W grudniu była wielka radość, gdy po ogłoszeniu wyników badań PISA 2012 (międzynarodowe badania mierzące osiągnięcia piętnastolatków organizowane przez OECD), okazało się, że polscy gimnazjaliści bardzo poprawili się w trzech głównych grupach: matematyce, czytaniu i przyrodzie, wkraczając do europejskiej czołówki. Dziś OECD ogłosiło wyniki w kolejnej dyscyplinie „Creative problem solving”, czyli radzenie sobie z zadaniami problemowymi wymagającymi kreatywności – czyli z sytuacjami z życia, jak kupno biletu w automacie, ustawienie odtwarzacza mp3, ustawienie klimatyzatora, wybór optymalnej drogi. I co? Katastrofa.
Nasi piętnastolatkowie nie radzą sobie z takimi zadaniami, co ciekawe, jesteśmy jedynym krajem, gdzie pod względem nie radzenia nie ma różnic między chłopcami i dziewczynkami. I krajem, w którym jest największa różnica między wynikami z zadań problemowych jakie uzyskali przedstawiciele krajów o podobnych wynikach w pozostałych grupach (matematyka, czytanie, przyroda). Koreańczycy są bardzo dobrzy w tych trzech dyscyplinach oraz rozwiązywaniu problemów, podobnie Japończycy, a także Finowie. Młodzi Polacy odpadają, plasując się poniżej średniej, za Rosjanami, Słowakami, Amerykanami.
Rozmawiałem z Przemysławem Bieckiem, matematykiem i statystykiem, autorem znakomitego bloga „Smarter Poland” który zajmował się dla OECD analizą danych zebranych w ramach badania PISA. Przyznaje, że sam jest zaskoczony wynikami i jest przekonany, że dalsza analiza statystyczna umożliwi ich interpretację oraz odpowiedź na pytanie, co jest przyczyną takiego wyniku. Czy to, że zadania trzeba było rozwiązywać głównie za pomocą komputera? Co świadczyłoby o niskich kompetencjach cyfrowych młodych Polaków. Czy też jednak system edukacyjny oderwany ciągle od życia i nie uczy kreatywnego aplikowania zdobytej wiedzy?
Dokładna analiza wyników jest niezbędna, żeby nie wpaść w drugą skrajność: po euforii wywołanej wynikami PISA w grudniu, nie wpaść w nastrój totalnej krytyki. Wyniki z grudnia nie straciły ważności, tyle tylko że być może ogłoszone 1 kwietnia wyniki osiągnięć w zadaniach problemowych ujawniają cenę, jaką płacimy za tamten sukces. W każdym razie jest powód, żeby oderwać dyskusję o edukacji od populistycznego debatowania o jednym podręczniku i zacząć poważnie zastanawiać się, dlaczego jest tak źle, skoro jest tak dobrze.
1 kwietnia o godz. 23:15 205
To nie od dzis. Dlatego Polska ma 300 patentow rocznie, tyle co niewielka amerykanska korporacja. Co daje nam w Europie zaszczytne przedostatnie miejsce. Nie pamietam kto byl ostatni
2 kwietnia o godz. 7:47 206
Przede wszystkim uczenie na pamięć rozwiązywania testów egzaminacyjnych. Niestety nic ponadto. Durne klepanie bez zrozumienia. Być może również stado niereformowalnych świętych krów. Murarza, pielęgniarkę, kierowcę czy fryzjerkę za złą robotę wywala się na bruk. Stado świętych krów ma swoją nienaruszalną Kartę.
2 kwietnia o godz. 7:56 207
@A.L.
Skoro „Oni” nadal się zastanawiają co jest nie tak, piszą o jakiejś „euforii” a potem o „katastrofie” to chyba nie powinno dziwić dlaczego jest jak jest. Jaki nauczyciel taki uczeń, a Polska ma nauczycieli i inteligencje oderwaną od rzeczywistości. To są intelektualni lokaje myśli zachodu, pisząc terminologią Dostojewskiego. To co Panicz na zachodzie robi, to się małpuje i powiela, więc na podobne efekty z patentami nie licz, przynajmniej przez najbliższe 50 lat, bo to Europa środkowo-wschodnia. Lokaje muszą wyginąć, a czy to jest możliwe trudno powiedzieć, bo jest ich więcej niż mniej.
Ciągle jestem pod wrażeniem lektury Czesława Miłosza – „Ziemia Urlo”. Miłosz pisał ją dla Polaków, sądził, że Amerykanie z Berkeley tego nie zrozumieją. W książce tej zastanawiał się nad wpływem jaki miała i ma nauka, myślenie naukowe, na kształt naszej współczesnej, wtedy XX wiecznej, rzeczywistości. Zwracał uwagę na pewne zyski i straty jakie przyniosło pożegnanie się z religią, a przyjęcie wyobrażeń racjonalnych i chyba opowiadał się za stratą. I tutaj ciekawe zjawisko dla antropologów kultury – Miłosz pisze, że Polacy zachwycali się Mickiewiczem ale wszystko co dogłębne i istotne, całą myśl metafizyczną Mickiewicza pominęli i odrzucili, jakby jej nie było, wybrali sobie to co było im wygodne, czyli sam narodowy mesjanizm. Podobnie mieliśmy w 2011 rok Miłosza i historia znowu się powtórzyła, bo i z jego myśli filozoficznej nie zostało nic, polska inteligencja wycięła sobie z kontekstu to co ładne i wygodne, przystroiła piórka ale istotę jego myśli, czyli pewną anty-postępowość, antagonizm względem myślenia nowoczesnego i refleksję nad nauką pominięto, a raczej zdyskredytowano bo być może ktoś i o tym dyskutował, do szerszego obiegu przedostało się jedynie samo dumnie brzmiące nazwisko – Miłosz, nasz Miłosz – ale już bez treści (Dla zrozumienia, proszę się nie kusić o wniosek, że anty-postępowość Miłosza się jednak przyjęła i dlatego tak słabe wyniki, wręcz odwrotnie, gdyby się przyjęła mielibyśmy morze innowacji, bo tutaj nie chodzi o wrogość i opór tylko inne podejście do samego poznania).
Kolejna podobna historia to pokolenia Jana Pawła II. Znowu mieliśmy slogany i sztandary ale zero treści tak jakby ten człowiek był tylko obrazkiem który się uśmiecha.
Wiem, że to o czym piszę to humanistyka, ale to w pewnym sensie wyjaśnia dlaczego posługuje się pojęciem Dostojewskiego – lokajstwo myśli – Niestety większość Polaków, tych inteligentnych, to są zwykłe małpki, robią to co widać przez szybę od strony zachodu ale nie wiedzą dlaczego ( co widać wyraźnie na tym blogu, w którym to, z całym szacunkiem dla autorów, przepisuje się żywcem top trendy), dodatkowo wschód, czyli Polska i Rosja jest rozkochany w XIX wieku.
Na poprawę jakości edukacji i wzrost innowacyjności w najbliższych latach nie ma co liczyć. Jedyną nadzieją są ludzie młodzi, ale ich zostaje w kraju coraz to mniej bo tutaj dla młodych słabo przyjazne środowisko, starsze pokolenia nastawiły się do młodzieży wrogo.
2 kwietnia o godz. 8:12 208
@Druid
Nauczyciele robią tylko to, co wymyślają „reformatorzy” z MEN 🙂
Efekt jest taki, ze nauczyciele robią wszystko, tylko nie to co powinni. Obecnie najważniejszym zdaniem nauczyciela jest wypełnianie całej fury kretyńskich, nikomu niepotrzebnych sprawozdań, programów, planów itp. itd. A nauczanie? Kogo to obchodzi?
Zresztą po co „wadzy” myślące społeczeństwo? Człowiek jak myśli, zaczyna zadawać pytania. Różne.
Mogą być i takie nie po linii 😉 A na co to komu?
I nie generalizowałbym. Różni są nauczyciele. Tak jak i murarze, pielęgniarki, kierowcy czy fryzjerki.
2 kwietnia o godz. 9:01 209
Polski wynik PISA z przedmiotów wkuwanych i ćwiczonych oczywiście cieszy. Choć jeśli się wie jak ogromny procent europejskiej młodzieży stanowią dzieci imigrantów z krajów muzułmańskich i Afryki, to wcale nie jest zaskoczenie.
Natomiast zły wynik tego testu jest konsekwencją fatalnego wychowania „mamusia to za ciebie załatwi” a jeśli nie potrafi to nie będzie załatwione „a ty siedź cicho i nie krytykuj mamusi”. Jest konsekwencją fatalnej szkoły, gdzie dzieci uczone są wkuwania na pamięć jak pacierza, bez analizy i bez prawa do odmiennego zdania nie mówiąc o krytyce.
Polska młodzież nie jest kształcona a tresowana w wypowiadaniu opinii z góry ustalonych za jedynie słuszne.
A potem podnosimy płacz, że wytresowani na grzecznych powielaczy poglądów rodziców, nauczycieli, twórców jedynego słusznego klucza odpowiedzi młodzi ludzie są nieinnowacyjni i ofermy.
To jest, oczywiście, konsekwencja postchłopskiej kultury posłuszeństwa jako wielkiej wartości, koszmarnego zacofania obyczajowego, nieufności wobec „nowinek”, niechęć do poznawania, opanowywania ich.
Chciałabym kiedyś zobaczyć wyniki podobnego testu przeprowadzonego na nauczycielach. Po ich niedawnej wojnie z e-dziennikiem, po nierzadkiej nieumiejętności korzystania z internetowych słowników, wobec niezrozumiałego oporu w posługiwaniu się mailem w celu przekazania materiałów uczniom (może nie potrafią ich wysłać?), wobec przerażenia, który wywołuje w nich e-book, wobec kompletnej bierności lub oporu wobec wszelkich zmian, które miałyby polską szkołę wydobyć z XIX wieku, obawiam się, że byłyby na poziomie Trzeciego Świata.
Kury nie nauczą latać kruka. Choć gdakać jak one to się łatwo nauczy.
2 kwietnia o godz. 9:39 210
Idealni pracownicy na tzw. „taśmę”. Fabryczną i korporacyjną, szarą i złotą… Czy nie o takich chodzi współczesnej Polsce?
Przecież cała nasza gospodarka kręci się z oferowania taniej a dobrze wykwalifikowanej siły roboczej. Znakomitych, posłusznych wykonawców, klepiących formułki, nie zadających pytań.
Od myślenia, wymyślania, zarządzania nie mają być przecież Polacy, bo w Polsce tacy Polacy roboty nie znajdą.
2 kwietnia o godz. 9:56 211
A.L. 1 kwietnia o godz. 23:15
„To nie od dzis. Dlatego Polska ma 300 patentow rocznie”
1/ Jednym z dobrych źródeł wiedzy oraz często-gesto źródłem inspiracji jest lektura cudzych patentów.
2/ Patrząc na tzw. programy lekcyjne oraz podręczniki do nauk przyrodniczych polskiej szkoły widzimy, że nie pozwalają one uczniowi zdać sobie sprawę z tego, iż do jednego udanego wynalazku prowadzą dziesiątki albo i setki nieudanych prób. W polskim podręczniku i w polskiej szkole uczony wynajduje i to coś od razu działa.
3/ Proszę otworzyć podlinkowaną stronę i obejrzeć „image 22” czyli dwie strony z laboratoryjnego notatnika Grahama Bella. Na tych stronach zapisał on swoje rezultaty z dnia 10 marca 1876 roku, kiedy to uzyskał pierwszy działający model telefonu.
**http://lcweb2.loc.gov/cgi-bin/ampage?collId=am-reas&fileName=trr002page.db&recNum=21&itemLink=http://www.loc.gov/exhibits/treasures/trr002.html&linkText=9
4/ Proszę obejrzeć podlinkowany filmik. Proszę się postarać zrozumieć schemat i zasadę działania przedstawionego urządzenia i porównać z tym, co narysował Bell w swoim notatniku.
**http://www.youtube.com/watch?v=7HJ0Mwe3LLw
Jak dla mnie, pomijając oczywiście regulator napięcia i zastapienie głośnika / odbiornika diodką LED to oba urządzenia są identyczne. Youtubowicz zbudował (pół) telefonu Bella oraz dokładnie to, co Bell narysował 10 marca 1876 roku.
5/ Proszę przeczytać historyjkę dla uczniów 6-tej klasy z wczorajszego sprawdzianu w Polsce, strona 2-ga
**http://slimak.onet.pl/_m/matury/Sprawdzian2014/a1.pdf
Pytanie: Gdzie na rysunku sporządzonym przez Grahama Bella 10 marca 1876 roku jest „magnes z kilkoma nawiniętymi zwojami drutu”?
Moje oczy mówią mi, że tego dnia Bell użył wodnego/ciekłego przetwornika oporowego a nie elektomagnesu w jakiejkolwiek postaci.
Dlaczego zatem autor/autorzy tesktu, jakiego polska szkoła użyła do testowania ponad trzystu tysięcy dzieciaków opisują coś „elektromagnesopodobnego” zamiast trzymać się faktów?
Czy ja się czepiam czy w polskiej szkole wszystko jedno czego się uczy? Fizyka czy fantastyka, wsio rawno?
…przecież nie chodziło o szczegóły techniczne ani o jakąś prawdę historyczną… miała być jakakolwiek historyjka sprawdzająca czytanie ze zrozumieniem…
Mnie jednak pisanie bajek na temat historii nauki zamiast rzetelnych faktów razi. No ale ja mam rzeczywiste patenty. A co mają autorzy testów z CKE?
