Polska zajęła 10. miejsce w najnowszym zestawieniu „Global Index of Cognitive Skills and Educational Attainment”, opublikowanym przez koncern edukacyjny Pearson. Poprawiliśmy swój wynik o 4 pozycje, dołączając do światowej czołówki (w indeksie analizowanych jest 39 państw), obok bezkonkurencyjnej Korei Południowej i Japonii, za którymi maszerują: Singapur, Hong-Kong, Finlandia, Wielka Brytania, Kanada, Holandia, Irlandia. Indeks przygotowuje Economist Intelligence Unit i ma charakter metaanalizy syntezującej wyniki dostępnych badań systemów edukacyjnych, jak np. PISA (mierzy osiągnięcia edukacyjne 15-latków), PIAAC (badanie dorosłych) oraz statystyk pokazujących strukturę wykształcenia społeczeństwa, produktywność gospodarki etc.
Znajomość metodologii jest ważna, bo wynika z niej, że polską pozycję w indeksie Pearsona ciągną głównie wyniki ludzi młodych – dorośli w Polsce nie mogą pochwalić się ani osiągnięciami edukacyjnymi (słabe wyniki w PIAAC), ani też chęcią uczenia się (znikomy odsetek osób kształcących się po zakończeniu formalnej edukacji). Ratują nas dzieci i młodzież, o czym zresztą przekonaliśmy się po wynikach ostatnich badań PISA ogłoszonych w grudniu ub.r. Co prawda cień na nie rzuciły badanie umiejętności twórczego rozwiązywania problemów ogłoszone kilka miesięcy później – tu wypadliśmy przeciętnie, nieadekwatnie do wyników uzyskanych w matematyce, przyrodzie i czytaniu.
Badanie Pearsona pokazuje, że rzeczywiście największym sukcesem niepodległego 25-lecia jest stworzenie systemu kształcenia, z którego w pojedynkę nikt chyba nie jest zadowolony, który jednak coraz bardziej zdumiewa świat, bo przynosi doskonałe efekty w wymiarze makro. Doskonałą ilustracją tej przemiany makro jest rewolucja, jaką przeżywa Kraków, miasto, które stało się najważniejszym w Europie centrum usług biznesowych, detronizując Dublin. W usługach tych pracuje w Krakowie już 35 tys. osób, co siódmy jest zatrudniony, do końca roku przybędą kolejne 3 tys. miejsc pracy. A Kraków nie jest jedyny, bo podobną dynamikę rozwoju tego sektora widać we Wrocławiu, Łodzi, Katowicach.
Oczywiście można narzekać, że BPO to fabryki dla ludzi z wyższym wykształceniem, niemniej generują miejsca pracy i sprzyjają rozwojowi infrastruktury umożliwiającej powstanie z kolei bardziej kreatywnych sektorów. Znowu Kraków dobrym przykładem ze swoją sceną młodych firm zaawansowanych technologii, które choć ciągle jeszcze nie są zbyt liczne, to jednak już dziś pokazują olbrzymi potencjał.
Mamy więc powód do radości, choć nie do samozadowolenia – ostrzegają zresztą przed nim autorzy raportu Pearsona. Zwracają uwagę na konieczność zmiany pedagogiki, tak by lepiej odpowiadała potrzebom uczących się i była lepiej dostosowana do uczenia umiejętności zyskujących na znaczeniu: inteligencji emocjonalnej, rozwiązywania problemów, zdolności komunikacyjnych, kompetencji cyfrowych. Tu akurat, co właśnie pokazały wyniki testów mierzących umiejętność rozwiązywania problemów, jesteśmy w tyle.
Zbudowaliśmy system dobrze uczący „kompetencji twardych”, czas na taką jego ewolucję, by pomagał młodym ludziom stawać się osobami samosterownymi, zdolnymi do twórczego zarządzania swoim życiem. Taka ewolucja jest o wiele trudniejsza niż poprawa „twardej” efektywności, którą można mierzyć egzaminami i porównywać. Wymaga głębokiej humanizacji systemu edukacyjnego, ze szkołą na czele. Żeby tak się stało, trzeba w pierwszej kolejności zrobić to, co zrobili Finowie – zadbać o prestiż i godność zawodu nauczyciela.
8 maja o godz. 14:15 714
Pańska ostatnia myśl jest szczególnie trafna. Prestiż nauczyciela podnieśli nie tylko Finowie i nie ostatnio, a dawno, m.in. Szwajcarzy, czy Szkoci.
Jednak pojęcie „kompetencji twardych”, nie jest tak jednoznaczne, jak można by sądzić po przymiotniku. Czy projektant dróg projektujący je zgodnie z przepisami i normami – posiada właściwy zasób „kompetencji twardych”? Zjawiska zachodzące od dawna w Europie pokazują coraz wyraźniej, że jest to coraz silniej wątpliwe.
Nadanie właściwego prestiżu zawodowi nauczyciela byłoby swoistą rewolucją. Trudniejszą niż rewolucja „twarda”, z którą sobie Polska, mniej więcej, poradziła.
8 maja o godz. 18:03 715
Polska mentalność małorolna nie zdzierży wzmacniania czyjegokolwiek autorytetu czy prestiżu. Kułaka wszak trzeba ubić, a inteligencja z burżuazją szkodzą ojczyźnie. Czekam aż pojawią się głosy, że to żaden sukces, bo leniwi, roszczeniowi, zarabiający fortunę nauczyciele i tak nic nie robią tylko zastraszają biedne dzieci i ich rodziców, same wyniki to kwestia przypadku.
Prestiż? Kpina. W kraju, gdzie „ministrzyca edukacji” w wywiadzie głównie wyraża troskę o ławeczki w podkówkę, o prestiż będzie coraz trudniej.
