to ci sami co przez lata nie brali pod uwagę oceanów, które zajmują 3/4 Ziemi i podlegali kolejarzowi z Indii)
w szklarniach chłodzi się by rośliny rosły, a dodawanie CO2 w nawozach to jest komusza propaganda. Oczywistym jest, ze rośliny/żywność pod biegunami lepiej rośnie niż w ciepłych klimacie
Warto przypomnieć prognozy Klubu Rzymskiego, twierdzące, ze w ~2000 braknie ropy naftowej, miedzi, …….
31 marca o godz. 19:08 192
@Gospodarz: ” będące u podstaw różnych pseudonaukowych mitów”
Proponowalbym sie powstzrymac od opinii w rodzaju „pseudonaukowe mity”. Nie Panu oceniac co jest nauka a co nie, zreszta, mnie tez. Jestem kompetentny w zakresie mojej specjalnosci. Tylko. I to nie calkiem…
Zas jak idzie o klimat, to sproa ilosc calkiem powaznych ludzi zastanawia sie jaki bedzie wplyw nastepujacego OCHLODZENAI na rozwoj ludzkosci. Albowiem uwazaja (I maja argumenty) ze klimat zdeterminowany jest przez aktywnosc Slonca, a owo wchodzi w nowa, „chlodna” faze.
Poki co, proponuje ksiazke: Twilight of Abundance: Why Life in the 21st Century Will Be Nasty, Brutish, and Short, David Archibald
Omowienie z Amazona:
About the Author
David Archibald is a Perth-based scientist working in the fields of oil exploration, medical research, climate science, and energy. A true polymath, his achievements include pioneering the study of how climate change is linked to the solar cycle. Through his work both in oil exploration, and as a stockbroker in Sydney, he has developed an intricate understanding of how climate, energy, and the economy interact. Archibald uses this knowledge to make predictions about how the forces already in motion in the global economy and climate will affect the future prosperity and security of the world.
31 marca o godz. 19:15 193
Z żalem konstatuję, że jeden z moich ulubionych dziennikarzy, którego ceniłem za niezależność opinii, dołączył do grona eko-terrorystów
31 marca o godz. 22:23 194
@A.L.: autorami blogu Nauka o klimacie są naukowcy zajmujący się różnymi aspektami zmian klimatycznych, to oni oceniają, nie ja co jest pseudonaukowym mitem. Nauka radzi sobie dość dobrze co ma status wiedzy naukowej, a co jest jedynie opinią
@Adam 2222: Czy czytał Pan kiedyś raport Klubu Rzymskiego Limits to Growth? Polecam, uniknie Pan powtarzania bzdur. Pozostałe zdania Pańskiego komentarza też wskazują, że komentuje Pan kwestie, których Pan nie zna (np. zasadę działania IPCC)
@JA: proszę wskazać po imieniu i nazwisku, zarzut poważny, trzeba zgłosić na policję
31 marca o godz. 22:25 195
@AL
Warto porównać wiedzę o cyklach słonecznych i wymuszeniach klimatycznych zawartą w IPCC AR V, WG 1 z tekstami tego pana którego cytujesz….Warto tez popatrzeć na stronie Amazona na to, jakie inne książki kupują najczęściej ci co kupili polecaną, w parze idą np:
„The Little Green Book of Eco-Fascism: The Left’s Plan to Frighten Your Kids, Drive Up Energy Costs, and Hike Your Taxes!”
W ogóle dosyć ciekawe towarzystwo.
A na poważnie także na stronach Amazona jest np. „Principles of Planetry Climate” – przyzwoity podręcznik akademicki Pierrehumberta. Jest tam to podstawach fizyki klimatu, w tym cyklach słonecznych. Szczerze polecam. I jakby w zgodzie z http://naukaoklimacie.pl/
Ukłony
31 marca o godz. 23:18 196
@Edwin Bendyk: „@A.L.: autorami blogu Nauka o klimacie są naukowcy zajmujący się różnymi aspektami zmian klimatycznych, to oni oceniają, nie ja co jest pseudonaukowym mitem”
Niestety, jako poniekad „insider naukowy” (aczkolwiek z innej dziedziny) stwierdzam z zalem ze nauka dawno przestala byc walka o prawde, a stala sie biznesem I polityka. Definicja „prawdy” jest rozciaglwa jak guma: prawda to jest to co atualnie sluzy naszej kieszeni I karierze. Jezeli wyliczac komu nie wierze I nei ufam, to nalezaloby wymienic naukowcow, politykow, prawnikow I kler. Naukwcow stawiam zdecydowanie na PIERWSZYM miejscu.