Odpowiadam: oni mają honorarium za pytania testowe.
A Polska 300 patentów rocznie.
2 kwietnia o godz. 10:11 212
@clara
Nie wczuwałbym się w tą post-chłopską kulturę. Po pierwsze, chyba nie ma czegoś takiego, po drugie kultura chłopów jest bardzo pożyteczna, bo jest „naturalna” czyli nieskażona mieszczaństwem i cywilizacją, jest oryginalna bo wyrasta z ziemi i nie jest falą z innego miejsca.
Polacy są stosunkowo bystrymi ludźmi względem innych narodów, co sukcesywnie pokazują na emigracji. Problemem może być to, że domeną ludzi mądrych jest ustępowanie głupiemu. Gdzie wszyscy rozpychają się łokciami i wydzierają sobie kęsy, to mądry człowiek raczej odpuści i ustąpi. Dlatego w naszym życiu publicznym jest tak mało błyskotliwych i oryginalnych postaci, są w cieniu, na emigracji, w niszy. Problemem jest samo środowisko w sensie biologiczno-historycznym. To niczyja wina, taki klimat się tutaj zadomowił i już, odwrócenie wszystkiego do góry nogami, mądry na dole, głupi na górze itd. to nawet nie wina komunizmu i Rosji, bo to kiełkowało dużo wcześniej.
Ja bym tutaj docenił chłopską kulturę, bo jako jedyna jest nasza, oryginalna. Jeśli się dokładnie przyjrzeć to sukces innowacyjny/cywilizacyjny osiągają tylko ci, którzy się nie oglądają na nikogo innego, nie małpują, nie patrzą jak jest tam i tam, a bardziej starają się zrobić pożytek z tego co mają u siebie. Polacy mają u siebie tylko spuściznę chłopską, prymitywną i jeżeli chcą budować nowoczesną kulturę i edukować ludzi na osoby „mądre”, moim zdaniem powinni zaczynać od zera, zamknąć te nowoczesne zachodnie książki, systemy, modele i rozwiązania, albo traktować je jedynie instrumentalnie, jako pomoc i wymyślać rzeczy które się sprawdzają głównie w naszej rzeczywistości, z takimi ludźmi jakich mamy, bez wstydu i próby uformowania kogoś na kogokolwiek. Polska miała swoje 5 minut w historii, w momencie kiedy na zachodzie wszyscy gonili za trendem, czyli teologią chrześcijańską, „Państwem Bożym”, potem reformacją, my wtedy działaliśmy wyłącznie politycznie i pragmatycznie, zakładając Unie i handlując tym czego mamy najwięcej, zbożem, czyli pracą chłopów.
Niestety ludzi sobie nie wymienimy, oni są ogromnym problemem ale tutaj ważne na co naciskamy, i ja postuluję zrobienie użytku z post-chłopskiej kultury, skoncentrowanie się na nas samych a nie na modelach czy systemach panujących na zachodzie.
2 kwietnia o godz. 10:50 213
„(…) do jednego udanego wynalazku prowadzą dziesiątki albo i setki nieudanych prób. W polskim podręczniku i w polskiej szkole uczony wynajduje i to coś od razu działa.”
Bo, oczywiście, w niepolskich podręcznikach opisuje się systematycznie owe dziesiątki i setki nieudanych prób. Wymienia się wszystkie rodzaje włókien węglowych, które testował Edison w kolejnych prototypach żarówek. Wymienia się „compound 1” do „compound 605”, żeby uczniowie pojęli, jak się namęczyli Ehrlich i Hata.
http://en.wikipedia.org/wiki/Arsphenamine
Cóż, zobaczę, to uwierzę. Ale szczerze wątpię, bo do niedawna prawie w ogóle nie publikowano tzw. wyników negatywnych.
2 kwietnia o godz. 11:32 214
@vps
Między kulturą postchłopską a chłopską jest taka sama różnica jak między disco polo a polką. Tu jest problem, o którym piszesz- niewątpliwe wartości chłopskie jakimi są upór, pracowitość, walka z przeciwnościami, zaradność zanikają w kulturze postchłopskiej. Zostaje, z niej, niestety, skłonność do naśladownictwa „jak u sąsiada”, ambicje materialne i brak perspektywicznego myślenia.
Tę samą ewolucję przeszły społeczeństwa zachodnie, tyle, że u nich było to w czasach rewolucji przemysłowej. Jesteśmy mentalnie te właśnie te 250 lat zapóźnieni.
Oczywiście, te brzydkie cechy postchłopskiego społeczeństwa mają swoje zalety-np. rozbuchana konsumpcja „by się pokazać” pozwoliła nam uniknąć kryzysu. Natomiast na dłuższą metę cechy mentalne jej towarzyszące- posłuszeństwo, bezkrytyczne przyjmowanie „rację ma ten, który coś może”, skłonność do oszustwa (ściąganie!), konformizm- są bardzo poważnym hamulcem rozwoju. Tak jak kiedys „pan dziedzic miała dać pracę” tak teraz „Państwo ma dać pracę”, tak jak kiedyś szkoła miała nauczyć tak jest i teraz. To jest brak poczucia sprawstwa- owo „ONI” są winni, ONI coś powinni dla mnie zrobić, szkoła mnie nie nauczyła- a dlaczego nie nauczyłeś się sam, a dlaczego nie pomogli ci rodzice?
Oczywiście, ludzie o takiej mentalności są w każdym społeczeństwie ale istotne jest jaki procent stanowią. To jest problem- innowacyjnego ucznia nie docenia sie tam, gdzie oczekuje się wkucia, innowacyjnego pracownika- tam, gdzie oczekuje się posłusznego wykonywania poleceń. A ludzie samodzielni, nieoczekujący etatu (bycia cudzym wyrobnikiem) spotykają się z pukaniem w czoło.
Nie jest prawdą wyświechtany frazes i tu powtórzony, że władza nie potrzebuje ludzi mądrych i zaradnych. Właśnie takich potrzebuje bo oni chcą tylko by im dała święty spokój a nie zasiłek, miejsce pracy itd. Tylko, że nie da się narzucić odgórnie kreatywnego myślenia społeczeństwu, które od kołyski jest go oduczane poprzez wychowanie, poprzez system edukacji.
2 kwietnia o godz. 12:10 215
Ja zacznę od rodziców. Tych samych, którzy wożą swoje dzieci od tenisa do pianina w samochodzie i broń boże nie pozwalają na swobodne poruszanie się po mieście. Tych samych, którzy robią kanapki i pakują plecaki do szkoły, do zielonej szkoły i nie wysyłają na kolonie, bo się tam jeszcze zmęczą.
Śmiech mnie ogarnia na myśl, że według tych kryteriów mój ośmioletni syn jest lepszy od Edisona, potrafi „kreatywnie nastawić” odtwarzacz DVD, pralkę, zmywarkę, klimatyzację w samochodzie i „kreatywnie kupić” batona w automacie. Ba, potrafi „kreatywnie” zrobić zakupy w osiedlowym sklepie.
Jest drugim po Einsteinie, potrafi przeczytać rozkład jazdy.
Co ja mówię, jest jeszcze lepszy od Einstena, bo potrafi korzystać z biblioteki.
Nie, co tam, jest lepszy niż Rambo i Spiderman razem wzięci, bo podczas weekendowych wypadów nauczył się rozkładania namiotu, rozpalania ogniska, pływania kajakiem, chodzenia po górach, posługiwania się tak mapą i kompasem jaki i GPSem.
Co więcej, syn tego wszystkiego uczy swoją młodszą siostrę.
Jedynie korzystania z biblioteki nauczył się w szkole i wielka jej chwała za to. Reszta to to tak naprawdę zwykłe codzienne sprawy. Podobne do tych, jakich my, dzieci lat 60-70 uczyliśmy się po prostu uczestnicząc w życiu rodzinnym.
I z tego życia rodzinnego współczesne dzieci są wykluczone, jadąc samochodem z zajęć z lepienia garnków na balet gdzie są przebierane w biegu przez mamusie bo szybko, bo trzeba jeszcze zdążyć na naukę języka mazanderańskiego.
Ps. Dzisiaj nikogo już nie dziwi, że do dziekanatu wchodzi rodzic i przemawia za swoje dziecko, które potulnie stoi w kącie. Kiedyś, dawno, taki student spłonąłby ze wstydu.
2 kwietnia o godz. 12:19 216
@clara
No tak, zgoda, może i jest kultura post-chłopska ale ja bym się i tak w to nie wczuwał 🙂
Problem jaki tu dostrzegam to próba nadrabiania tych 250 straconych lat, przerabiania ludzi na kulturalnych inaczej, to między innymi sprawia, że się bezmyślnie naśladuje. Oczywiście, warto to wymieniać i o tym wspominać ale większym problemem jest to, że chcemy mieć swoją dolinę krzemową, swój Harvard, swoją satelitę, swoje ośrodki badań genetycznych, swój CERN, swoją Nokię, swoje BMW, swoją nowoczesną armię, swoje bestsellery, swoich noblistów itd. ZA BARDZO. Tak się nie da, nie da się nadrabiać wszystkiego, gonić wszystkich i mieć to co wszyscy mają bo i nikt nie ma wszystkiego, to tylko tak wygląda w telewizorze. A tak niestety prezentuje się nasz system edukacji, jest gonitwą za wszystkim co się tylko pojawia. Skoro mamy społeczeństwo które priorytetowo traktuje sam pieniądz i bogaty Polak to ten co ma kilka samochodów ale nie posiada żadnej książki, to pasuje się do tego dostosować i to wykorzystać. Przygotować ludzi dobrze do rynku pracy, zapomnieć o geniuszach o innowacjach (oczywiście nie dosłownie ale wybrać strategicznie) i skoncentrować się na tym z czego można robić użytek. Próba dogonienia doliny krzemowej jest stratą czasu bo u nas nie ma ludzi, kultury i warunków do tworzenia tego typu innowacji. Poprzez ludzi mam na myśli to, że aby wyłonić drugiego B. Gates’a albo S. Jobs’a potrzeba tysięcy „nieudanych modeli”. W naszym kraju mamy gospodarkę mieszaną, społeczność mieszaną i mieszane typy umysłów i efekty dlatego mamy mieszane. Jeśli chcemy mieć sukcesy ponad przeciętne, to pasuje się na coś zdecydować i stworzyć coś własnego i najważniejsze, charakterystycznego. Polska jest krajem środka, jest mieszaniną, niczym się nie charakteryzuje i próba osiągania sukcesów we wszystkim zawsze będzie skazana na porażkę. Nie wiem skąd się bierze przekonanie, że edukacja ma sprawić, że każde społeczeństwo będzie inteligentne w rozumieniu analitycznym, naukowym, czyli osiągało sukcesy w dziedzinach postępu naukowego. Żyjemy na jednej planecie i od postępu naukowego jest już wystarczająca liczba uniwersytetów. Nie lepiej stworzyć instytucje dla „wybranych”, a resztę tylko przygotowywać do dobrego życia zawodowego i społecznego, zamiast w każdej mieścinie PODRABIAĆ zachodnie uniwersytety? Mieszkam obok 40tyś miasta gdzie jest PRAWIE uniwersytet i PRAWIE miasteczko studenckie i są tam też PRAWIE wykładowcy i ludzie są PRAWIE przygotowani do czegokolwiek, tak, że pewna osoba z mojej rodziny kończy tam informatykę ale prosi mnie, żebym jej system formatował na komputerze, bo się jeszcze tego nie uczyli:)
Ludzie myślą, że te stracone 250lat można „dogonić” 🙂 nie ma żadnego doganiania, życie jest tu i teraz jeśli robisz tak, że żyje ci się „bidnie ale solidnie” to w rzeczywistości inni są w tyle i muszą doganiać.
2 kwietnia o godz. 12:27 217
> ” kultura chłopów jest bardzo pożyteczna, bo jest „naturalna” czyli nieskażona mieszczaństwem i cywilizacją”
Co to znaczy, że jest „naturalna” i co decyduje o tym, że jakaś kultura jest „nienaturalna”? Dlaczego mieszczaństwo coś skaża? A cywilizacja?
Moim zdaniem w tym fragmencie pokazałeś przyczyny i źródła postępującego upadku intelektu w Polsce. Panuje jakaś absolutnie szalona fala uwielbienia dla ignorancji, głupoty, zabobonów, prymitywizmu. Przypisuje się osobom wykształconym jakieś mityczne zepsucie, zaś przydaje niezrozumiałą moralną rację ludziom pozbawionym wiedzy, niecywilizowanym ignorantom. Jakby wiedza nie wzbogacała, tylko psuła. Przecież to są dogmaty katolicyzmu na bogów! Tylko religii, będącej tak daleko poza logiką i rozumem, potrzeba ograniczenia owego rozumu, by utrzymać wiarę. Nikomu i niczemu więcej ignorancja i głupota nie służą.
A już owa mityczna kultura chłopska jest zupełnym nieporozumieniem. Ta autentyczna jest pełna okrutnych zabobonów, straszliwych zwyczajów (np. wystawianie nieprzydatnej babci do obórki i zaprzestanie karmienia, kołtun, rodzenie dziecka na gnoju, bo ciepło i miękko, można wymieniać długo…) a ta podziwiana jak góralskie portki i parzenice, została wymyślona i zaprojektowana przez …artystów!