8 maja o godz. 18:30 716
To jak źle musi w państwach z dołu tabelki…
8 maja o godz. 20:16 718
Halo, siedze od ok.30 lat w Niemczech, a dzialam zawodowo tez we Francji, Anglii i Beneluksie. I od ok. 10 lat mam sporadycznie, ale regularnie, z polskimi absolwentami, glównie ekonomii, ale tez prawa i politologii, bylo tez kilku po historii. I powiem szczerze: ci 20-, 25-, 30-latkowie to, abstrahuajac od jednego doktoranda gospodarki anrodowej najwieksze glaby, jakich widzialem. Polskie dzieciaki nauczyly sie kilaks lówek po angielsku, nauczyly sie ubierac, zachowywac i przede wszystkim konsumowac. Ale wiedza w fachu i o swiecie: zerowa. Niedojrzala mlodziez, dziecinna, ograniczona, m.n. uwieziona w klatce konwencji „myslowych” i tym calym kiszu narodowym, tych chorób, tego balastu, jest jeszcze wiecej. Ogólnie: prowincjalnosc i ignorancja, czasami tez arogancja (wynikajaca pewnie z kompleksów). Jak to pieknie mówicie, szanowan mlodziezy: zenua. Wiekszosc polskich uczelni, to ewidentnie niby”akademickosc”. Takie moje zdanie, bo innego miec nie moge – bo takie moje doswiadczenia. Przykro Wam czytac ? Pardon, ale mi tez przykro to pisac.
9 maja o godz. 2:36 721
Znowu kolejny ranking, co on w ogóle mierzy, na czym się opiera? I czy służy czemukolwiek poza medialnym biciem piany? Rankingi tego typu doprowadziły do tego, że polska szkoła uczy zdawać testy, fetysz testu rządzi, duża zdawalność – dobre wyniki. Żenada. Tymczasem z myśleniem analitycznym, uczeniem myślenia jest gorzej. Pracuję w uczelni wyższej, mam dziecko w szkole podstawowej i rodzinne dzieci w śrdeniej, całkiem dobry przegląd systemu. Cóż, awans w rankingu jakiejś firmy prywatnej sprawi, że zapewne będzie jeszcze więcej testów. I za dwa lata oczko wyżej.
9 maja o godz. 11:01 725
Sukces, którego podstawą jest duża liczba osób z maturą i wyższym wykształceniem, co nie jest poparte równie wysokimi umiejętnościami (co widać dokładnie z tego rankingu) to raczej oznaka klęski. Nie wiem, z czego się tu cieszyć, z rozdawania za darmo tytułów? Że niedługo na świecie przestanie się w ogóle uznawać dyplomy uzyskane w Polsce?
9 maja o godz. 11:42 727
Po przeczytaniu komentarzy (nie tylko na Polityka.pl) nt tego głosnego już rankingu , mam pytanie:
Kto jeszcze musi dobrze ocenić polski system edukacyjny, by Polacy sami w końcu przyznali, że ich system edukacyjny jest dobry? PISA – nie, Pearson – też nie, znowu jest ‚beee’. Więc kto?
Na początku 2013 roku populrane było to oto zdjęcie:
http://natemat.pl/47007,jedno-zdjecie-ale-jakze-wymowne-polsko-niemiecka-granica-robi-furore-w-internecie (ceolowo podałem link do artykułu – jego wymowa jest … wymowna)
To zdjęcie natychmiast stało się obrazem degrengolady Polski (cała polska odpowiada za drogę powiatową !). Jedno zdjęcie nieodśnieżonej drogi, jedno zdjęcie dziurawej (powiatowej) drogi, jedno zdjęcie słupa na którym są dwa znaki: jeden „zakaz skrętu w prawo”, drugi – „nakaz skrętu w prawo” itp. – to wystarczy by przekonac Polaków, że zyją , za przeproszeniem, w burdelu, w kraju absurdów, itd. – i tylko emigracja może nas uratować. A ranikngi PISA i Perasona nie wystarczą, by przekonać Polaków, że ich system edukacyjny jest dobry. Ktoś tu jest głupi, czy co? Głupki z Zachodu nabierają się na nędze polskiego systemu edukacji, ukrytą pod trawą malowaną na zielono? A te same głupki z Zachodu nie nabierają się na nędze polskiego systemu wyższej edukacji? W przypadku wyższej edukacji, chytrym „Polaczkom” (bardzo popularna nazwa wśród emigrantów) zabrakło zielonej farby?
9 maja o godz. 12:35 730
@Edwin Bendyk:
Myślę, że przyczyna dobrych wyników polskich uczniów w tych testach leży tam, gdzie leży generalnie przyczyna ocen w polskich szkołach, zdawania matur itp. A mianowicie w zorganizowanym oszustwie. 90% polskich dyplomów jest oszukanych poprzez ściąganie na kartkówkach, klasówkach, egzaminach. W tym procederze, który jest główną cechą wyróżniającą polską szkołę z innych licznie uczestniczą nauczyciele, dystrybuując ściągi i podpowiadając. Prawdopodobnie tego typu zorganizowane oszustwo zostało przeprowadzone i w testowanych w ramach PISA szkołach.
Przyzwolenie na wyłudzanie dyplomów jest w Polsce normą kulturową, propagowaną przez najwyższe władze państwowe. Premier rząu, podczas wizyty w gdańskim liceum kilka lat temu, wyraźnie (z porozumiewawczym uśmiechem) sugerował, że oszukiwał na maturze z matematyki. Prezydent mówił, że napisał magisterium „z pomocą teścia”.
Dobrym testem na rzetelność wiedzy jest znajomość języków obcych (głównie angielskiego). W Polsce tragiczna. Można u nas być magistrem, doktorem, doktorem habilitowanym, profesorem, członkiem PAN, ministrem, premierem, prezydentem i dukać po angielsku.
Taka jest realna prawda o kraju, który ma dwa trzeciorzędne uniwersytety i ani jednego drugorzędnego, pierwszorzędnego nie mówiąc już o ekstraklasie 20-30 najlepszych szkół wyższych na świecie.