„To musi byc prawda bo naukowcy tak twierdza” to stwierdzenia malo powazne. Zwlaszcza ze na kazdego powaznego naukowca mowiacego A wypada naukowiec, rownei powazny, ktory rownie powaznie mowi nie-A.
@ryzyk-fizyk: „Warto tez popatrzeć na stronie Amazona na to, jakie inne książki kupują najczęściej ci co kupili polecaną,”
Rozumiem za ksaizke Pan przeczytal I wydaje opine na postaie lektury. Jezeli Pan jej nei pzreczytal, to proponuje sie nie wypowiadac. Argument „jakie ksiazki czytaja ci ktory ja kupili” jest zenujacy. Nie mowiac o tym ze z naukowoscia nie ma nic wspolnego
„tam to podstawach fizyki klimatu, w tym cyklach słonecznych. Szczerze polecam. I jakby w zgodzie z http://naukaoklimacie.pl/”
To sa wyznania jakiego KOSCIOLA? Tego politycznie poprawnego? Czy tego biznesowego spod standaru Al Gore?
1 kwietnia o godz. 3:01 199
Porażający kontrargument:
„Większość „badań” NIPCC wykonują zaledwie trzy osoby: Fred Singer, Craig Idso i Robert Carter, a cała lista autorów raportu liczy jedynie dwadzieścia osób”.
Einsteinowi podobnoż pokazano książkę „100 autorów przeciw Einsteinowi”. Miał zareagować: „Gdybym nie miał racji, wystarczyłby jeden!”
Dziś już by tak nie mógł. Jednostka zerem, jednostka niczym. O prawdzie naukowej zdaniem globciofanatyków decyduje głosowanie. O tempora.
1 kwietnia o godz. 10:15 200
@TRad
tak to jest jak ktoś wyrywa zdania z kontekstu. Napisano tam też:
„Rzeczywistość jest znacznie skromniejsza. Większość „badań” NIPCC wykonują zaledwie trzy osoby: Fred Singer, Craig Idso i Robert Carter, a cała lista autorów raportu liczy jedynie dwadzieścia osób. Tylko jedna z tych osób, Roy Spencer, jest aktywnym naukowcem prowadzącym badania z zakresu klimatologii. Oprócz Spencera, wśród autorów raportu NIPCC jest jeszcze jeden naukowiec publikujący w czasopismach naukowych – jest nim Anthony Lupo, główny autor rozdziału o modelach klimatu. Sądząc z jego dorobku naukowego, analizuje on zjawiska pogodowe (a konkretnie niże i blokady) na półkuli północnej, natomiast nie ma nic wspólnego z tworzeniem modeli klimatu. Pozostali autorzy raportu NIPCC to naukowcy emerytowani (rekordzistą jest 89-letni Singer), „doradcy” zatrudniani na etatach konserwatywnych think-tanków oraz naukowcy ze specjalizacji niezwiązanych z klimatologią i bez dorobku w tej dziedzinie (jak J. Scott Armstrong z wydziału marketingu na University of Pennsylvania).”
Ilu tam Einsteinów od klimatu? Kto?
1 kwietnia o godz. 10:31 201
@AL
Czytałem teksty Archibalda z tej strony:
http://www.davidarchibald.info/
Szczerze polecam, pozwala sobie wyrobić dobre zdanie o kompetencjach autora polecanego tekstu. Zresztą, w polskiej blogosferze pisano o jego „prognozach” już prawie 3 lata temu:
http://meteomodel.pl/BLOG/?p=2535
Możesz sprawdzic jak sie sprawdzają.