W kraju pogłębia się regres intelektualny, bo Polacy „wiedzą”, że nowoczesność, nauka, technika, wiedza to są podejrzane, psujące charakter i zgoła niepotrzebne w życiu sprawy. Potrzebne są układy, cwaniactwo i brak zasad. Młodzież to wie, bo takie wartości, „naturalne i nieskażone” przekazało im nasze pokolenie.
2 kwietnia o godz. 12:54 218
Do wszystkich przyczyn stanu ujawnionego w omawianym badaniu PISA 2012 dołoże jeszcze jeden.Znany mi bezpośrednio.Problem z moimi wnukami.
Zacznę jak nozem po szkle „w moich czasach”.W mojej szkole jedenastoletniej w duzym miescie brudnoprzemysłowym,10 lat po wojnie,była pracownia radiotechniczna oraz pracownia modelarska (szybowce,samoloty gumówki),kółka fizyczne i biologiczne.Byli instruktorzy i nauczyciele aktywni w pracowniach i kółkach.Za darmo dla uczniów i z presją (nie przesadną) na uczestnictwo.W kazdym razie była mozliwośc rozwijania umiejetnosci analitycznych i praktycznych.Myslenia moze nie „out the box” lecz w kazdym razie dociekliwego.
Moje wnuki ,w dużym mieście,całkowicie już nie przemysłowym lecz w dalszym ciągu brudnym,byli zachwyceni uczestnictwem w „pracowni robotyki Lego”.Urwało się po paru semestrach.700 zł od kazdego,za kazdy semestr, przekracza mozliwosci rodziców.Pracowni szkolnych brak.
2 kwietnia o godz. 14:29 219
@camel
Tutaj się nie zgodzę. Jak się tworzy kultura od podstaw? Ludzie pierwsze co, to żyją zgodnie z cyklem natury, wstają o świcie, kładą się o zmroku, zwracają uwagę na deszcz i słońce. Jak zapracują na chleb, zaczynają wymyślać obrzędy i wierzenia i usprawniać swoją pracę. Jak mają tą pracę usprawnioną to usprawniają obrzędy i wierzenia, tzn obyczaje itd. itd. Wszystko zaczyna się od tzw. ziemi. Nasza narodowa tożsamość, nasza inność względem innych, te wszystkie przesądy, zabobony i nawyki które się wyrabiały zaczynając od chłopów. Skoro ktoś podczas zaborów to niszczył, albo jeszcze inaczej, skoro przez pewien czas, powiedzmy XVIII i XIX wiek tzw. Wschód, czyli Słowianie i Rosjanie, nie dostosował się do postępu, tylko zaczęli go kopiować bezmyślnie, to stracili swoją niepowtarzalność i oryginalność, czyli kontakt z ziemią po której chodzą a stworzyli anomalie – Polskę rozebrano, u Rosjan był Komunizm, Stalinizm itd. Stali się tylko nieudolnymi naśladowcami czegoś co wyrosło na innej, zachodniej ziemi.
Nie rozumiem skąd się bierze przekonanie, że wszystko co tradycyjnie, stare i ludowe jest zacofane, głupie i niemądre. Każdy obrzęd miał swoje społeczne zastosowanie i czemuś służył. Ja zdecydowanie lepiej się czuje jak w Niedzielę jest cisza w mieście i ludzie chodzą do Kościoła, niż jak są korki do galerii handlowej, bo psychicznie raz w tyg. odpoczywam itp.
Nikt tu nie sprzeciwia się wiedzy samej w sobie. Chodzi o to aby odnaleźć własną mądrość życiową, własne modele społeczeństwa i własny rozum, bez przebierania się w zachodnie szaty. Każdy kto naśladuje jest tylko naśladowcą, jest tylko PRAWIE i nie jest sobą. Nie wyobrażam sobie np. społeczeństw muzułmańskich przyjmujących relatywistyczny, humanistyczny, liberalny system wartości. Przecież to jest odcięcie pępowiny od wszystko co tych ludzi definiuje i sprawia że są niepowtarzalni. Oczywiście czasy się zmieniają i język musi się dostosowywać do nowych pojęć i nowego sposobu patrzenia na sprawy, dziś już głów się nie ścina i to jest wyraz niedostosowania się, ale też nie można się adaptować do nowoczesności w taki sposób jakby to było miejsce gdzie ta nowoczesność mieszka (czyli zachód), bo tam też są problemy, też są odchyły i też jest masa głupoty i nie wszystko co wymyślają jest dobre.
2 kwietnia o godz. 14:37 220
C.d.
Proszę sobie przypomnieć co wygadywał nieżyjący już Lepper. Polskie McDonaldy sprzedające kiełbasę i bigos. To było w pewnym sensie żałosne ale to też pokazuje jak ludziom brakuje tożsamości i czegoś swojego i typowego dla tej ziemi. Żałosne dlatego, że było podróbą Ameryki, bo przecież większość z nas je bigos do dziś i się tego nie wstydzi.
Małpa ma rozum do naśladowania, człowiek to ten typ który zszedł z drzewa i wymyślił koło choć wszystkie małpy na drzewie pewnie się z tego śmiały. 🙂
2 kwietnia o godz. 16:16 221
Skąd płacz? Przejrzałem, dość pobieżnie, raport. Wydaje się, że w większości zestawień jesteśmy mniej więcej po środku, blisko średniej OECD, np. strony: 52, 62 etc. Słabo wpadamy (s. 69) w porównaniu, w którym wyniki problem solving są ujęte relatywnie do wyników z wcześniejszych testów kompetencyjnych (matematyka, czytanie, etc.): jesteśmy drudzy od końca. Może częsciowo przemawia to za popularnym stwierdzeniem, że uczniowie w Polsce obarczani są wiedzą „podręcznikową” i mało praktyczną.
Ogólnie nie twierdzę, że nie ma problemów do rozwiązania, diabeł jak zwykle tkwi w szczegółach. Może jednak nie trzeba aż płakać…
2 kwietnia o godz. 18:28 222
„Stado świętych krów ma swoją nienaruszalną Kartę.”
Czyzby „Druid” mial jakies problemy w szkole
i teraz musi odreagowac?
P.S. System szkolnictwa (takze i szkolnictwa wyzszego)
w Polsce wymaga glebszych zmian. Tyle, ze
o zmianach zazwyczaj decyduja politycy…
2 kwietnia o godz. 18:34 223
3/ Proszę otworzyć podlinkowaną stronę i obejrzeć „image 22″ czyli dwie strony z laboratoryjnego notatnika Grahama Bella. Na tych stronach zapisał on swoje rezultaty z dnia 10 marca 1876 roku, kiedy to uzyskał pierwszy działający model telefonu.
**http://lcweb2.loc.gov/cgi-bin/ampage?collId=am-reas&fileName=trr002page.db&recNum=21&itemLink=http://www.loc.gov/exhibits/treasures/trr002.html&linkText=9
——————————————————————————-
Tyle, ze wszystko wskazuje na to, ze Bell sciagnal (skopiowal)
swoj projekt telefonu od znanego inzyniera i wynalazcy, ktory nazywal
sie Elisha Grey. Dosyc dlugo trwala walka o pierwszenstwo
(takze w amaerykanskich sadach), ale istnieje wystarczajaco
duzo dowodow na brak uczciwosci ze strony Bella!
2 kwietnia o godz. 18:53 224
@Melting Point: „Tyle, ze wszystko wskazuje na to, ze Bell sciagnal (skopiowal)
swoj projekt telefonu od znanego inzyniera i wynalazcy, ktory nazywal
sie Elisha Grey”
Nei wszystko wskazyje. Zrodla wskazuja na istotme roznice techniczne meidzy rozwiazaniema Graya I Bella.
A tak w ogole, telefon wynalazl Antonio Meucci, cos 16 lat pzred Bellem, tyle ze byl za biedny by oplacic procedure patentowa I zrobic na tym biznes
*http://en.wikipedia.org/wiki/Antonio_Meucci
Zainteresowanym polecam ksiazke The Telephone Patent Conspiracy of 1876: The Elisha Gray-Alexander Bell Controversy and Its Many Players, A. Edward Evenson.
To jak na dzis najpowazniejsza analiza techniczno/prawnicza kontrowersji Gray/Bell. Z ktorej jednak nei wynika ze Bell cos komus ukradl.
2 kwietnia o godz. 20:04 225
@zza kaluzy:
Problem jak sie wydaje, polega na tym ze Polska jest rzadzona pzrez „humanistow” a i polskie szkolnictwo jest zarzadzane pzrez „humanistow”. „Humanisci” to osoby ktore nei znaja matematyki I sa z tego dumne. To osoby ktore mysla ze telefon komorkowy laczy sie pzrez satellite. To osoby ktore nie wiedza dlaczego w kontakcie elektrycznym sa dwie dziurki. I sa z tego dumne.
To osoby ktore uwazaja „scislwocow” za kretynow (patrz ostatnia dyskusja w prasie na temat polskiej humanistyki). To Premier, ktory owierajac 200 osobowa montownie telewizorow azjatyckich mowil ze to „dowod mocarstwowej pozycji Polski w high-tech”
Szkolnictwo to nei nauka na pamiec. To nauka o tym jak zdobywac informacje, jak te informacje KRYTYCZNEI oceniac, jak wyciagac wnioski, jak stawiac hipotezy, jak bronic tych hipotez. To nauka metodologi a nie faktow. Ocena ucznia wedle „klucza” to najwiekszy idiotyzm pzrelomu 20 i 21 wieku. Zabija wszystko co uczen powinien wyniesc ze szkoly. Karze tych ktorzy mysla niestandardowo w wynagradza tych ktorzy nie mysla w ogole.
Ja wykladam w szkole inzynierskiej. Wyzszej. Wyklad rzadko kiegy polega na tym ze studenci sluchaja a ja mowie. Jak ja cos mowie, zaraz jestem atakowany pzrez studentow kwestionujacych to co mowie, dociekajacych dlaczego mowie to co mowie i czy na pewno mam racje. Na ogol wychodzi ze mam, ale po takim procesie cos im w glowach zostanie. Gdy nauka sprowadza sie do sluchania, wklepania i wyklepania i testu wedle klucza, to po studiach zostaja tylko wspomnienia odbytych balang.
No, ale studentow amerykanskich tego gdzies nauczyli. Mysle ze w szkole.
Polskie szkolnictwo zostalo zrujnowane. Nei wiem czy swiadomie czy nie. Mam nadzieje ze kiedys odbedzie sie Proces Norybmerski tych ktorzy zawinili
2 kwietnia o godz. 22:14 226
Ten test pokazuje jacy faktycznie jesteśmy od stuleci …
I RP to była szlachta, nie koniecznie piśmienna, plus chłopi,
w czasie zaborów wykształciło się trochę inteligencji i ugruntowały się mity o naszej wyjątkowości, szczególnie jak nas wyrolował Napoleon w kampanii rosyjskiej,
II RP raczej konsumowała to co zostało z zaborów (coś to przypomina)
PRL był skoszarowany przynajmniej obywatele nauczyli się dyscypliny co było znaczącym wkładem, obok majątku państwowego, w transformację,
III RP wreszcie można wszystko, ale to nie oznacza, że się będziemy doskonalili, można dobrze żyć, będąc przedsiębiorcą, urzędnikiem czy politykiem,
(reszta się nie liczy) do tego nie trzeba być orłem umysłowym, wystarczy charakter, twarde pośladki i umiejętność podporządkowania sobie innych,
Więc przyjmijmy do wiadomości ten stan rzeczy, tak dobitnie potwierdzany testami na kolejnych szczeblach edukacji.
3 kwietnia o godz. 2:58 230
A.L. 2 kwietnia o godz. 20:04
„To osoby ktore mysla ze telefon komorkowy laczy sie pzrez satellite.”
Może aż za dobrze zapamiętali Irydium… 😉
Młodsze pokolenie wie coraz więcej na temat szczegółów technicznych. Kiedyś czytałem jak to podczas próby zatrzymania jakiegoś lokalnego bandziora w Polsce w czasie gdy on usiłował zgubić goniacy go samochód policyjny to jego siedząca obok dziewczyna niszczyła po kolei karty SIM z ich telefonów… których analiza potem pokazała, że z każdego i tak i tak łączono się tylko jeden raz.
3 kwietnia o godz. 7:05 231
@A.L.
Myślę, że przypisujesz zbyt wielki wpływ jakimś „zarządzającym oświatą”. Przecież to ich „zarządzanie” nie przeszkadza Ci prowadzić ciekawych, rozwijających zajęć, prawda? To Ty- wykładowca masz wpływ na ich jakość, to Twoi studenci swoją aktywnością mają na nie wpływ. Żaden „zarządzający oświatą” Tobą nie dyryguje na zajęciach.
podobnie- nikt nie dyrygował moimi nauczycielami wybitnymi, nikt nie dyrygował beznadziejnymi. Nie da się odgórnie narzucić prowadzenia zajęć w sposób rozwijający lub nie.
W oświacie decydujący jest czynnik ludzki- jakość nauczyciela na każdym etapie edukacji oraz jakość ucznia/studenta. Elementem istotnym jest też rodzic czyli wyniesiony z domu kapitał kulturowy, pęd do wiedzy albo jedynie ambicja posiadania dyplomu bez zadania sobie trudu zdobycia wiedzy, umiejętności.