9 maja o godz. 19:11 732
Dziwie sie niektorym komentarzom, oczywiscie polska edukacja nie jest idealna- za duzo teorii, ktorej nie potrafimy przelozyc na praktyke, tak uczniowie sciagaja na klasowkach ale zastanowmy sie dlaczego tak jest. Nasi uczniowie sa zbombardowani niepotrzebna teoria, sa przemeczeni, wkuwaja na pamiec teksty ksiazek. W jaki sposob ma uczen przygotowac sie na sprawdzian, klasowke, do odpowiedzi, zrobic zadanie z kilku przedmiotow po 7-8 godzinach spedzonych w szkole, wracajac do domu o 16-17 czy nawet pozniej? Taki uczen jest zmeczony i nie potrafi sie skoncentrowac! Mieszkam w UK od 15 lat, nie wiem jakim cudem angielska edukacja zostala sklasyfikowana wyzej od naszej, moze dlatego, ze angielscy uczniowie maja mniej przedmiotow? mniej teorii do wkuwania? faktem jest ze Anglicy nie znaja jezykow obcych albo znaja bardzo slabo! Spotkalam sie wiele razy z tym ze angielscy 14-latkowie nie wiedza gdzie jest Polska ani kiedy mielismy II wojne! 20-latkowie pytali mnie Polke jak przeliterowac angielskie wyrazy! Nie zgadzam sie z opiniami, ze polski uczen jest glupi i nie zna jezykow- to bzdura! Polski uczen jest przemeczony i przeladowany wiedza teoretyczna, ktorej nie potrafi „ugryzc” w praktyce!
9 maja o godz. 19:15 733
1.Doradca notorycznego kłamcy i manipulanta Tony Blaira (m.in.w kwestii wojny w Iraku!) jako szef badania to nie jest najlepsza rekomendacja… 😉
2.Pearson robi liczne deale z MEN związane z propagandą rzekomego sukcesu od lat – to ta firma sponsorowała propagandowy filmik o „reformie” Handkego/Dzierzgowskiej, w której byli ministrowie i Broniarz, zapewne nie bezinteresownie, to przedsięwzięcie na wyścigi wychwalali!!!
3.Tak się składa, że są jeszcze zbiory zadań z, kluczowych w technice, matematyki i fizyki z lat 70-tych, 80-tych i 90-tych dla kandydatów na studia. Jak to się dzieje, że zadania, które kiedyś z powodzeniem rozwiązywało tysiące i dziesiątki tysięcy kandydatów na studia politechniczne dziś wzbudzają popłoch u … studentów tychże politechnik, którym trzeba organizować douczki z podstaw matematyki i fizyki żeby wogóle coś z wykładów rozumieli, nie tylko z tych przedmiotów, ale również książek fachowych, gdzie te dyscypliny są językiem??? 😉
4. Akurat obywatele Niemiec, które kiepsko w tym „badaniu” wypadają, jakoś przodują w Europie w gospodarce i życiu społecznym. Mimo „niesłusznego” systemu eduakcji ze wczesnym wyborem drogi kształcenia, na który i nasi lewaccy socjopsycholodzy wydziwiają… 😉 To niemiecki system jest więc, sądząc po efektach, najlepszy w Europie, a nie polska biurokratyczna fikcja!!!
9 maja o godz. 19:39 734
Dla kogoś kto w wieku kilkunastu lat,nie pasjonuje się przynajmniej jednym przedmiotem,nie jest z czegoś naprawdę dobry,nie ma sprecyzowanych zainteresowań,matura i studia nie mają sensu.Bycie pilnym i zdolnym z samymi piątkami niczego nie zmieni.Jeżeli nie czujesz prawdziwego pociągu do jakiejś sfery wiedzy ( nawet jeżeli olewasz resztę edukacji,to daj sobie spokój ze studiami i maturą i przejdz lepiej szkołę pracy i życia.
9 maja o godz. 20:17 735
Skąd się biorą narzekania,że przed wojną i w czasach PRL,szkoła miała poziom,a teraz to dno.Zródłem tych niby wspomnień nie jest wcale,to,że młodzież dzisiaj głupsza.Na tle społeczeństwa przedwojennych analfabetów i powojennych robotników i chłopów,wyróżniał się jakąś eryducją,ktoś kto posiedział kilka lat nad różnymi szkolnymi przedmiotami,często samemu nie wiedząc po co.Współcześnie to żaden szpan nie jest ( że się tak wyrażę ),równie dobrze ktoś mógłby brylować jeżdżąc Syrenką.Nie mówiąc już o tym,że taką wiedzę można mieć na kliknięcie.
9 maja o godz. 20:26 736
Dzisiaj pzreczytalem zadania maturalme z matematyki. Zaawansowanej. I komenatrze maturzystow: „skrajnie trudne”. „To chyba na olimpiade”.
Wedlug moich standardow – maturzysty z lat 60 – sa skrajnie latwe. I na tym polega „postep”
A firma Pearson.. Kto to taki?… Ano KONCERN edukacyjny… KONCERN…
9 maja o godz. 20:38 737
@gosc: „że taką wiedzę można mieć na kliknięcie”
Na klikniecie to mozna miec informacje a nie wiedze. I na tym polega problem: a) szkola pompuje w uczniw informacje a nei wiedze, b) testy testuja informacje a nei wiedze
9 maja o godz. 20:41 738
@belferxxx: „którym trzeba organizować douczki z podstaw matematyki i fizyki żeby wogóle coś z wykładów rozumieli”
Moi koledzy nauczajacy na jednej z najlepszych Politechnik w Polsce, donosili se studenci na 2 roku nie umieje dodawac ulamkow I obliczac procentow. Zadanie „15% czegos tam wynosi 55, ile wynosi calosc” jest dla wiekszosci nie do przeskoczenia
9 maja o godz. 20:59 739
Znowu propaganda sukcesu, jak za dawnych dobrych lat. 10-ta potega swiata w czyms tam. Krakow zdetronizowal Dublin. Naprawde? A kiedyz to Dublin byl stolica biznesu? Wedlug jakich miar? To juz takie male miesciny jak Londyn, Frankfurt czy Zurich sie nie licza? Tylko ten Dublin, pardon – teraz juz Krakow. Jak ta pusta propaganda przeklada sie na rzeczywiste sukcesy polskich firm? Ktore to miejsce Polska zajmuje w innowacyjnisci? W liczbie patentow na jednego mieszkanca? (Podpowiem: przedostatnie w EU). I na koniec: Po tych 25-ciu latach sukcesow prosze mi wymienic jedna duza polska firme high-tech? Taki Polski Google, czy Apple. Firme dominujaca w swojej dziedzinie na calym swiecie i kapitalizacji chociaz 50 miliardow dolarow. Znowuz podpowiem: ZERO. Jestem ciekaw czy ten komentarz sie ukaze czy starym sposobem nie przejdzie przez filtr propagandowej cenzury.