Aha, piszesz o „KOŚCIELE”, ja o nauce. Zajrzyj do podręczników, które linkowałem Ci wielokrotnie. Zajrzyj do open course ware MiT i podobnych zasobów innych dobrych uniwersytetów. I rzuć jakimś argumentem a nie agitką pseudospecjalisty typu Archibald albo pogardliwym zdaniem o „KOSCIELE”. A może na więcej cie nie stać, bo sam wyznajesz głęboką wiarę że człowiek „nic nie znaczy wobec natury”?
P.S. Te same metody analizy systemowej, o której wypowiadasz się z entuzjazmem w notce pod poprzednim wpisem też są stosowane w nowoczesnej klimatologii. Ale nie u Archibalda.
https://www.pik-potsdam.de/research/earth-system-analysis
1 kwietnia o godz. 14:23 202
Ani częstość ani siła huraganów nie wzrastają, przeciwnie, obie te wartości są najniższe od 30 lat. Południowa półkula się nie ociepla wcale, podobnie jak rejony tropikalne, taki proces miał miejsce tylko na półkuli północnej ale zastopował w latach 90-ych ubiegłego stulecia, poziom mórz się podnosił i …przestał a nawet nieco obniżył, tutaj już zastosowano manipulację danymi, by ukryć ten niewygopdny fakt przed opinią publiczną… można pisać jeszcze długo o tym wszystkim, co nie zgadza się z żadnymi wnioskami ani przewidywaniami IPCC, jak więc tu pokładać wiarę w alarmistycznych doniesieniach tego ciała?
1 kwietnia o godz. 16:18 203
@camel
Masz on line z regularnymi uaktualnieniami
temperatury:
http://cdiac.esd.ornl.gov/trends/temp/jonescru/graphics/shsea.png
poziom morza:
http://sealevel.colorado.edu/
energia termiczna oceanu (ocean heat content):
http://www.nodc.noaa.gov/OC5/3M_HEAT_CONTENT/
i wszystko razem:
http://www.climate.gov/maps-data
1 kwietnia o godz. 17:42 204
Mój wpływ na sytuację w Bangladeszu był, jest i będzie zerowy. Problemu Bangladeszu można rozwiązać wyłącznie w Bangladeszu. Najlepszym sposobem unikania wojen jest podnoszenie wykształcenia (i może tym powinny się zająć organizacje międzynarodowe), a nie syzyfowa wojna z klimatem. Dobrze jest wiedzieć, co się dzieje na świecie, ale nie jest dobrze mieć przekonanie o własnym wpływie na procesy niezależne.
Swoją drogą prognozy demograficzne dla Polski pokazują, że jesteśmy doskonale przygotowani na ‚katastrofę klimatyczną’. Liczba ludności ma się zmniejszać. To podobno też ma być ‚katastrofa’ tyle że demograficzna. Obiema tymi ‚katastrofami’ straszą jednocześnie często te same media.
3 kwietnia o godz. 18:59 238
Slynny „kij hokejowy” ktory rzekomo udowadnial nasza zaglade juz wkrotce zostal calkowicie odrzucony kiedy sie okazalo, ze to proste oszustwo (bo jak to inaczej nazwac) i co? I nic, granty leca, spotkanka (jak to w meksykanskim Cancun pare lat temu) sie odbywaja i juz nie miliony nawet, nie miliardy, a tryliony euro, dolarow sie marnuje na wiatraki i granty dla „naukowcow”. Ile ludzi mozna by uratowac tu i teraz za te pieniadze? Bawiacy sie w Cancun na plazach Mayan Riviera „naukowcy” (25 tysiecy!) specjalnie sie tym nie przejmowali.
Al Gore w swoim filmie uzyl argumentow ktore w wiekszosci takze zostaly podwazone badz odrzucone i co? I nic dostal nagrode Nobla za film ktory klamie! Al Gore inwsestuje w „zielona” technologie. Ryzyko zadne bo rzady gwarantuja. Sam, jak mu pare lat temu wytknieto, utrzymuje 3 posiadlosci pozerajace, kazda, 20-krotnosc zuzycia energi sredniego domu amerykanskiego, stwierdzil ze tyle robi dla klimatu ze ma prawo troche go podtruc. Tyle z jego zielonosci.