W naszym społeczeństwie nie ma szacunku dla wiedzy, jest kult posiadania dóbr materialnych. I dyplom ma być sposobem zdobycia dóbr materialnych, nie tej wiedzy, która w konsekwencji przynosi dobra materialne tym, którzy ją mają. To, ze polski absolwent ląduje na zmywaku w Londynie/ w magazynie Biedronki to często jest zupełnie normalna rzecz- robi to, co potrafi. Zatrudnia się ludzi, nie dyplomy.
Podobnie, zatrudnia się nauczycieli, którzy mają takie możliwości intelektualne jakie mają, taką umiejętność prowadzenia zajęć jaką mają. Duża grupa- przynudzanie i oczekiwanie kucia, nieliczni- zajęcia, na które część młodzieży wręcz czeka, a część nienawidzi bo oni wykuć się na pamięć są w stanie, a analizować, dyskutować nie. Od 29 lat uczę- była szkoła (wytrzymałam 2,5 roku), są lekcje prywatne, mam zajęcia na nędznej prowincjonalnej uczelni państwowej. Oczekuję od uczniów dyskusji, analizowania, kreatywności bo nienawidzę nudnych zajęć dla kujonów od kiedy sama byłam uczennicą. Mniej 2/3 nie jest w stanie żadnej dyskusji nawiązać, nie potrafi analizować i wyciągać wniosków. Tak maja głowy uksztaltowane przez dom, gdzie atmosferę intelektualną zastępuję rozmowa o dobrach materialnych, przez wcześniejsze lata w szkole, gdzie kucie na pamięć było narzucone przez nauczycieli- dawnych kujonów.
Co z tym mogą zrobić jacyś „zarządzający oświatą”?
3 kwietnia o godz. 7:29 232
do „rob”.
Cytuję:” Nauczyciele robią tylko to, co wymyślają „reformatorzy” z MEN 🙂
ad. Czyli jak w Deutschland? Kazał Adolf i my niewinni jesteśmy?
Efekt jest taki, ze nauczyciele robią wszystko, tylko nie to co powinni. Obecnie najważniejszym zdaniem nauczyciela jest wypełnianie całej fury kretyńskich, nikomu niepotrzebnych sprawozdań, programów, planów itp. itd. A nauczanie? Kogo to obchodzi?
ad. Jak „rozumiem” nauczycieli nie ma w sejmie, w senacie, w ministerstwach? Czyli, nakazują odgórnie na przykład malarze i fryzjerzy?
Zresztą po co „wadzy” myślące społeczeństwo? Człowiek jak myśli, zaczyna zadawać pytania. Różne.Mogą być i takie nie po linii 😉 A na co to komu?
ad. Wraca BMW? Bierni, Miernia ale Wierni? Czy też NIGDY nie zostało wyrugowane z szeregów nauczycielskich?
I nie generalizowałbym. Różni są nauczyciele. Tak jak i murarze, pielęgniarki, kierowcy czy fryzjerki.
ad. Oczywiście, że różni są nauczyciele. Także dzieci i młodzież różnie wypadają w certyfikatach. Średnio jest jednak jak w opisywanym artykule.
I na koniec chciałbym podkreślić, albo nawiązać, do testów egzaminacyjnych na prawo jazdy: wykuwali na pamięć treść testów ale NIE NAUCZYLI SIĘ PORUSZAĆ PO DROGACH PUBLICZNYCH. Statystyki wypadków odzwierciedliły „jakość nauki jazdy”. Gdy zaś zmieniono sposób egzaminowania – zdawalność 12 %.
I to by było na tyle.
3 kwietnia o godz. 7:32 233
@A.L.
Gdyby zrobić badania na temat tego telefonu lub gniazdka to jestem przekonany, że techniczne detale znają w większej liczbie Polacy a nie Amerykanie. Połowa amerykańskiej populacji nie potrafi wskazać Polski na mapie.
Nauka metodologi, czyli zamiast tego jak ma się myśleć, się uczy co się ma myśleć, i to strzał w dziesiątkę. Od dawna się o tym dyskutuje ale to w pewien sposób nierozwiązywalne bo by pasowało wywozić ludzi całymi wagonami, tyle ich jest do wymiany.
Ilość humanistów nie jest na pewno problemem, jak już to ich jakość. Polska jest młodą gospodarką wschodzącą ale na polu techniki mamy swoje mini sukcesy, w lotnictwie, w zbrojeniówce, w medycynie i informatyce. Na zachodzie chętnie ściągają naszych inżynierów do pracy i to bardzo chętnie. Jak na taką gospodarkę nie jest aż tak źle. Ilu ściąga się humanistów? 0% Jaki wpływ ma Polska myśl intelektualna na kształtowanie myśli intelektualnej zachodu? 0%. Problemem jest kultura a raczej jej brak a za nią odpowiadają humaniści. Nasze środowisko intelektualne to towarzystwo wzajemnej adoracji. Sami się wybierają, sami się nagradzają, sami ze sobą dyskutują. Nie słucha i nie ceni ich naród, nie słucha i nie zauważa ich nawet świat. Za PRL’u było o niebo lepiej. Problemy to kultura czyli:
– brak kultury, czyli nic swojego a zrzynanie i podrabianie cudzego.
– nie docenia się ludzi wybitnych, nie pomaga się im, wszystkich traktuje się statystycznie, instrumentalnie, ilościowo a nie jakościowo. Oczywiście tutaj też nepotyzm i korupcja w wersji XXL
– drobnica – problem każdej branży w Polsce jak również uczelni. Pełno, właściwie natłok, drobnych, nieudolnych, komicznie niewydolnych i nic niewnoszących prócz destrukcji własnej branży, małych inicjatyw i przedsiębiorstw. Nikt się nie łączy, nikt nie współpracuje, nikt nie ulepsza, bo tylko się dzielą na małe, rozproszone niewiadomo-co – Polska edukacja tak wygląda: na 1 dobrą uczelnie przypada 100 uczelni uwsteczniających, które odbierają tej dobrej uczniów jak i pieniądze. – również odpowiedzialność humanistów.
– uwielbienie statystyk. Policja, Sport, Polityka, Urzędy, Uczelnie, Korporacje/Przedsiębiorcy wszyscy czytają statystyki i gonią statystyki, chcą przeskakiwać i tylko na tym koncentruje się ludzką energię, na podrabianiu z zachodu aby podbić statystyki. Tymczasem u polskich przedsiębiorców inicjatywy budowania zespołu pracy jest groteskową parodią tego co jest na zachodzie. Team-buliding pod presją, szantażem, sloganowo, 4 razy większe wymagania za 4 razy mniejszą kasę (dlatego pracuje w domu). W takich warunkach trudno wydobyć innowacyjny potencjał z człowieka. Tymczasem nikt nie czyta statystyk które mówią, że szczęśliwość życia jest u nas na bardzo wysokim poziomie, przestępczość w rodzinie i względem kobiet na niskim, szczęśliwość dzieci na wyższym niż w Ameryce i UK, stabilizacja psychiczna na wysokim… są statystyki w których przeganiamy zachód ale przecież ich nie da się doganiać więc gonimy inne jakby to się miało na cokolwiek przekładać bezpośrednio.
– nikt nie zwraca uwagi na to, że jedyni ludzie w Polsce, którzy nie są tanią podróbką zachodu, nie czytają statystyk, niczego nie gonią tylko patrzą na chodnik i mówią jakie jest życie na prawdę, to bieda z polskich starych dużych osiedli i zacofani chłopi ze wsi. To są jedyne grupy społeczne, pomimo tego, że głupie, które są sobą i są naturalne – tych ludzi się dyskredytuje i chce formować na siłę. To z nich wyłania się potem wytresowany w szkołach statystyko-biorca. „inteligencja” patrzy na nich w góry, dlatego nie chcą ich uczyć metodologicznie, bo zakładają, że się nie da. Tymczasem bieda nie rozumie pojęć mieszczaństwa i się nimi nie interesuje, co nie oznacza, że są potencjalnie głupi, wystarczy odpuścić z intelektualnym snobizmem i z tych ludzi można wyciągnąć niepowtarzalną siłę roboczą.
Jedyne co Polakom wychodzi, to to, co robią w „swoim garażu”, jak są w niszy, w małych grupkach gdzieś z boku całkowici oderwani od polskiej pseudo-kultury która jest właściwie antytezą słowa kultura. Wszelkie Polskie sukcesy, nawet na polu tej techniki, to są sukcesy małych grupek, dlatego, że u nas ta drobnica i ta małość tak się zadomowiła, że wszystko co chce być większe jest od razu upolitycznione, klasyfikowane i niszczone przez polskich „humanistów” i „przedsiębiorców”. Także z nimi to problem z jakością a nie ilością.
3 kwietnia o godz. 7:46 234
Chłopcy i dziewczęta: nie mam traumy, którą muszę odreagować. Nie mam w sobie wrogości do „kadry nauczycielskiej”, a także naprawdę nie muszę tutaj niczego komentować. Jednakże, gdy słyszę i widzę te ” opisy niewydajnych polskich pracowników, potrzebie uelastycznienia czasu pracy, o nierentownej gospodarce, o dostępie do służby zdrowia, o systemie opieki społecznej ” i tak dalej, to zgrzytają mi zęby i oczy moje ciskają skry.
Wszędzie widać jak na dłoni ogromny wysiłek ludzi pracujących ( co dla niektórych, niestety, oznacza przebywanie w miejscu pracy) po 15-16 godzin na dobę, te „firmy i programy” podnoszące kwalifikacje i wyciągające ludzi z bezrobocia, te straszne warunki, w których pracują ludzie zdeterminowani zagrożeniem życia biologicznego, schorowanych i bezradnych starców nadaremnie oczekujących pomocy.
To widzę „produkt polskiego szkolnictwa”. Bo już nie wychowania, albowiem nasza polska szkoła umyła rąsie odsuwając się od wychowania. Jedynym elementem „wychowania” w szkołach są rozwieszane plakaciki i telewizja przemysłowa.
Takie mam zdanie, asertywni-kreatywni w trzecim pokoleniu w doborze negatywnym dobierani nauczyciele. I tak – generalizuję, albowiem to zdecydowana większość „kadry nauczycielskiej” uczy, a nie krawcy, nie pracownicy drogowi ani nie inżynierowie czy technicy. Tak uczą nasi nauczyciele.
3 kwietnia o godz. 12:01 235
@Druid
„Zadania kreatywne”, cudzysłów celowy:
– zaprogramuj odtwarzacz MP3
– kup bilet w automacie
– ustaw klimatyzator
– znajdź optymalną drogę.
Jest to dla mnie wiedza na poziomie: kreatywnie skorzystaj z widelca i noża, zawiąż buty, zapnij guziki.
Kiedyś, jeśli dziecko nie opanowało podstawowych życiowych czynności w domu rodzinnym i przedszkolu to znaczy, że nadawało się do szkoły specjalnej. Tak, jestem brutalny, ale to są podstawowe czynności i takich rzeczy nie powinno uczyć się w szkole. Czy ktoś z Was wyobraża sobie temat lekcji: „Wsypywanie proszku do pralki”? A może: „Korzystanie z lodówki?”
3 kwietnia o godz. 12:26 236
A ja sie nie dziwie.
Pierwsze badanie PISA pokazalo Polske na szarym koncu i podkreslilo problemy z rozwiazywaniem problemow przez uczniow. To bardzo dobrze oddawalo realia polskiej szkoly – troche kucia i zero zastanowienia po co my to kujemy. Oczywiscie odpowiedz na to nigdy nie byla potrzebna bo „Mickiewicz wielkim poeta byl”.
Na kolejne badania PISA polscy nauczycieli byli juz przygotowani – a wiec troche nauki pod test i do tego zniechecenie slabszych uczniow zeby nie brali udzialu w tescie i od razu wyniki poszly w gore, a umiejetnosci zastosowania wiedzy pozostaly na niezmienionym poziomie.
3 kwietnia o godz. 15:48 237
@ Marcin.HI
„Kiedyś, jeśli dziecko nie opanowało podstawowych życiowych czynności w domu rodzinnym i przedszkolu to znaczy, że nadawało się do szkoły specjalnej. ”
…a teraz jest inteligentne inaczej.
Moze nalezy sprawdzic jak te „zadania kreatywne” rozwiazaliby sami nauczyciele. Tutaj jest problem.
3 kwietnia o godz. 23:45 239
vps 3 kwietnia o godz. 7:32
„Gdyby zrobić badania na temat tego telefonu lub gniazdka to jestem przekonany, że techniczne detale znają w większej liczbie Polacy a nie Amerykanie.”
No to mamy dwa „przekonania” bo myślę wręcz przeciwnie. 😉
A poważniej to proszę zrobić to, czego @vps jak zresztą większość Polaków, nigdy nie zrobił czyli wejść na youtube w celu wrzucenia tam filmiku z udanej naprawy przez siebie lampy, pieca czy samochodu. Z przerobienia rajstop i kuchenki mikrofalowej na fortepian.
Ilość tych filmików pokazuje kto się interesuje techniką a kto tylko małpuje i kupuje od Chińczyka. Polak muzyczki na youtube słucha albo ukradzione filmy ogląda, dopóki ich nie zdejmą.
„Połowa amerykańskiej populacji nie potrafi wskazać Polski na mapie.”