9 maja o godz. 21:12 741
Prawdziwie rozumienie czegoś,bierze się ze stosów przeczytanych książek,na dany temat ( praktyka to inna sprawa).Tego się nie da uzyskać w systemie edukacji,w którym za wykształconego na poziomie maturalnym i wyższym,uznaje się kogoś kto posiedział przez kilka lat,trochę na Biologii,na Geografii itd.To nie ta epoka.
9 maja o godz. 21:14 742
@A.L.
A czego dotyczyło?
Moja matura z matmy rzeczywiście bardzo trudna nie była.
9 maja o godz. 22:23 743
@Equinox: polecam lekturę ze zrozumieniem – Dublin i Kraków nie są stolicami biznesu, tylko centrami usług biznesowych (tak jest w tekście, bo takie są fakty). I proszę wskazać inne kraje, poza USA gdzie istnieją spółki high-tech o kapitalizacji 50 mld US i więcej.
9 maja o godz. 22:54 744
@Edwin Bendyk: ” I proszę wskazać inne kraje, poza USA gdzie istnieją spółki high-tech o kapitalizacji 50 mld US i więcej.”
Korea Poludniowa. Samsung 186 bililonow (amerykanskich). MIliardow polskich. LG troche gorsza – 10 miliardow. Tylko.
Zawsze mnie to zastanawia. South Korea – zniszczona wojna w latch 50. Kraj wielksoci Polski mniej wiecej (50 milionow ludnosci), Zaczynali niedawno z niczego. Dzis potega zagrazajaca w high tech Ameryce, a w wlelu dziedzinach przeganajaca Ameryke.
A u nas? 200 osobowa montownia telewizorow koreanskich uchodzi ze „przejaw mocarstwowej pozycji Polski w high tech”
9 maja o godz. 23:27 745
to ja się cieszę, że mamy tak „świetnie wyedukowaną” młodzież. A jako, że przeżyłem już takie opiniotwórcze firmy jak Arthur Andersen (mam na myśli, tą firmę, która „poświadczała” księgowość ENRONu) to z należytym dystansem podchodzę do opinii takich geszeftów jak Pearson.
A jeżeli ktoś wierzy, że „twarde umiejętności” w „centrach usług biznesowych” „sprzyjają rozwojowi infrastruktury umożliwiającej powstanie z kolei bardziej kreatywnych sektorów” to jest to tylko propagandowa mowa. No niech mi autor tą swoją tezę. Nie ma siły. Jakoś sobie nie wyobrażam, że INTEL otworzy w RPjakiśtamnumer fabryki procesorów czy urządzeń do produkcji procesorów. To samo IBM (z serwerami). Trza sobie wyraźnie powiedzieć, że „centra usług biznesowych” to adaptowana do warunków epoki „digital” ekonomia paciorków jaka była stosowana wobec krajów kolonizowanych przez kolonizatorów. Pisanie redaktora jest pisaniem propagandowym bo świetnie wie, że np. USA – PAŃSTWO!! – prowadzą aktywną inwestycyjną w przemysł (do tego m.in. służy DARPA a takża NSA, etc). Pominę już litościwoe przykłady Tajwanu, Korei Płd, czy ChRL.
Dlatego młodzi, cieszcie się z swych „twardych umiejętności” tylko kto wam wbije gwóźdź czy wkręci żarówkę jak wymrą te „niedouczene” (wg PIAAC) stare zgredy. Palce lizać. A psy dalej srają na chodniki a opiekunowie czworonogów tego łaskawie nie sprzątają.
10 maja o godz. 4:51 747
Za FT Global 500.
Wypisałem nieamerykańskie firmy o market cap>50 bln $
Które z nich uznać za „high-tech” pozostawiam do osobistej decyzji.
Germany______SAP, Siemens, Volkswagen, Bayer, BASF, Daimler, BMW
Japan________Toyota Motor, Honda Motor, NTT, DoCoMo, NTT
UK__________Vodafone Group, GlaxoSmithKline, AstraZeneca
Switzerland___Roche, Novartis, ABB
Taiwan________TSMC
Hong Kong____Tencent Holdings
India_________Tata Consultancy Services
Australia______Telstra
China_________China Mobile
France________Sanofi
Mexico________AMX
South Korea____Samsung Electronics
Spain__________Telefonica
10 maja o godz. 4:58 748
„Wypisałem nieamerykańskie firmy o market cap>50 bln $”
Powinienem dodać „pomijając firmy z sektorów: energetycznego, żywieniowego, bankowego, itp.”
Chociaż pewnie i one mogą być „high tech”.
Zostawiłem farmaceutyczne, telefoniczne, samochodowe, technologiczne, półprzewodnikowe, usług doradczych, chemiczne, IT.
10 maja o godz. 5:10 749
A co do jakości polskiej edukacji to patrząc na własne dzieci widzę, że jedyne, co może młodego człowieka w Polsce uratować to wytężona praca własna.
