Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Naukonauci - Blog dziennikarzy naukowych POLITYKI Naukonauci - Blog dziennikarzy naukowych POLITYKI Naukonauci - Blog dziennikarzy naukowych POLITYKI

28.04.2014
poniedziałek

Krzywdząca teoria zła

28 kwietnia 2014, poniedziałek,

Właśnie ukazał się polski przekład książki prof. Simona Baron-Cohena pod intrygującym tytułem „Teoria zła. O empatii i genezie okrucieństwa”. Nie zamierzam jej teraz recenzować, bo popełniłem większy tekst o tej publikacji, który ukaże się w najbliższym „Poradniku Psychologicznym” POLITYKI. Trudno mi jednak pozostawić bez dodatkowego komentarza jedną z głównych tez Baron-Cohena. Mocno wątpliwą, a w dodatku krzywdzącą dla ludzi z pewnymi typami zaburzeń osobowości.

Simon Baron-Cohen (tak, tak – zbieżność nazwisk nieprzypadkowa, to kuzyn słynnego Borata i Bruna, czyli komika Sachy Baron-Cohena) jest profesorem psychiatrii w University of Cambridge i dyrektorem Centrum Badań nad Autyzmem tej uczelni. To postać w świecie naukowym bardzo znana (i momentami kontrowersyjna – chodzi o jego teorię „męskiego umysłu” osób z zespołem Aspergera). Dlatego od tej miary naukowca oczekiwałbym wyważonych i uzasadnionych rzetelnymi badaniami hipotez.

Tymczasem Baron-Cohen wrzuca do jednego worka psychopatów, jak i ludzi z narcystycznym zaburzeniem osobowości oraz pogranicznym zaburzeniem osobowości (borderline). Worek ten ma zaś napis „zero-negatywni”. Już wyjaśniam o co chodzi – otóż, według brytyjskiego naukowca, te trzy zaburzenia łączy zerowy poziom empatii, co przynosi wyłącznie negatywne konsekwencje (stąd nazwa „zero-negatywni”). Cytuję: „W tradycyjnym systemie klasyfikacji owe trzy typy [psychopatię, narcyzm i borderline – przyp. MR] opisano jako zaburzenia osobowości, nie dostrzegając tego, co je łączy – faktu, że wszystkie trzy są formami zerowego poziomu empatii”.

Kiedy zapytałem o to psychoterapeutę (poznawczo-behawioralnego), na co dzień pracującego z borderline’ami, to – delikatnie mówiąc – bardzo się zdziwił. Można bowiem osobom z tym zaburzeniem przypisać różne trudne cechy, ale nie brak empatii. Z obawy przed odrzuceniem mogą one być nawet bardziej wyczulone i szybciej odczytywać emocje innych ludzi. I na ogół robią to trafnie. Problem pojawia się wówczas, gdy np. czyjś grymas niezadowolenia biorą od razu do siebie.

Pobieżnie przejrzałem publikacje naukowe na temat „empatii i borderline”, co tylko wzmocniło moje wątpliwości (np. tutaj). Zresztą w samej książce trudno znaleźć jakieś przekonujące argumenty na poparcie tezy o zerowej empatii. Baron-Cohen opisuje bowiem tylko jeden przypadek pacjentki, z którą się zetknął oraz powołuje się na badania mające dowodzić, że „mózgowy obwód empatii” (kilkanaście różnych rejonów mózgu) u borderlinów nie działa prawidłowo.

Wątpliwości można mieć nawet do wrzucania do jednego worka psychopatów i narcyzów. Wprawdzie w kryteriach diagnostycznych DSM-IV brak empatii figuruje przy narcystycznym zaburzeniu osobowości, ale nie musi to oznaczać niezdolności do jej odczuwania (publikacja).

Podsumowując: moje największe zastrzeżenie jest takie, że książka Baron-Cohena może bardzo negatywnie stygmatyzować ludzi z pogranicznym zaburzeniem osobowości. Bo kto chciałby znaleźć się w jednym worku z psychopatami i być bohaterem książki poświęconej ludzkiemu złu?

Tym wpisem nie chcę zniechęcać potencjalnych czytelników do sięgnięcia po dzieło Baron-Cohena, ale uczulić na ten jej fragment, który jest bardzo kontrowersyjny i może wzbudzać dodatkowy lęk przed ludźmi cierpiącymi na pograniczne zaburzenie osobowości. Im (i z nimi) jest już i tak wystarczająco trudno żyć.

 

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 7

Dodaj komentarz »
  1. Przede wszystkim z ludźmi z antyspołecznym albo dyssocjalnym zaburzeniem osobowości. Większość z nich nie morduje, nie gwałci i nie popełnia zbrodni w każdą środę, jak to się niekiedy powszechnie wydaje. Po prostu mają problem. Zaliczany do zaburzeń osobowości (można sobie znaleźć w ICD), podobnie jak zaburzenie z pogranicza czy narcyzm. Czy osobowość schizoidalna, tutaj bym raczej szukał niskiej empatii, nie u borderline, gdzie mamy burzę uczuć i huśtawkę od miłości do nienawiści. Worek jednak istnieje, ale jest nieco szerszy.

  2. Dość podejrzaną teorię funduje nam profesor. Do tej pory nasza kultura oparta jest min. na założeniu, że potencjał czynienia zła (jak i dobra) jest w każdym człowieku i zależy od jego woli. Jeśli zło ma być rodzajem choroby, to w XXw sporo ludzi w naszej części świata chorowało obłożnie.

  3. Autor recenzji, wydaje mi się, nie dostrzega iż „empatia” osób z BPD ma wymiar czysto instrumentalny. BPD owszem, ma często silnie rozwiniętą inteligencję emocjonalną, lecz używa jej wyłącznie po to, by zaspokoić swoje potrzeby. Jeśli „wczuwa” się w stany emocjonalne innych ludzi, to tylko po to, by uniknąć kary, lub uzyskać nagrodę w postaci poczucia akceptacji. Nie ma to nic wspólnego z empatią rozumianą jako postrzeganie innego człowieka jako istoty podobnej do siebie i niechęcią do krzywdzenia jej. Przeciwnie – BPD dość chętnie i świadomie rani innych, by wywołać reakcję, która uspokoi BPD, iż jest pomimo to akceptowany, lub utwierdzi go w przekonaniu o wrogości i niebezpieczeństwie świata. Nie jest to w moim odczuciu stygmatyzujące – taka jest konstrukcja psychiczna osób z BPD i nie jest przez nich zawiniona, podobnie jak np. daltonizm. Należałoby się raczej skupić na przyczynach powstawania tego, coraz powszechniejszego zaburzenia. Moim zdaniem ma ono wiele cech wspólnych z PTSD i u podstaw obydwu leży utrata poczucia bezpieczeństwa.

  4. Reklama
    Polityka_blog_komentarze_rec_mobile
    Polityka_blog_komentarze_rec_desktop
  5. @ Art63
    A gdzie masz napisane, że zło jest chorobą, bo nie znalazłem?

  6. @ BPD
    Bo ja wiem. Odważna hipoteza. PTSD należy do zupełnie innej grupy zaburzeń, do lękowych.

  7. @mnp,

    Książka ma tytuł teoria zła. W książce wskazuje się min.brak empatii jako genezę okrucieństwa i w tym kontekście wymieniane są zaburzenia osobowości.

  8. @ Art63
    Zaburzeniaa osobowości to nie choroba. Jak większość zaburzeń psychicznch.

css.php