A.L. pisał o kontakcie, czyli o rzeczy ważnej a nie o całkowicie nieważnych pierd*łach. Jakie to ma dla Amerykanina znaczenie jak się Polska jutro w czarną dziurę zapadnie?
4 kwietnia o godz. 2:57 241
jeszcze nie jest zle, kiedy bedziemy miec wiecej wtornych analfabetow niz piszacych i czytatych to i tak zdogonimy hameryke, i tez nie bedziemy na szarym koncu, jest jeszcze afryka i ameryka pd, jest dokad spadac. nie jest zle. tusk to najlepszy premier jakiego polska ma, wybralismy go, jest nasz.
4 kwietnia o godz. 3:10 242
@vps: „Gdyby zrobić badania na temat tego telefonu lub gniazdka to jestem przekonany, że techniczne detale znają w większej liczbie Polacy a nie Amerykanie. Połowa amerykańskiej populacji nie potrafi wskazać Polski na mapie.”
Skad ta informacja o „polowie amerykanskiej populacji ktora nie potarfi wskazac Polski na mapie”? Ma Pan jakies statystyki? Ciekawe ilu Polakow potarfi wskazac od razu Ekwador czy Peru, powiedziec z jakimi krajami graniczy Gwatemala I jaki byl najwiekszy poeta Venezueli. A z punktu widzenai kontynetu amerykanskiego, rozmiar I zanczenie Polski sa mnie jwiecej takie sama jak Gwatemali czy Ekwadoru
Jak idzie o „kontakty” – w USA jest bardzo silny ruch „do it yourself”. Ludzie robia naprawy, buduja domki letniskowe I inne rzeczy. Jest cala infarstruktura sklepow I pomocy dla majsterkowiczow.
Edukacja polega w zancznym stopniu na eksperymentowaniu. Niedawno widzialem program w PBS dla szkol, pokazujacy dzieciom jak zrobic w klase, drobiazg… ogniwo paliwowe. Takie programy sa co dzien; sa firmy ktore sprzedaja zestawy do zrobienia eksperymentow pokazywanych w takich programach.
Wszedzei sa w szkolach „kolka robotyczna” I sa stanowe I krajowe konkursy I zawody robotow. Nie sa to rzeczy finansowane z budzetu szkol. Doklada sie spoleczenstwo, a uczniowie zbieraja pieneidze, na przykald myjac samochody. Kolka prowadzone sa pzrez wolontariuszy, takze nauczycieli. Lokalny pzremysl popiera takie akcje pzrez donacje materialow, czesci, sprzetu i inzynierow. Sam pomagalem takiemu „kolku robotycznemu” pzrez jakis czas.
Zwyciezcy chodza w glorii i maja co napisac w resume. Jest to o tyle wazne, ze nie ma mowy na dostaniu sie na dobry uniwersytet jezeli kandydat nie ma ZNACZCEJ dzialanosci pozaszkolnej. Sam egzamin nie wystarcza jak jest 10 kandydatow na jedno miejsce. Wiec ci ambitni raczej nie poprzestaja na grach komputerowych i fejsbuku.
Jakos ciagle sie pisze w Polsce o mizerii amerykanskiego szkolnitwa, nauki i tak dalej. Ale to niedouczeni amerykanie maja firme Intel, Microsoft, Oracle i to Amerykanie wypuszczaja roboty na Marsa. Sposob poparwianai sobie samopoczucia?
4 kwietnia o godz. 3:25 243
@clara: „Myślę, że przypisujesz zbyt wielki wpływ jakimś „zarządzającym oświatą”. Przecież to ich „zarządzanie” nie przeszkadza Ci prowadzić ciekawych, rozwijających zajęć, prawda? To Ty- wykładowca masz wpływ na ich jakość, to Twoi studenci swoją aktywnością mają na nie wpływ. Żaden „zarządzający oświatą” Tobą nie dyryguje na zajęciach.”
Na oceanie badziewia nie moze byc wispy szczesliwosci. To jest sprzeczne z Druga Zasada Termodynamiki. Zeby prowadzic zajacia ciekawie, ja musza miec studentow ktorzy sa zaciekawieni edukacja a nei otzrymaniem dyplomu
Jak nei bede prowadzil zajec ciekawie, to mnei wyrzuca. Jest to o tyle latwe, ze (jak podawal ostatni numer Chronicle of Higher Education) tylko 25 procent profesorow w amerykanskich uczelniach ma „tenure tarck” pozycje lub „tenure”. „tenure” jest pozycja stala, „tenure track” na 3 letnich pzredluzalnych (lub nei) kontraktach. Okolo 60 % to tak zwani „adjunct pofessors” (nie mylic z polskim adiunktem); ci zatrudniani sa na kontarkatch an rok akademicki (9 miesiecy). Pozostala czesc to personel pomocniczy.
Mzoe to objasnei dobra jakosc edukacji w amerykanskich uniiwersytetach? A moze dobta jakosc amerykanskiej nauki zwizana jest z tym ze nie ma tu tytulu profesora nadawanego pzrez Pzrezydenat Obame? Tytul profesora to tytul administarcyjny; dzis jestes profesorem, jutro nie. Wiec o swa profesure musisz walczyc. Do emerytury. Moze taki system pomogl by Polsce o oczyszczeniu „naukowej stajni Augiasza”?
4 kwietnia o godz. 7:45 246
@A.L. @ zza kałuży
Ja piszę o tym, że w Polsce jeśli chodzi o wiedzę ścisłą/techniczną i te tzw „złote rączki” nie jest tak źle w porównaniu do Ameryki a nie, że Amerykanie to matoły a Polacy to geniusze. Większą część XX wieku byliśmy zniewoleni, bombardowani i rozbrajani, mamy kilkanaście razy słabszą gospodarkę, gorsze warunki, mniejszą populacje a i tak potrafimy coś zrobić i odnosić sukcesy.
Internet jest pełen tzw. memów które nabijają się tylko i wyłącznie z Amerykańskiej edukacji i ich „zaawansowanej” wiedzy o świecie, pomimo tego że są Number One. Mieszkałem w Wielkiej Brytanii i wiem, że tam także ogromna ilość ludzi nie wie gdzie jest Polska, nie wie nawet gdzie jest Afryka nawet i nie ma pojęcia jak działa telefon i gniazdo a mają kilkanaście razy więcej pieniędzy od Polski na edukacje.
W Polsce jest ogromna potencja jeśli chodzi o inteligentnych ludzi, podobnie na Ukrainie i calym środkowym wschodzie, bo surowość życia wyczula umysł lepiej niż dobrobyt. Nie ma jednak kultury, sprzyjającego „klimatu” do przedsiębiorczości, team-work, doceniania i wspierania najlepszych i tutaj winni są (o ile można tak upraszczać i mówić o winie) humaniści oraz to o czym pisałeś A.L. czyli zły system edukowania, nieuczący samodzielnego myślenia i kreatywności.
Proszę czytać wszystkie statystyki, Amerykanie wydają na służbę zdrowia dwa razy tyle co my a jakość zdrowia mamy podobną, przestępczość tak samo, wydajemy o połowę mniej a mamy o połowę lepsze wyniki – gdzie ta mądrość Amerykanów więc? W krzemie i plastiku?
Polska, biorąc pod uwagę jej historię i młodą gospodarkę w dziedzinie techniki zacofana nie jest, jest tam gdzie jej ekonomia czyli w trakcie budowy. Zacofana jest jednak w kulturze, ogólnie, bo tak ogromny kraj nie może być niczyim pieskiem ani małpką bo tutaj jest za dużo ludzi i za duża przestrzeń abyśmy nie czuli pod skórą, że coś jest nie tak i brakuje nam czegoś wyłącznie swojego.
4 kwietnia o godz. 10:24 249
vps 4 kwietnia o godz. 7:45
„W krzemie i plastiku?”
Następny wpis na tym forum zrób używając komputera polskiego projektu, konstrukcji, materiałów i oprogramowania, który sobie kupisz za polskie zarobki w czasie trwania twojego życia. Oczywiście liczę też na to, że chcąc być uczciwym, w swojej pracy zawodowej „od zaraz” przestaniesz polegać na amerykańskich wynalazkach i zastąpisz je w 100% polskimi.
Daj mi znać jak ci poszło. Pisząc bryłką węgla na chodniku pod twoim domem. Jak przylecę do Polski to sobie przeczytam twoją odpowiedź. Możesz też ją wymalować węgielkiem na murze. Już za kilka lat samochód Google przejedzie w pobliżu twojej chaty i zrobi dla mnie zdjęcie. Niestety, jak rozumiem tak czy siak, do tego czasu bez odbioru na tym blogu.
4 kwietnia o godz. 13:17 251
@zza kałuży
No to jak ta reszta świata sobie bez tej Ameryki radzi skoro wszystko im zawdzięczamy? Nie rozumiesz tego o czym piszę – w Polsce nie jest tak źle biorąc pod uwagę w jakim położeniu jesteśmy i jaką mamy gospodarkę. Nigdy i tu podkreślam, NIGDY nie będziemy tworzyć tyle co Amerykanie bo my nie bierzemy udziału w tym samym wyścigu, biegniemy innym torem, nie zbroimy się a Ameryka swoją innowacje zawdzięcza głównie wyścigom zbrojeń, rywalizacją o dominację w dziedzinie energetyki itp. Polska marnuje czas naśladując taki wzór dosłownie, my musimy się odnaleźć w czymś innym.
4 kwietnia o godz. 14:23 253
Ten wynik jest zrozumiały. Oby móc sprawnie obsłużyć klimatyzator to trzeba choć raz zetknąć się z nim fizycznie to samo dotyczy biletomatu , paczkomatu itp. Ja obecnie mieszkam w małym mieście gdzie te rzeczy są abstrakcją dostępną nielicznym . Skąd mają przyjść umiejętności ich obsługi ? . Jesteśmy jednym z najbiedniejszych społeczeństwa Europy i to zawsze będzie z nas wychodzić w chwili gdy przyjdzie na obsłużyć kran na fotokomórkę , spłuczkę sedesową obsługiwana głosem czy zaawansowany tablet . Słyszeliśmy o tym ale nas na to nie stać tak jak inne zamożniejsze od nas społeczeństwa . W niemieckiej szkole w Monachium gdzie firma w której pracowałem montowała antypoślizgowe posadzki, klimatyzacja w salach włączała się automatycznie lub za pomocą pilota, pilot leżał na półce obok multimedialnej tablicy .Gdy pierwszy raz się z tym zetknąłem moje zaskoczenie wywołał sam fakt klimatyzowanej szkoły o pilocie nie wspomnę . Toalety były właśnie obsługiwane tak jak opisałem . Czy to nasze zacofanie wynikające z biedy nie jest przyczyną naszych ułomności ?.
4 kwietnia o godz. 14:34 254
Co do podręczników i kiepskich ilustracji
http://pl.wikipedia.org/wiki/Wikipedia:Wiki_Lubi_e-podr%C4%99czniki
Podobno wystartują z tym za 3 dni
4 kwietnia o godz. 17:59 259
A jaki inny efekt mogły przynieść paznokciowo szczegółowe, egzekwowane przez urzędników kuratoryjnych na podstawie dokumentacji, nowe podstawy programowe min.Hall oraz cała nieprawdopodobna papierkomania, z tzw. systemem ewaluacji obecnej wiceministry Berdzik na czele, jaką ona wprowadziła??? Urzędnicza szkoła Hall-Szumilas to szkoła kompletnie bezradnych praktycznie uczniów, co się właśnie okazało …;-)
4 kwietnia o godz. 18:09 260
@clara
>Myślę, że przypisujesz zbyt wielki wpływ jakimś „zarządzającym oświatą”. Przecież to ich „zarządzanie” nie przeszkadza Ci prowadzić ciekawych, rozwijających zajęć, prawda? To Ty- wykładowca masz wpływ na ich jakość, to Twoi studenci swoją aktywnością mają na nie wpływ. Żaden „zarządzający oświatą” Tobą nie dyryguje na zajęciach.
podobnie- nikt nie dyrygował moimi nauczycielami wybitnymi, nikt nie dyrygował beznadziejnymi. Nie da się odgórnie narzucić prowadzenia zajęć w sposób rozwijający lub nie.<
Mylisz się!!! Od czasów min.Handkego, ze szczególnym uwzględnieniem duetów Hall/Krajewska i Szumilas/Berdzik, przy pomocy magicznego słowa "dokumentuje" oświatowa biurokracja podjęła trud drobiazgowego, egzekwowanego biurokratycznie, skrajnego uniformizowania i centralizowania pracy nauczycieli, czego owocem są nieprawdopodobne wręcz ilości dokumentacji, jaką muszą wytwarzać oraz paznokciowo szczegółowe podstawy programowe … 🙁
4 kwietnia o godz. 20:26 265
vps 4 kwietnia o godz. 13:17
„No to jak ta reszta świata sobie bez tej Ameryki radzi skoro wszystko im zawdzięczamy?”
Jesteś nowym nickiem @kagana/kellera/Ekonoma?
Nie potrafisz utrzymać tematu żadnej konwersacji. Mącisz, kręcisz, piszesz epistoły, jak ktoś je przeczyta i wyciagnie wnioski z tego co napisałeś to masz pretensje, że nie zrozumiał, bo nie ważne były słowa tylko ukryta, zawsze jakoś ukryta w nich idea.