Szkoła (zarówno publiczna jak i katolicka) w najlepszym przypadku nie przeszkodzi. Dopomóc, dopomoże raczej niewiele. Wyprostować i naprowadzić na właściwą drogę nie naprowadzi. Ma za to wbudowany cały system pozwalający prześliznąć się minimalnym wysiłkiem z niewielkimi wiadomościami, zerem wiedzy i kompetencji. Uwagi te tyczą się publicznych szkół od zerówki do dyplomu studiów (po kilka podstawówek, liceów i uczelni wyższych) oraz niepublicznych: po jednej ze szkół na poziomie gimnazjum, liceum oraz uczelni wyższej.
10 maja o godz. 5:12 751
wróć: katolickie licea były dwa.
10 maja o godz. 6:25 753
@Edwin Bendyk 9 maja o godz. 22:23
Dziekuje za odpowiedz.
„I prosze wskazac inne kraje, poza USA gdzie istnieja spólki high-tech o kapitalizacji 50 mld US i wiecej.”
Jest ich za duzo zeby tu wszystkie przytaczac. Podaje kilka przykladow z brzegu (pelna lista dostepna n.p. na bloomberg.com):
– Samsung (Korea Poludniowa)
– TSMC (Taiwan)
– SAP (Niemcy)
– NTT (Japonia)
– Roche (Szwajcaria)
– BASF (Niemcy)
– Novartis (Szwajcaria)
– Unilever (UK)
– Bayer (Niemcy)
– Nokia (Finlandia), ostatnio spadla ponizej $50B
– …
Pominalem spolki w finansach i bankowosci oraz w eksploracji i przetworstwie ropy naftowej (Rosja, Chiny, Norwegia, Francja, UK).
10 maja o godz. 6:35 756
@Edwin Bendyk 9 maja o godz. 22:23
„Kraków, miasto, które stalo sie najwazniejszym w Europie centrum uslug biznesowych, detronizujac Dublin.”
Tzw. uslugi biznesowe to praktycznie nic innego niz gloryfikowane ‚IT sweat shops’ produkujace tasmowo oprogramowanie do obslugi komercyjnych baz danych na calym swiecie. Np. IBM zatrudnia obecnie wiecej programistow w Indiach (ok. 120 tys.) niz w USA. Takie centra IBM, tylko znacznie mniejsze, sa rowniez w Polsce, w Rumunii i na Slowacji.
Uslugi te nie maja wiele wspolnego z high-tech, jest to zwykla tasmowa niemal produkcja oprogramowania. W miare jak produkcja softwaru jest automatyzowana takie etaty znikaja albo zostaja przenoszone do jeszcze tanszych krajow. W kolejce juz stoja Ukraina, Moldawia i Wietnam. Oczywiscie sa z tego jakies etaty, lepsze to niz nic, ale podobnie do montowni pralek, lodowek i innego sprzetu AGD nie daje to mlodym Polakom szansy na zdobycie doswiadczenia w prawdziwym high-tech.
Zrodlem problemu jest niski poziom ksztalcenia na polskich uczelniach co pociaga za soba niska innowacyjnosc gospodarki. Jak na razie po 25-ciu latach Polacy nie stworzyli swojej Nokii czy chociazby Skype, a oba te przyklady pochodza przeciez z bardzo malych w porownaniu z Polska krajow. W tej sytuacji rzeczywista wartosc raportu Parsonsa jest mniej wiecej taka jak raportu Glownego Urzedu Statystycznego z 1979 roku lokujacego Polska gospodarke wsrod 10 poteg swiatowych.
10 maja o godz. 10:17 757
Dzięki @Equinox @zza kałuży @AL za wskazanie spółek dużej kapitalizacji, teraz prosty rachunek ile pochodzi z krajów o podobnej historii i poziomie rozwoju, jak Polska i które zaczęły kapitalizm rozwijać dopiero od 1989 r.? Efectus nullus, co nie znaczy by się nie inspirować Samsungiem. Mnie cieszy rozwój coraz ambitniejszych start-upów, skala jeszcze nie jest duża ale zaczyna się tworzyć odpowiednia kultura w Krakowie, Warszawie, Wrocławiu.
Rozumiem krytykę, trudniej mi zrozumieć nienawiść niektórych komentatorów do wszystkiego, co by pokazywało, że w Polsce coś się może udać. W nawiasie: raport Pearsona opracowuje Economist Intelligence Unit, metodologia jest dostępna i warto ją przeczytać, a nie epatować swoimi traumatycznymi doświadczeniami z Arthur Andersen i bez podania konkretnych argumentów nazywać kogoś „geszefciarzem”.
10 maja o godz. 12:04 758
@Edwin Bendyk
To są ogólniki!!!
A co z tymi pseudostudentami politechnik, których trzeba douczać ułamków i procentów. Przecież w tym wieku nie da się już z nich zrobić nawet baaaardzo przeciętnych inżynierów?
Jak to się porobiło, że kiedyś umieli, a teraz nie i dlaczego tego ten raport nie uwzględnia?
Jak to jest, że Niemcy, mimo przegranej wojny i przyłączenia NRD, mają niesłuszny system eduakcji (wg Pearsona rzecz jasna!), a mimo to, w przeciwieństwie do np. Polski, przodują technologicznie i społecznie w Europie? I ranking Pearsona oraz różne PISY mają w … nosie … 😉
10 maja o godz. 13:45 759
@Edwin Bendyk
W latach 70-80 XX wieku na liście UNESCO (czyli międzynarodowej instytucji jak najbardziej!) upowszechnienia wykształcenia średniego z wynikiem 100% przodował jeden kraj … Korea Północna. Ranking ów tworzono wg danych odpowiednich krajów i Koreańczycy nawet nie kłamali! Rzeczywiście w kraju tym 100 % młodzieży uczęszczało do 17 roku życia do szkoły zwanej średnią i ją kończyło. Problem w zawartości. W latach 80-tych miałem okazję rozmawiać o tej szkole z dzieckiem „z rodu Kimów”, synem ambasadora KRLD, który na zasadzie wyjątku (oni mieli i mają swoją szkołę w W-wie!) trafił do polskiego liceum. Otóż ta szkoła średnia to nauka pisania, czytania, 4 działań oraz mnóstwo szkolenia wojskowo-sportowego i, oczywiście, nauk Kim Ir Sena … 😉 Coś takiego mamy i dziś z tym Pearsonem, to koncern edukacyjny więc ma swoje interesy, OECD również, a takie rankingi służą promowaniu tych interesów. W Polsce dla OECD priorytetem jest tania siła robocza na stanowiska wykonawcze – szefowie i fachowcy przyjadą z krajów macierzystych koncernów albo stamtąd będą zarządzać i doradzać … 😉
10 maja o godz. 19:27 762
@belferxxx: Niemcy bardzo pilnie przyglądają się m.in. wynikom PISA (zresztą szefem badań PISA jest Niemiec), o czym dowodzi tzw. PISA-shock z 2001 r. i narodowa dyskusja o systemie edukacji http://goo.gl/N3tD01
To, że Pearson ma interesy nie musi oznaczać, że badanie jest sfałszowane – ta sama metodologia ma zastosowanie do wszystkich badanych krajów. Proszę wskazać błędy w metodologii, pewno jednak trudniej to zrobić, niż wytropić spisek.