Obecny raport, co juz wzniecilo glosy oburzenia, mowi o dotkliwszych skutkach ocieplenia dla ludzi znajdujacych sie w strefie wojennej. Oczywiscie Syryjczycy ktorych wlasnie potraktowano gazem bojowym bardzo sie przejeli tym raportem!! To nie tylko absurd to jakis koszmarny zart.
Moze autor podalby nam jaka wlasciwie jest ta „idealna” srednia temperatura na ziiemi, na jakiej podstawie ja okreslil i dlaczego. Niech nam autor powie jak zostal Bogiem?
Konsensus to chyba glowny argument „naukowcow”. Problem ze wystarczy jeden, ktory ma racje i caly ten konsensus nie jest wart papieru na ktorym go zapisano. Zreszta wystarczy sie cofnac w czasie i zobaczyc ile konsensusow mielismy od plaskosci Ziemi zaczynajac. Ile warte sa teraz?
Temat jak rzeka a czasu szkoda i tak wiadomo ze prasa bedzie bila na alarm a za iles lat odwroci kota ogonem i ci sami ludzie beda alarmowali przed kolejna epoko lodowcowa (jak 45 lat temu). Jeszcze sie rozmrazam. Chyba po to zeby splonac.
4 kwietnia o godz. 12:14 250
@yyc
Z tym kijem Pan pojechał:
http://naukaoklimacie.pl/aktualnosci/koniec-holocenu-10
Reszta nie ma nic wspólnego z nauką, która nie jest „zielona”, „czerwona” czy „biała”, dobrze obrazuje natomiast sposób rozumowania tych co nie potrafią rozróżnić wiedzy jaka dostarcza nam nauka od argumentów osobistych, ideologicznych czy populistycznych.
4 kwietnia o godz. 15:19 255
He, he nauka jest bardzo kolorowa. I politycznie poprawna.
4 kwietnia o godz. 15:58 256
Na koniec
http://a-sceptical-mind.com/the-hockey-stick-vs-the-ice-cores-2
4 kwietnia o godz. 16:20 258
No moze jeszcze tylko to odnosnie konsensusu 🙂
http://a-sceptical-mind.com/there-is-no-scientific-consensus
5 kwietnia o godz. 0:00 271
@yyc
Dane paleoklimatyczne, także ta jedna wybrana (pytanie dlaczego?) rekonstrukcja z Grenlandii do której odwołuje się pierwszy wpis są tutaj:
http://www.ncdc.noaa.gov/data-access/paleoclimatology-data/datasets/climate-reconstruction
Popatrz sobie jak wyglądają, wyciągnij wnioski na czym polega posługiwanie się wybranymi pojedynczymi zastawami danych, a na czym rzetelne rekonstrukcje multiproxy opisane w http://naukaoklimacie.pl/aktualnosci/koniec-holocenu-10
A co do drugiego wpisu, znakomita większość „artykułów” tam zebranych pochodzi z pisemka „Energy and Environment”.
Z opisu:
„A major aim of Energy and Environment is to act as a forum for constructive and professional debate between scientists and technologists, social scientists and economists from academia, government and the energy industries on energy and environment issues in both a national and international context. ”
Dla porównania poniżej masz drobny i daleko niepełny wybór literatury naukowej na temat AGO:
http://agwobserver.wordpress.com/index/
Zainteresowanemu (czy aby? czy tylko woli upierac sie przy swoim?) niezmiennie polecam zacząć od podstawowych podręczników:
http://press.princeton.edu/catalogs/series/ppic.html
czy bardziej zaawansowanych takich jak:
http://www.cambridge.org/us/academic/subjects/earth-and-environmental-science/climatology-and-climate-change/principles-planetary-climate?format=HB
http://www.cambridge.org/us/academic/subjects/earth-and-environmental-science/climatology-and-climate-change/climate-change-and-climate-modeling
żeby podać kilka pierwszych z brzegu….