Napisałeś banialuki, sam zacząłeś porównywać Polskę z Ameryką a jak ci to wytknąłem to piszczysz, że nie o to chodziło, żeby się porównywać? To o co chodziło? Umiesz przewinąć wpisy na tym blogu i jeszcze raz przeczytać swoje własne słowa? Mam ci je kopiować/cytować?
Może masz 5 lat? Dzieci w tym wieku właśnie tak reagują. @Kagan / Ekonom też tak pisze. Jesteś nim?
Sam opisywałes swoja pracę. Z twojego własnego opisu wynika, że bez „Ameryki” zdechł byś z głodu albo zawód musiał zmienić. Tak czy nie? Kłamałeś wtedy czy teraz robisz mnie w konia?
@Kagan/Ekonom to komunista żyjący z opieki społecznej w Australii i wygłaszający marksistowskie tezy. Ty też?
Piszesz „No to jak ta reszta świata sobie bez tej Ameryki radzi skoro wszystko im zawdzięczamy?” Jesteś w stanie uczciwie przyznać, że nie rozumiesz otaczającej ciebie rzeczywistości? Popatrz na to, co ciebie otacza – zajrzyj do googla – i dowiedz się, skąd te rzeczy i idee się wzięły. Dlaczego bzdurzysz, że „radzi” skoro są tysiące przypadków, że tak nie jest? Mieszkasz w Europie, czyli na kontynencie, z którego wyszły najgorsze zbrodnie ludzkości, jak komunizm i faszyzm/hitleryzm i gdzie wybuchły obie wojny światowe. Bez Ameryki ile razy byście się Europejczycy wymordowali wzajemnie? Już trzy razy trzeba was było ratować przed wami samymi.
Fizycznie ciebie jako Polaka mogło by nie być, gdyby nie „Ameryka”. Na wiele sposobów. Prez. Wilson, lotnicy amerykańscy w wojnie 1920-go, dary Hoovera, forsa dla Curie-Skłodowskiej, uzbrojenie i wyposażenie w czasie II wojny, pomoc w czasie Powstania, dary UNRRY, plan Marshalla, sto albo więcej lat przyjmowania polskiej biedy i dawania jej możliwości zapracowania na chleb i pomagania niezliczonym milionom ich rodzin w Polsce. Mało?
Jak Polska odpłaciła się Ameryce?
4 kwietnia o godz. 22:33 268
@zza kałuży
We wszystkich opisanych przypadkach USA działały w interesie własnym, a przy okazji … to i owo zrobiły dla Polski i Polaków. Podobnie Mao-tse-tung uratował w 1956 roku jakieś pół miliona Polaków conajmniej, działając w interesie Chin i swoim!!! Jesteśmy im za to winni wdzięczność???
4 kwietnia o godz. 23:32 270
belferxxx 4 kwietnia o godz. 22:33
„We wszystkich opisanych przypadkach USA działały w interesie własnym, a przy okazji … to i owo zrobiły dla Polski i Polaków.”
Słoń przeszedł przez rzekę, mrówka zlazła i bez słowa podziękowania sobie poszła. Przecież słoń miał po drodze! Następnym razem niech mrówka sama przez rzekę przejdzie.
5 kwietnia o godz. 0:36 272
@zza kałuży
Słonie muszą przechodzić rzeki, a różne mrówki z tego korzystają – tak jest w całej przyrodzie … 😉
5 kwietnia o godz. 4:06 273
@zza kaluzy: „forsa dla Curie-Skłodowskiej”
@belferxxx: „We wszystkich opisanych przypadkach USA działały w interesie własnym”
Cay moze pan belferxxx objasnic jaki to interes miala Ameryka dajac forse Marii Sklodowsiej-Curie? Przypominam ze po raz pierwszy dostala 100 tysiecy dolarow – na dzis poltora miliona – jako dar od amerykanskich kobiet. Bylo to juz po najwiekszych odkryciach MSC, lacznie z techniczna metoda produkcji radu, ktora to metode udostepniala, jak to sie dzis mowi, w „public domain”. Kazdy mogl sobie produkwoac ard nie placac zadnych licencji. Druga skladka, pozniej, (tyle samo) byla na Instytut Radowy w Polsce. Jaki interes Ameryka w tym miala? Jaki interes mial amerykanski bogacz Carnegie kupujac MSC sprzet do laboratorium?
Jakos tak sie skalda, ze jak A zrobi B upzrejmosc, to ten B zamiast byc wdzieczny A, zaczyna A nienawidziec. A w Europie, dominujaca emocja do Ameryki jest wlasnie nienawisc. Ja mam taka teorie ze to z zazdrosci
5 kwietnia o godz. 8:30 274
@zza kałuży
HAHAHA
Zazwyczaj nie wciągam się w potyczki personalne ale masz wyraźne problemy z pisaniem i czytaniem ze zrozumieniem – może za dużo tej techniki?
Wyciąłeś z mojej wypowiedzi dosłownie dwa wyrazy, które w oczywisty sposób dla każdego rozumnego człowieka są pewną ironią/sarkazmem i tłumaczysz mi ile to zawdzięczam Ameryce. Ja odpisuje ci dalej ironicznie a ty mi dalej tłumaczysz i pouczasz o „prowadzeniu konwersacji” 🙂
Przeczytaj od początku o czym piszę, bo o Ameryce zaczęło się od wypowiedzi A.L że niby nie wiemy jak telefon i gniazdo działa i wszystkie moje odpowiedzi można skrócić do stwierdzenia – wcale tak źle z nami nie jest, mamy swoje sukcesy a Amerykanie też ideałem mądrości nie są o czym świadczą inne statystyki niż w dziedzinie techniki – tyle (może teraz załapiesz).
Bez Ameryki Europa by nie istniała? A istniała by Ameryka bez Europy? Pomijając sam fakt, że nasze wojny pomogły im wyjść z kryzysu ekonomicznego lat dwudziestych, to kim są Amerykanie z pochodzenia jak nie Europejczykami?
Bredzisz gorzej niż Kagan, bo nauka, empiryzm i kultura liberalna, Demokracja i właściwie wszystko co dziś jest w Ameryce ma pochodzenie europejskie, również i polskie bo nasza Konstytucja 3 moja została przez nich zerżnięta, już nie mówiąc ile Amerykanie zerżnęli od Arabów których teraz bombardują.
5 kwietnia o godz. 8:58 276
@A.L.
Ja nie pisałem o poszczególnych Amerykanach(!) dających coś wybitnej Polce (czy raczej już wtedy Polko-Francuzce!) .
Ja pisałem o USA (jest takie państwo!) dającym coś Polsce i Polakom, a to różnica!!!
5 kwietnia o godz. 12:01 279
vps 5 kwietnia o godz. 8:30
” mamy swoje sukcesy a Amerykanie też ideałem mądrości nie są”
Masz rację, wszyscy jesteśmy równi. Średnio z Ameryką Polska ma 175 mln mieszkańców i rocznie pół miliona osób z przejęcia płacze mogąc przysięgać na wierność nowej ojczyźnie – Polsce.
A ja myślałem że Polska kiedyś miała 38.5 mln ludzi ale od tej pory minimum 2 lub 3 miliony popłakało się ze szczęścia mogąc się z niej wyprowadzić.
5 kwietnia o godz. 12:15 280
@A.L.
> A w Europie, dominujaca emocja do Ameryki jest wlasnie nienawisc. <
Bardziej niż w Europie jest to widoczne u sąsiadów USA, szczególnie w Ameryce Południowej i Środkowej! Zgadnij koteczku, dlaczego …. 😉
5 kwietnia o godz. 12:31 282
@zza kałuży
No i co to ma wspólnego z tym o czym piszemy? Wszyscy krytykujemy Polskę, głównie edukację w tym przypadku ale to nie oznacza, że Ameryka jest we wszystkim wzorem i wszędzie powinno być tak jak w Ameryce. Na postęp cywilizacyjny Ameryki, prócz wolnej i pragmatycznej kultury składa się też strach, czyli presja zbrojeniowa i energetyczna (wiele rzeczy powstaje przypadkiem, bo głównym zamierzeniem jest doskonalenie technik militarnych, Internet mógłby powstać dużo dużo później gdyby nie Zimna Wojna), ogromne pieniądze pochodzące z wątpliwej polityki, bo nie każdy dolar jest zarabiany uczciwie, armie emigrantów odwalających tzw „czarną robotę” itp. Amerykanie do najszczęśliwszych społeczeństw nie należą, mieli 11 Września, pół świata chce im poderżnąć gardła, miasta im bankrutują jak w komiksach i nikt nie wie jak ich konsumpcjonizm oraz otyłość społeczeństwa się skończy, być może pierwsi zaczną płacić cenę, jeśli przyjdzie ją kiedyś płacić.
Ich boom cywilizacyjny trwa jakieś 50-80 lat dopiero a i tak mają się czego uczyć od Japończyków, Niemców, Skandynawów czy nawet Francuzów, oni podpatrują nieustannie i ich przewaga polega nie na intelekcie a bardziej na pragmatyzmie, stworzyli sobie najlepszą kulturę i środowisko do próbowania, eksperymentowania i podpatrywania, co nie oznacza, że z ich jaj wykluwają się sami geniusze, bo to jest najbardziej wątpliwe.
Zresztą, niepotrzebnie ciągniemy idiotyczny temat bo czegoś takiego jak – tam są mądrzy, a tam są głupi – nie ma. To sloganowe uogólnianie. Kultura arabska przez tysiąc lat miała przewagę nad Europą w dziedzinie postępu technologicznego, wymyślili dobrą połowę rzeczy które oświeceniowa nauka zwyczaje przypisała sobie, chwaląc europejską dominacje cywilizacyjną. To samo wcześniej robili Grecy bo w ich cudownej Filozofii nie ma żadnej 100% oryginalnej myśli. Wszystko zostało powiedziane wcześniej w Egipcie, Indiach i na Bliskim Wschodzie, a że historię piszą zwycięzcy to….
5 kwietnia o godz. 17:26 283
@belderxxx: „Ja nie pisałem o poszczególnych Amerykanach(!) dających coś wybitnej Polce (czy raczej już wtedy Polko-Francuzce!) .
Ja pisałem o USA (jest takie państwo!) dającym coś Polsce i Polakom, a to różnica!!!”
PANSTWO USA nie ma innych pieneidzy niz pieniadze owywateli. Nie widze roznicy miedzy pieniedzmi dawanymi MSC i paczkami UNRRA. Jaki interes mialy USA aby do polski dostarczad szynke w puszkach?
5 kwietnia o godz. 17:31 284
@belferxxx: „> A w Europie, dominujaca emocja do Ameryki jest wlasnie nienawisc. <
Bardziej niż w Europie jest to widoczne u sąsiadów USA, szczególnie w Ameryce Południowej i Środkowej! "
No i ci nienawidzacy USA Meksykanie milionami przemycaja sie przez granice, ryzykujac zyciem, a Rzad Meksyku wydaje oficjalny poradnik "Jak dostac sie nielegalnie do USA i sie tam urzadzic".
Panskie popowiadania przypominaja mis tary dowcip: Instruktor Wydzialu Propagandy PZPR udal sie do zakladu pracy aby opowiadac o rychlej smierci imperializmu amerykanskiego. Po prelekcji – dyskusja. Wskazal palcem: A wy, towarzyszu, co sadzicie? Towarzysz wstal i z rozmarzeniem rzekl: "Ale piekna smierc…."
Tak na marginesie, glowny problem Polakow w sparwie Ameryki to taki, kiedy zniosa wizy. Polacy nie moga sie doczekac gdy beda mogli parcowac na zmywaku w New Yorku czy Chicago
5 kwietnia o godz. 17:33 285
@vps: ” tak mają się czego uczyć od Japończyków”
TO Amerykanie uczyli Japonczykow i odbudowali Japonie oraz stworzyli tam nowoczesny pzremysl i technologie. Proponuje postudiowac historie, a mniej opierac sie na urban legends
5 kwietnia o godz. 18:50 286
@A.L.
Nie bylem tak blisko z lektorami z komitetów, żeby jakość tego kawału osądzić. Natomiast fakt, że niektórzy Meksykanie z wielkiej biedy(spowodowanej, jak sądzą, przez Jankesów!) jadą po okruchy z pańskiego stołu, wcale niechęci do panów nie zmienia, a wręcz przeciwnie. Skądinąd ci Meksykanie dobrze pamiętają skąd się wzięły takie stany jak Nowy Meksyk albo taki kraj jak Panama … 😉
5 kwietnia o godz. 20:09 288
@vps
„Nigdy i tu podkreślam, NIGDY nie będziemy tworzyć tyle co Amerykanie bo my nie bierzemy udziału w tym samym wyścigu, biegniemy innym torem, nie zbroimy się a Ameryka swoją innowacje zawdzięcza głównie wyścigom zbrojeń, rywalizacją o dominację w dziedzinie energetyki itp. Polska marnuje czas naśladując taki wzór dosłownie, my musimy się odnaleźć w czymś innym.”
Trudno sie konstruktywnie ustosunkowac do twoich wpisow, ktore sa zbiorem opinii niepopartych obiektywnymi danymi. What’s your point? Jak wyjasnic calkiem obiektywny fakt bardzo niskiej innowatywnosci polskiego przemyslu? Polska tak juz 300 lat lewituje w niemoznosci pomiedzy nieudolnym nasladowaniem Zachodu a szukaniem mistycznej drogi by „odnalezc sie w czyms innym”. Jakie sa rezultaty kazdy moze ocenic.