Jeśli zaś chodzi o inżynierów, to pytanie czy chodzi Panu o średnią, medianę czy bezwzględną liczby dobrze i źle wykształconych – biorąc pod uwagę sukcesy naszych studentów w wielu konkursach inżynierskich można co najwyżej wyciągnąć wniosek, że pogorszył się poziom średni.
10 maja o godz. 19:53 763
Edwin Bendyk 10 maja o godz. 10:17
„teraz prosty rachunek ile pochodzi z krajów o podobnej historii i poziomie rozwoju, jak Polska i które zaczęły kapitalizm rozwijać dopiero od 1989 r.? Efectus nullus,”
Ja doskonale rozumiem blogerów i redaktorów, że nie zwracają uwagi na to, co tzw. blogosfera zostawia na trawnikach oraz chodnikach ich blogów. Nie jest po ludzku możliwe zweryfikowanie jakości tych wpisów wobec czego bezpieczniej traktować je przez woreczek foliowy.
Niemniej i na tym i na blogu pana Kasprowicza (tam dużo obszerniej) pisałem zarówno o historii powstania TSMC na Tajwanie jak i izraelskiego oddziału Intela.
W Polsce bardzo mało osób umie czytać ze zrozumieniem a jeszcze mniej na tematy, o których zupełnie nic nie wiedzą. Dowiadywać się i zapamiętywać nowe informacje. Pokolenie elektroników-technologów niemal zupełnie wymarło, wobec czego zainteresowanie tym, skąd się biorą układy scalone jest zerowe. Stąd zerowa ilość sensownych wiadomości na temat „polskiego grafenu” czy „polskich spektrometrów na Marsie”. Ilu Polsków wie co to jest epitaksja i kto w Europie produkuje maszyny do epitaksji?
Polacy są na etapie budzenia się do „CNC”. Co jest tragiczne, biorąc pod uwagę fakt, że już kiedyś w Polsce produkowano takie obrabiarki. Teraz importuje się je jako „nowość high-tech”.
Dziennikarze zachwycają się drukarkami 3D. Dlaczego? Bo nie maja pojecia o zasadach działania nie tylko obrabiarki CNC ale tez zwykłego silnika krokowego. Wyrzucili na śmieci ze dwadzieścia drukarek w biurze i w domu ale żadnej z nich nir rozebrali i nie wiedzą co one mają w środku. Nie przyszło im do głowy rozebrać na części. Nie ta kultura techniczna. Nie byli ciekawi. Nie zapłacono im za to. Intelektualno-technologiczny ugór.
W szkole uczą się religi zamiast budowy kontrolera silnika krokowego.
Temat powstania oddziału Intela w Izraelu W POŁĄCZENIU z historią powstania TSMC na Tajwanie ŚĄ WRĘCZ PODRĘCZNIKOWYMI PRZYKŁADAMI tego, czego Polsce i w Polsce zabrakło.
1/ Brak materiału ludzkiego.
Nie ma polskiego Dova Frohmana ani polskiego Morrisa Changa.
Czy rzeczywiście? Być może nie ma aktualnie aż tak wybitnych inżynierów polskiego pochodzenia pracujących za granicą, ale ja sam kilku mógłbym wymienić a jeden (z mojego pola) aż ciśnie mi się na usta. To dr Janusz Bryzek. Ktoś o nim słyszał w Polsce? Jest jakiś minister, który się do niego pofatygował po radę? Jakiś polski premier z nim rozmawiał?
Jak pisałem, oba nazwiska są niemal całkowicie w Polsce nie znane. Jestem przekonany, że gdybym napisał o nich artykuł do „Polityki” to by nie został wydrukowany, bo za „nudna tematyka”.
Gdyby Frister napisał jak to pracownicy izraelskiego oddziału Intela w czasie wojny z Irakiem nie przerwali pracy to byłby nius. Gdyby Frister napisał, że Frohman zmuszał izraelskich pracowników do pracy „pod deszczem irackich Scudów” to byłby nius. Gdyby Polacy mieli pojęcie jak wygląda fabryka pórzewodników w środku (że jest to delikatna pajączynka ze szkła, kwarcu, cieniuteńkich rureczek którymi płyną jedne z najbardziej trujących substancji znanych człowiekowi, migają lasery i zasialją to wysokie napięcia) to by dopiero mieli obraz niebezpieczeństwa. To nie ciężka, zaolejona tokarka. I oni w tym labiryncie z rurek pracowali w czasie wojny! A co by było, gdyby rakieta trafiła w tę fabrykę? Ach! Och!
Tak trzeba pisać? Zamiast pisania, że pracownicy izraelskiego oddziału Intela WOLELI przychodzić wtedy do pracy a nawet PRZYPROWADZALI DO ZAKŁADOWYCH PRZEDSZKOLI SWOJE DZIECI, gdyż przeciwlotnicze schrony Intela były SOLIDNIEJSZE od tych, które mieli do dyspozycji w miejscu zamieszkania?