5 kwietnia o godz. 20:22 289
@AL
Szkoda dyskusji z niektorymi na tym forum. Polskie tzw. elyty wiedza lepiej. Zawsze wiedzialy… i dlatego jest tak jak jest a nie inaczej. Dlatego istnialo i istniec bedzie pojecie Eastern Europe (niekoniecznie w sensie czysto geograficznym). Mrozek to byl jednak geniusz.
5 kwietnia o godz. 21:27 290
@belferx: „Skądinąd ci Meksykanie dobrze pamiętają skąd się wzięły takie stany jak Nowy Meksyk albo taki kraj jak Panama ”
Zapomnial Pan o stanie Texas. Ktory to byl rok?…
Poki co to Amerykanscy robotnicy protestuja pzreciwko ukadowi NAFTA w ramach ktorego wieksza ilosc „manufacturing jobs” wyemigrowala do Meksyku, I ktory to uklad umozliwia Meksykowi neiuczciwa konkurencje w roznych dziedzinach.
Jak Panu sie skoncza argumenty, proponuje przypomneic ze w Ameryce bija Murzynow.
5 kwietnia o godz. 21:28 291
vps 5 kwietnia o godz. 12:31
„No i co to ma wspólnego z tym o czym piszemy?”
Ona dobrze obrazuje stan umysłu. Polak z Polski wytykający USA niedoskonałości brzmi tak sobie. Raczej niemądrze.
Tak jak kapitan portowego holownika wytykający kapitanowi lotniskowca zardzewiały i skrzypiący ster. Do kłopotów polskiej szkoły proszę wprowadzić dodatkową zmienną. Na początek 132 języki i 50 różnych kultur uczniów się w niej uczących. Z tym językami nie pamiętam dokładnej liczby, ale jesli chodzi o największe miasta to niewiele sie mylę. Jak @vps myśli, co by się działo w polskiej szkole, gdyby trzeba było wkomponować nauczycieli mówiących 132 językami obcymi i zorganizować dwujęzyczne kształcenie w 132 językach? Ale to tylko początek problemów. Dodajmy wszelkie możliwe kolory skóry, rysy twarzy, tradycje ubioru, stosunku do kobiet, wszystkie religie świata i wszystkie mozliwe poziomy zamożności.
Rzucanie bananami na stadionach, pobicia na ulicy itp. mamy już teraz, jaki poziom rasizmu objawiłby się przy amerykańskich poziomach zróżnicowania rasowego? Polska – i to bardzo szczęśliwie dla niej – to jest światowe zadupie, to jest mdła jednostajność i jednoznaczność. Kolor szary, najwyżej beżowy. USA to jest świat, to jest tęcza. Jak tego nie znajdziesz w USA to tego nie ma na świecie. Porównywanie nie ma sensu. USA – Europa, jeśli już.
Jak w USA są biedne stany czy gorsze szkoły to dziwota a jak szwajcarskie, norweskie czy szwedzkie dzieci uczą się lepiej od albańskich czy portugalskich to nie dziwota? Ja @vps wybiorę takie stany i takie dystrykty szkolne w USA, że niech się najlepsze szkoły w Polsce schowają. To nie ma sensu.
Rosjanin na poważnie nie traktuje Polski bo co ma się z muchą porównywać? On sie porównuje z USA, z Niemcami, z Chinami, z Indiami. Z potęgami. Polska powinna porównywac się z organizmami w swojej klasie. Z sąsiadami, bez Niemiec oczywiście, ale starajac się od Niemiec czy od Francji czegoś nauczyć. Porównywać się można z dawnymi demoludami, ze Skandynawią.
Zestawianie się z USA jest nieskończenie głupie. To tak, jakby modelarz wymiary i osiągi swojego samolociku zestawiał z wymiarami i z osiągami Airbusa. Nie skaluje się, o ile @vps wie, co mam na myśli, nie skaluje się.
Korzystanie z wszelkich amerykańskich wynalazków przy jednoczesnym wypominaniu ich pochodzenia jest hipokryzją. Po raz kolejny powtarzam – skoro niemoralne lub wątpliwie moralnie były korzenie aż tylu wynalazków to uprasza się o zaprzestanie korzystania z nich.
Zapewniam, że krew pokrywająca monitor komputera, każdy układ scalony w jego wnetrzu, klawisze klawiatury razem z myszką nie zmywa się żadnym płynem do mycia szyb lub naczyń. Każda linijka internetowego oprogramowania drukuje się na czerwono. Nie uda się na czarno.
Tak samo jak nie uda się udawać świętoszka i jednoczeście zarabiać w zawodzie alfonsa czy gangstera. Wszyscy, którzy korzystamy z amerykańskich wynalazków jesteśmy współsprawcami, pan też.
Inaczej węgielkiem po ścianie, jak już to radziłem.
5 kwietnia o godz. 21:31 292
belferxxx 5 kwietnia o godz. 18:50
„Meksykanie dobrze pamiętają skąd się wzięły takie stany jak Nowy Meksyk”
A jakby otworzyć granicę to jak @belferxxx myśli, na rzecz którego kraju owi Meksykanie zagłosowaliby nogami? Najeźdźcy z Północy czy swojej Ukochanej Ojczyzny 😉
6 kwietnia o godz. 7:54 296
@A.L.
W latach 80′ i 90′ japońska elektronika zalała świat, również USA. Pisałem już, że temat nie ma sensu bo ta korona nieustannie zmienia właściciela.
@zza kałuży
Co jest ważniejsze dla ekosystemu – pszczółka czy słoń? Kto najpóźniej zniósł niewolnictwo i gdzie się narodził rasizm?
Ja odpadam, bo to za mocny stuff jak dla mnie abym odpisywał na wszystko.
6 kwietnia o godz. 9:29 297
vps 6 kwietnia o godz. 7:54
„Co jest ważniejsze dla ekosystemu – pszczółka czy słoń?”
Pszczółka Myja? Ta co podłogi myje?
6 kwietnia o godz. 10:18 298
@zza kałuży
No same się nie umyją, a to podłoga była pierwsza, nie sufit.
6 kwietnia o godz. 10:22 299
@A.L. , zza kałuży
1.Zwracam uwagę, że ja piszę o tym za co sąsiedzi(!) nie lubią USA, nie ja. Z drugiej strony czasem korzystają z jej bogactwa, co wcale niechęci nie zmniejsza!!!
2. To, że USA dokonały podbojów lata temu nie zmienia stosunku do tych podbojów – otoczenie sądzi, że to dzięki nim!
3. Widać po Waszych głosach, że jako neofici kochacie USA bezkrytycznie. Wolno Wam, ale świat nie musi i nie kocha własnie dlatego, że USA przyznają sobie prawa, których odmawiają innym … 😉
6 kwietnia o godz. 14:49 300
@belferxxx: „Wam, ale świat nie musi i nie kocha własnie dlatego, że USA przyznają sobie prawa, których odmawiają innym”
Nie. Swiat nie kocha USA tylko dlatego ze chcialby miec to samo co ma USA. Tyle ze bez pracy I wysilku
6 kwietnia o godz. 15:00 301
@vps: „W latach 80′ i 90′ japońska elektronika zalała świat, również USA”
Owszem. Produkty japonskie byly wdrozneniami produktow amerykanskiej technologii I nauki. Jakos Ameryce wydawalo sie ze bardziej efektywnie jest pracowac w innowacjach I je sprzedawac niz dokrecac srubki. Do dzis tak zostalo.
Chinski supercomputer Tianhe-2 jest najszybszy na swiecie. Szybszy od amerykanskiego. Mowi sie ze to dowod upadku Ameryki. Ale nikt nei mowi ze ow Tianhe-2 uzywa amerykanskich procesorow, amerykanskiej architektury I amerykanskiego oprogramwoania. I zostal wyprodukowany w ilosci sztuk 1
Jakos ci ktorzy w tym widza upadek AMeryki nie zauwazaja komputera BlueGene wyprodukwoanego pzrez iBM ktory jest 20% wolniejszy,z a to produkwoany jest w konfigurowalnyc hseriach I ktorego wyprodukwoano juz cos 50 sztuk.
Czwepiajacy sie zawsze znajda argumenty. Szkoda tylko ze na ogol sa one nic nei warte
6 kwietnia o godz. 15:35 302
@AL, zza kałuży
W sumie w temacie wpisu Polska wypada słabo, ale USA niewiele lepiej:
http://www.huffingtonpost.com/2014/04/01/pisa-problem-solving_n_5066568.html
American students are barely above the average of 44 countries and economies in problem-solving skills, far behind teens in Asia, according to the first international test of that attribute in 15-year-olds.
I to by było na tyle jesli idzie o kreatywność na poziomie edukacji szkolnej.
6 kwietnia o godz. 18:52 304
ryzyk-fizyk 6 kwietnia o godz. 15:35
„W sumie w temacie wpisu Polska wypada słabo, ale USA niewiele lepiej:”
Mówi się tłumaczy, ale czytanie ze zrozumieniem to nie jest kompetencja powszechna w Polsce.
Proszę porównać sobie osiągnięcia w teście PISA uczniów z rodzin polskich imigrantów do Wielkiej Brytanii czy do USA z osiągnięciami ich kolegów w Polsce. Uczniów z rodzin azjatyckich imigrantów w USA z wynikami Azjatów mieszkających w Azji. Dzieci imigrantów do USA z jakiegoś kraju OECD z rezultatami ich rówieśników pozostałych w krajach pochodzenia.
I to pomimo stresu emigracji wywracającego całe życie do góry nogami.
Szkoda, że w teście biorą udział tylko kraje OECD. Byłaby okazja do porównania wyników także czarnej ludności w USA z wynikami ich krajan w Afryce.
Wtedy pogadamy jaka to zła jest ta amerykańska edukacja.
6 kwietnia o godz. 20:14 306
Ciekawe skąd nagle taka zmiana ?! Przecież każdy kto ma trochę oleju w głowie musi pukać się w czoło nad tym głupim „badaniem”. Skoro ze ścisłych są dobrzy, to jakim prawem brakuje im kreatywności. A zresztą co ma wspólnego obsługa mp3 i kreatywność? Poza tym wystarczy poobserwować młodzież w metrze lub autobusie, żeby zauważyć jakie „problemy” mają z obsługą sprzętu. Jeszcze jedno, rozumiem, że wyniki badania ze ścisłych opierały się na testach gimnazjalnych, ale skąd wzięły się wyniki tzw. kreatywności?
Jestem daleki od teorii spiskowych, ale wiadomo, że takie statystyki są potrzebne od czasu do czasu rządowi. Po co akurat teraz i takie?
Czyżby nowa reforma oświaty. Będzie to już reforma reformy! A może w parlamencie trwają już jakieś prace, o których nie wiemy, ponieważ zajęliśmy się Ukrainą? Dogodny moment.
6 kwietnia o godz. 22:16 307
@zza kałuży
Rozumiem ze nie wierzysz w liczby. Te sa jednak jakie są i różnice w „creative problem solving” są niewielkie nieco na korzyść USA a w czytaniu ze zrozumieniem i podstawową matematyka tez niewielkie ale na korzyść Polski. I tyle. A to co piszesz to żaden dowód. Przecież wiadomo że emigrują ludzie ponadprzeciętnie przedsiębiorczy.
Z kolei kiepsko wygląda w USA sprawa dzieci z gett biedy w wielkich miastach, a skok w Polsce w czytaniu ze zrozumieniem i matematyka podstawowa jest efektem lepszego nauczania uczniów ze stref biedy w kraju, co ma jakieś znaczenie.
USA nie są mi obce, bywam tam często mam przyjaciół różnych narodowości, rodzinę, współpracuję. Jasne że są mocarstwem gospodarczym i militarnym, jasne że stwarzają możliwości przedsiębiorczym i wiele rzeczy jest tam nieźle zorganizowanych, jasne też, że mają swoje ciemne strony. Polska też ma strony jaśniejsze i ciemniejsze, ważne żeby je dobrze diagnozować żeby dyskutować jak poprawiać co się da a nie przerzucać się emocjonalnymi, często bezsensownymi argumentami.
7 kwietnia o godz. 0:36 309
ryzyk-fizyk 6 kwietnia o godz. 22:16
„Rozumiem ze nie wierzysz w liczby.”
Może ja się inaczej powinienem wyrazić. Zorganizowano test, takie zawody dla policjantów, strażaków i sanitariuszy.
Trzy kategorie uczestników. USA i Polska wzięli udział.
Wyniki pokazały, że średnio polski policjant, strażak czy sanitariusz jest taki sam jak ten amerykański.
Pojedynczo i z osobna.
Dzwonisz na numer alarmowy policji. Przyjeżdżają – w dobrej dzielnicy najpóźniej po 3 minutach. Trzy radiowozy. Kiedyś zadzwoniłem z balkonu mieszkania, gdy letnią nocą usłyszałem przez otwarte drzwi balkonowe głos płaczącego małego dziecka na dole, na ulicy. Nie zdążyłem dobrze ubrać dresu gdy jeden policjant pukał do drzwi mieszkania a kilku na dole szukało dziecka.