To wszystko są oczywiście anegdotki, ale czy tak trzeba pisać, aby zainteresować tematem (braku) inwestycji high-tech w Polsce?
2/ Brak sensownych polityków i sensownej wizji gospodarczej. Polityka ciepłej wody.
Nie ma polskiego odpowiednika tajwańskiego rządu, który sam wyszedłby z inicjatywą ściągnięcia poslkiego Morrisa Changa do Polski.
Jestem pewnien, że takich Bryzków w innych dziedzinach nauki jest na emigracji bardzo dużo. Tylko żaden polski rząd po 89-tym nie miał nigdy takiej inteligencji i zdolności planowania jak rząd Tajwanu. Ciepła woda i unijne dotacje to szczyt polskich możliwości.
Nie ma polskiego partnerów polskiego Dova Frohmana, który wprawdzie sam był wystarczająco patriotyczny, aby stać się lokomotywą ściągnięcia Intela do Polski ale też miałby szczęscie znaleźć w rządzie Izraela partnerów gotowych zachęcić Intel wielkimi funduszami. I nie tylko funduszami.
——————————————————————–
Dzisiaj w Europie firmy półprzewodnikowe raczej się zamykają niż otwierają. W każdym razie jest to super-ciężki kawałek chleba aby na tym zarobić jakieś pieniądze.
Nie wiem wobec tego, czy dałoby się w Polsce powtórzyć sukces TSMC, Intel Israel i Tower Semiconductor. Nie wiem, czy inwestować w półprzewodniki ma sens. Być może Polska przegapiła ten pociąg.
Zarówno na Tajwanie jak i w Izraelu początki ich sukcesów w tej dziedzinie to koniec lat osiemdziesiątych. Dokładnie ten czas, w którym zaczynała Polska. Redaktor Bendyk o tym nie wie. Nie słyszał o TSMC, chociaż jej produkty go wszędzie otaczają. Pisze „Efectus nullus” bo TSMC to nie jest BMW ani Volkswagen. Tajwan nigdy nie napadł Polski, wojny tu nie urządził, polski chłop na polnej drodze nie widział tajwańskiego majora w limuzynie TSMC to skąd ma wiedziec?
Redaktor nie rozebrał nigdy drukarki ani komputeram to skąd ma wiedzieć?
3/ Odtwórcza edukacja.
Edukacja, która zamiast napisania przez ucznia historii własnej rodziny każe mu uczyć się jak Mickiewicz pisał wiersze o Arabach w Hiszpanii. Zamiast nauczenia spawania każe uczyć się wykresów fazowych stopów metali. Zamiast wymagania samodzielnego odkrycia prawa Ohma każe mu obejrzeć prezentację z internetu na interaktywnej tablicy.
Taka edukacja jest do doopy, niezależnie od jakichś rankingów.
10 maja o godz. 19:58 764
@Edwin Bendyk
Mam byłych uczniów na najlepszych uczelniach ścisłych i technicznych świata – Harvard, MIT, Caltech, Imperial College czy Oxbridge[to dwie uczelnie;-)] – wszyscy oni te sukcesy naszych głównie studentów , a nie inzynierów w konkursach, tłumaczą w prosty sposób. Na porządnej uczelni student ma prawdziwe praktyki w czołowych firmach świata i tam dostaje do rozwiązania/ jest w zespole rozwiązującym prawdziwe(!) problemy przemysłowe z najwyższej półki i w tym mogą się wykazać. Nawet najwybitniejsi polscy studenci takich możliwości nie mają, więc żeby zaistnieć i zainteresować sobą pracodawców startują w konkursach. Ot i cała tajemnica… 😉
Narodowość szefa badań PISA nie ma znaczenia – nie ma w Niemczech realnych pomysłów zmiany struktury edukacji ani podporządkowania systemu edukacji wysokim wynikom PISA jak w Polsce. Co do poziomu – akurat na PW trafiają i trafiali najlepsi(!) w stolicy i na Mazowszu, a często w kraju. I ci właśnie ci najlepsi mają (masowo!)takie problemy matematyczno-fizyczne. Przyzna Pan, że próbka jest porównywalna. Proponuję też zapoznać się z zakresem programu matematyki choćby (oraz maturami i egzaminami wstępnymi!) w latach 70-90 XX w. w klasach matematyczno-fizycznych oraz z programem rozszerzonym (czyli najwyższym!) matematyki, z którego zdają maturę dzisiejsi maturzyści. A to wszystko warto porównać z programem i maturami z matematyki dla zainteresowanych studiami ścisłymi i technicznym w angielskich(Szkocja i Walia mają odrębne egzaminy, choć na zbliżonym poziomie!) maturach A-level, maturach australijskich, HL+Further Math w programie międzynarodowej matury(IB), amerykańskich Advanced Placement czy właśnie niemieckich maturach… 😉
A OECD, promujące jako udowodniony doświadczalnie(!) fakt absurdalną tezę, że wielkość grupy/klasy nie wpływa na efekty kształcenia w niej(to w oczywistym interesie interesów swoich fundatorów!) akurat wiarygodne nie jest. Zwłaszcza, że to instytucja biznesowa a nie naukowa… 😉 Bez żadnych spiskowych teorii – instytucje biznesowe tak mają … 😉
10 maja o godz. 20:47 765
@Edwin BEndyk: „Rozumiem krytykę, trudniej mi zrozumieć nienawiść niektórych komentatorów ”
Proponuje by mi nie imputowac nienawisci. Mimo ze meiszkam w USA, usilowaem wiele razy cos zrobic w Polsce – z efektem „guano”. Nie bede podawal szczegolow.
Od 1989 roku do 2014 uplynelo 25 lat. TO JEST 1/4 STULECIA!!! W tym czasie Polska osiagneja imponujaca ilosc 300 patentow na million mieszkancow oraz, wedle IEEE (Institute of Electrical and Electronic Engineers) przedostanie w Europie miejsce pod wzgledem innowacji.