Jak sąsiadom maluch się na chwilkę zapodział w ogródku pod domem to w 5-6 minut przyjechało chyba z 10 radiowozów. „Amber alert” czyli alarm bo zaginęło dziecko. Jedyny oprócz „policjant prosi o pomoc”, kiedy wszyscy rzucają to co robią i gonią pomagać. Cała policja w miasteczku w 5 minut była na miejscu.
Masz wypadek drogowy. Zanim ty sam zdążysz zadzwonić po policję robi to któryś ze świadków. Przyjeżdża na sygnale nie jeden ale kilka radiowozów, karetka i straż pożarna. Jak zderzenie na zatłoczonym skrzyżowaniu to za chwilkę masz tam samochód dowodzenia straży pożarnej plus jakiś policyjny zwierzchnik. Dwa holowniki już usłyszały na skanerach i już z boku czyhają na robotę.
Żeby nie wiem jacy dobrzy byli polscy uczniowie, to trzeba jeszcze miec środki. Armaty, armaty i jeszcze raz armaty. Ile polskich szkół ma 1/swój własny basen, 2/basen wyposażony w rampę dla wózków inwalidzkich? Jak amerykański uczeń nie jest kompletnym leniem, jak tylko wyciągnie rękę, to ma tyle „armat”, że głowa go boli z nadmiaru wyborów i możliwości. Niestety z wielu powodów wielu uczniów nie wyciąga tej ręki, ale w mojej opinii bardzo dużą część winy za to ponoszą tu jego rodzice/rodzic/babcie/rodzina a nie akurat szkoła.
7 kwietnia o godz. 0:51 312
Pan Bendyk może zapisać to osiągnięcie „polskiego” PISA, a właściwie wszystkich autorów – ministrów edukacji, premierów, ministrów finansów po 1989 – w Michnikowym konkursie na „ludzi wolności 25-lecia WOLNEJ POLSKI”. Tylko uprzejma prośba, że prof. Turski krzyczał, prof. Heller „żebrał” żeby mieć studentów, którzy potrafią PISAĆ PO POLSKU i znać trochę matematyki. ŻENADA.
PS. Czekam na dalsze dotacje Google dla Uniwersytetu Warszawskiego.
7 kwietnia o godz. 3:02 313
Debatowanie na jednym podręcznikiem nie jest „populistyczne” – to jest rozwiązanie, które powinno zostać wprowadzone bardzo dawno temu.
7 kwietnia o godz. 4:37 314
@Autor
Mam pytanie do gospodarza: dlaczego moje dwa wpisy wyslane w sobote okolo godz. 20-tej wciaz oczekuja na moderacje? Czy to jest forma blokowania niepopularnych pogladow z inicjatywy admina?
8 kwietnia o godz. 3:38 340
@ryzyk-fizyk: „W sumie w temacie wpisu Polska wypada słabo, ale USA niewiele lepiej:
[..]
I to by było na tyle jesli idzie o kreatywność na poziomie edukacji szkolnej”
Wie Pan, takie testy to ja sobie wsadzam gdzies. Niech Pan poczyta @zza kaluzy na temat policji I policjantow.
Moje znajoma 16 latka jeszcze w szkole sredniej, postanowila zbudowac cyklotron. Wie Pan, takie uzradzenie do przyspieszania czastek. Jak postanowaila, tak I zrobila. Posatrala sie o grant federalny dla uzdolnionych mlodych ludzi I udalo jej sie umiescic grant w Jefferson Narional Laboratory. Zalatwila sobie 3 tonowy magnes za darmo w szole zawodowej Marynarki Wojennej. Cale wakacje spedzala w Jefferson Lab. Przy okazji dostala patent an nowy ksztalt komory cyklotronu, oraz miala pare publikacji, w tym na calkiem powaznej konferencji. Cyklotron skonczyla w 90%, potem, niestety, zostala od reki przyjeta na MIT, wiec musiala cyklotron pzrekazac nastepcom.
Nie jest wyjatkiem. Pismo MIT Technology Review raz w roku ma numer o najbardziej innowatorskich wdrozeniach mlodych ludzi ponizej 30 lat. W jednym numerze jest jakeis 20 – 30 osob I wiekszosc jest ponizej 25 lat. Niech mi Pan wskaze chociaz jednago takiego w Polsce zamiast zasuwac o slabych wynikach eduakcji w USA. Albo pokazac chociajz jednegio mlodego Polaka w wieku lat 16 ktory potarfi napsiac „cyklotron” bez bledow ortograficznych. Bede litosciwy, I nei bede sie domagal aby wiedzial co to jest
Tu ma Pan artykul z publikacji Jefferson Lab, miedzy innymi na temat tego co mlodzi ludzie tam robia. O cyklotronie tez jest. Artykul „Cyclotron Kids Build Accelerator at JLab”
*https://www.jlab.org/news/ontarget/target-september-2009
8 kwietnia o godz. 3:41 342
@gjasz: „prof. Turski krzyczał, prof. Heller „żebrał” żeby mieć studentów, którzy potrafią PISAĆ PO POLSKU i znać trochę matematyki. ŻENADA.”
Moi koledzy na Politechnice Warszawskiej donosza ze studentow trzeba uczyc dodawania ulamkow
8 kwietnia o godz. 15:25 345
@A.L.
>Albo pokazac chociajz jednegio mlodego Polaka w wieku lat 16 ktory potarfi napsiac „cyklotron” bez bledow ortograficznych. Bede litosciwy, I nei bede sie domagal aby wiedzial co to jest<
Akurat w Polsce jest przynajmniej kilkanaście liceów(parę gimnazjów też by się znalazło, służę listą), gdzie przynajmniej 90% uczniów wie, jeśli nie wszyscy!!! I uczniowie tych szkół, co pana zdziwi, trafiają na uczelnie "ligi bluszczowej", Oxbridge czy Imperial College!!! Mało tego – same te uczelnie o nich zabiegają (vide konkurs "Droga na Harvard" … ;-)] Więc przesadza Pan w tej miłości do USA! Takie szkoły są też na Węgrzech, w Rosji, na Białorusi
8 kwietnia o godz. 16:39 347
@belferxxx: „I uczniowie tych szkół, co pana zdziwi, trafiają na uczelnie „ligi bluszczowej”, Oxbridge czy Imperial College!!! Mało tego – same te uczelnie o nich zabiegają (vide konkurs „Droga na Harvard” ”
Zdziwi mnie. Co prawda nie uczylem na Harwardzie, ale na 3 innych amerykanskich uniwersytetach, I NIGDY, ale to NIGDY nie zdarzylo mi sie spotkac studenta tktory mialby ukonczona szkole w Polsce. Owszem, bylo paru ktorzy przyjechali w wieku niemowlecym ale szkole skonczyli w Polsce
Podobnie w pzremycle hi-tech – cos wpol tuzinei firm gdzie pracowalem I konsultwoalem, NIGDY, ale to NIGDY nei spotkalem Polaka z Polski. Podobne warzenai maja moii koledzy, zarowno z uczelni jak I przemyslu.
Oczywiscie, nie neguje ze jakis roodzynek mzoe sie przytrafic. Na tej samej zasadzie jak pucybut moze zosatc prezydentem USA.
Poza tym, mnie ciekawi skad ci z Polski maja pieniadze na studia w USA. Tzreba miec raczej bogatych rodzicow. Studiow darmowych tu nei ma a stypendium nazywa sie „konto w banku”. Albo „pozyczka bankowa”.
Gdyby Pan mnei przekonywal ze sa stypendia, to nei uwierze. Panienka od cyklotronu placila pelna stawke an MIT, moj kuzynek z ojcem emerytem placil pelna stawke na Cornell.
8 kwietnia o godz. 16:40 348
@belferxxx: Zapomnialem zapyatc: ILU absolwentow tych szkol tarfia do Ligi Bluszczowej? I jaka role spelniaja absolwenci tych szkol w podnoszeniu poziomu polskiej gospodarki. Czy to kandydaci na emigracje?
8 kwietnia o godz. 16:53 349
@AL
http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,395016,polscy-uczniowie-odkryli-osiem-planetoid.html
http://www.edu.tvp.pl/12728783/uczniowie-autorami-wynalazku-dla-niewidomych
To w proporcji byłoby tyle samo.
A liczby jakie są każdy widzi.
@zzal kalozy
Jednak nie lubisz liczb. Wolisz anegdoty.
P.S. Ja wierzę i wiem że system amerykański ma wiele zalet. Jednak w proporcji do wielkości kraju i nakładów wcale nie działa tak dobrze.
I tylko tyle…
Biorąc pod uwagę wiele czynników takich jak wielkość, zasoby, znając tamtejsze uczelnie i produkcję to najbardziej innowacyjną gospodarkę i system edukacji ma, w mojej ocenie, Szwajcaria.
8 kwietnia o godz. 16:59 351
@A.L.
To nie jest kwestia wiary – google Pan ma? To proszę tę „Drogę na Harvard” wrzucić… 😉
Polecam też takie licea jak warszawskie Batory, Staszic, Kopernik, Czacki; krakowskie Witkowski, Nowodworski, Sobieski, gdyńską i gdańską III, wrocławskie III, V i XIV, szczecińską XIII, radomską VI… . Polecam także strony międzynarodowych olimpiad – tam są najlepsi na świecie. Dominują Azjaci, ale są i Polacy. Hasła do googla IMO (matematyczna), IPhO (fizyczna) , IOI (informatyczna), IChO (chemiczna)… 😉
Rozumiem, że Pan pracuje na drugorzędnych uczelniach z drugorzędnymi naukowcami w USA, ale … ja mam osobiście na koncie 5 osób po/na Harvardzie (jednego doktora, jednego doktoranta i 3 absolwentów), 2 na/po MIT, 2 po Caltechu, 3 na/po Yale, 1 po Stanfordzie, 1 po Princeton. Na/po Oxbridge & Imperial College od wejścia Polski do UE już straciłem rachunek … 😉 Tak, że radzę nie mierzyć według siebie bo łatwo się można pomylić … 😉 Co do wykorzystania, to już nie kwestia edukacji, a gospodarki. A to inna bajka!!!
8 kwietnia o godz. 18:20 356
@belferxxx: „Rozumiem, że Pan pracuje na drugorzędnych uczelniach z drugorzędnymi naukowcami w USA, ale ..”
Oczywiscie ze pracuje na drugorzednych uniwersytetach. Troche mi wstyd ze te drugozredne uniwersytety zostawiaja te najlepsze polskie daleko w tyle. Rownierz ci „drugorzedni naukowcy”
Dumny jestem ze studenci z Polski masowo studiuja na Ivy League. Tylko wie Pan… Musze jeszcze w to uwierzyc…
8 kwietnia o godz. 18:30 357
@A.L.
Jak na naukowca i to od techniki za bardzo się Pan zajmuje wiarą(swoją!), a za mało faktami (eksperymentalnymi!) … 😉 Ma Pan google – proszę sprawdzać!!! Ja podałem informacje, gdzie i czego szukać!!!
O masowości nikt nie mówi – Polacy to nie Chińczycy. Tym niemniej są w Polsce (publiczne!) szkoły (a nie wszystkie podałem!), w których co roku 10-15 absolwentów trafia do uczelni z Ligi Bluszczowej bądź Oxbridge & Imperial College!!! 😉
11 kwietnia o godz. 16:47 463
@belferxxx: „Tym niemniej są w Polsce (publiczne!) szkoły (a nie wszystkie podałem!), w których co roku 10-15 absolwentów trafia do uczelni z Ligi Bluszczowej bądź Oxbridge & Imperial College!!!”
Ne iwypowiadam sie na temat uniwersytetow europejskich. Wypowiadam sei an temat uniwersytetow amerykanskich. Nei neguje ze ktos sie moze dostac z Polski do Ivy LEague. Ale musi byc a) bardzo dobry, ale pzrede wszystkim b) meic bogatego wuja. Albowiem po rerutacji ktora jest „blind” szczescliwied otrzymuje gratulacyjny list z propozycja przeslania czeku w okreslonej wysokosci na okreslony adres.
Pzoa tym, (patrz New York Times z wczoraj) najlepsze uniwetsytety ameykanskei przyjmuja tak miedzy 5% (Stanford) a 10% (Yale) kandydatow ktorzy aplikowali. Proces jest skomplikwoany, a prawdopodobienstwo sukcesu zalezy nei tylko od egzaminu I stopni.
Nei watpie rozneiz ze w Poslce sa cobre szkoly. Pytanai tylko: a. Ile , b. I co z tego
11 kwietnia o godz. 20:37 470
@A.L.
Dalej ta wiara, że się wie, choć się nie wie… 😉
Ja znam osobiście tych nastu polskich studentów/absolwentów uczelni z ligi bluszczowej, bo są moimi uczniami. I wiem(!!!), że o żadnym bogatym wujku ani tym bardziej opłaceniu czesnego mowy być nie może i nie mogło … 🙂 Pan wie[;-)))))], że jest inaczej. Gratuluję wiary, mniej intelektu … 😉 Akurat „ślepa rekrutacja” jest amerykańskim sukcesem, bo pozwala do Stanów przyciągać stosunkowo niewielkim kosztem najlepsze umysły z całego świata, jak Pan taki amerykański patriota-neofita … 😉
16 kwietnia o godz. 13:04 519
Raczyliście Panowie i Panie zajrzeć do badań PISA i samodzielnie przekonać na jak żałosnym poziomie są zadania problemowe w tym tekście, czy też tak dla zasady – papugując za zachodem – robicie z tych testów poważne narzędzie analityczne.