Od casu gdy studiwoalem elektronike, ilosc zajec zmniejszyla sie z 50 godzin tygodniowo do 30 tygodniowo. 90% mojej grupy studenckiej to prominentni naukowcy academicccy I przemyslowi na swiecie. Dzisiaj Poliechnika ksztalci klepaczy kodu w Javie.
Niestety, studenckie zwyciestwa tu I tam tak samo swiadcza o czymkowliek co owynik iwyscigow konnych na Sluzewcu. Za to stanowia cenny argument dla propagandzistow I dyletantow.
Jak idzie o Koree Poludniowa, proponuje poczytac historie gospodarcza tejrze. Dramatyczny skok od zrujnowanego kraju do kraju high-tech mial miejsc w ciagu 20 lat. W latach 1960 – 1980/ Oni swoje 20 lat wykorzystali. Mysmy swoje 25 lat zmarnowali
Jak idzie o Pearsona – ich glowny biznes to podreczniki. Przykro mi, ale nei mam zaufania do „czystosci” merytorycznej organizacji „for profit” robiacej analizy swych przyszlych rynkow
11 maja o godz. 4:13 767
@zza kałuży 10 maja o godz. 19:53
Taiwan Semiconductor Manufacturing Company (TSMC) to dobry przyklad, ale nie trzeba szukac tak daleko. Mala Irlandia jest dobrym przykladem. W 1989 roku Intel zdecydowal sie wlasnie tam otworzyc swoje europejskie centrum prorukcji mikroprocesorow (Fab 10 w Lexlip). Konkurowali Wlosi, Francuzi, Niemcy. Wybor padl na Irlandie, glownie dzieki aktywnej polityce gospodardzej i edukacyjnej rzadu irlandzkiego.
Wspolpraca ukladala sie tak dobrze, ze w nastepnych latach Intel zbudowal w Lexlip nastepne dwie fabryki mikroprocesorow, Fab 14 w 1998 oraz Fab 24 w 2006. Obecnie centrum produkcyjne w Lexlip jest najwiekszym centrum produkcji mikroprocesorow Intela poza granicami USA. ( Izrael wciaz pozostaje najwazniejszym cendrum projektowania mikroprocesorow Intela poza USA). W sumie do dnia dzisiejszego Intel zainwestowal w Irlandii ponad 8 miliardow dolarow. A wiec mozna. Trzeba tylko chciec. No i jeszcze wiedziec jak.
N.b., na poczatku lat 2000-nych Intel rozwazal mozliwosc otworzenia fabryki mikroprocesorow w Polsce albo na Slowacji. Jednakze analiza stosunkow gospodarczych, syatemu podatkowego, poziomu znajomosci jezyka angielskiego wsrod absolwentow lokalnych uczelni wypadly na niekorzysc Polski. Zdecydowano rozbudowac centrum w Irlandii i tak powstal tam kolejny zaklad produkcyjny Intela, Fab 24. Jestem ciekaw czy rzad polski wyciagnal praktyczne wnioski z tej lekcji. Czy ktos w polskim rzadzie zadal pytanie czy Polska nie moze konkurowac z Irlandia, taiwanem, czy Izraelem w przyciaganiu takich inwestycji jak Intela w Lexlip?
11 maja o godz. 4:42 768
Morris Chang to piekny przyklad ale zupelnie nie polska liga. Wyemigrowal z Chin w czasie rewolucji komunistycznej, najpierw do Hong-Kongu, potem do USA. Studia w Harvard i MIT, pozniej doktorat w Stanford. Nastepnie 25 lat kariery w Texas Instruments (TI), wowczas wiodacej firmy polprzewodnikowej na swiecie. Doszedl do najwyzszych stanowisk, kierujac jako Senior VP globalna produkcja polprzewodnikow w calym TI. Na poczatku lat 80-tych aktywnie zrekrutowany przez rzad Taiwanu do kierowania programem ITRI majacym na celu transformacje Taiwanu z kraju o taniej sile roboczej do jednego z wiodacych ekonomicznych ‚tygrysow azjatyckich’. Niewiele pozniej zostal wspolzalozycielem i szefem TSMC. Reszta to juz historia. Malo tu analogii z Polska, gdzie elity wladzy robia pieniadze (jakie by one nie byly) na sposoby, ktore sa znacznie mniej high-tech. … byle polska wies zaciszna, byle polska wies spokojna.
11 maja o godz. 5:16 771
@Equinox: „Morris Chang …aktywnie zrekrutowany przez rzad Taiwanu ”
To przykald dosyc ekstremalny. Ale… Gdy nauczalem na pewnym uniwersytecie w Filadelfii, mialem dwojke studentow, z Chin. Tych „czerwonych”. Facet I panienka. Doskonali studenci.
Gdy konczyli, wypytywalem ich czy beda dalej studiowac w USA. „A po co?” zdziwili sie. Okazalo sie ze juz maja zalozana firme w Chianch, I od Rzadu dstali bezzwrotna pozyczke rownowazna mniej wiecej 2 milionom dolarow.
W kregach akademickich mowi sie o „reverse brain drain” – coraz wiecej zaawansowanych naukowcow wraca z USA do swoich krajow. Maja tam „red carpet welocme” I warunki lepsze niz w Ameryce. Dotyczy to zwlaszcza naukowcow rodem z Indii I Chin.
Naokowcy polscy? Niedawno moj przyjaciel, professor na jednym z „top ten” uniwersytetow amerykanskich dowiedzial sie ze w Polsce kariery nei zrobi bo nie ma habilitacji
11 maja o godz. 9:38 772
Equinox 11 maja o godz. 4:13
„Mala Irlandia jest dobrym przykladem. W 1989 roku Intel”
Ja dobierałem przykłady inwestowania na ugorze. Gdyż taka właśnie była w 1989 roku (i nadal jest) sytuacja Polski.
Tak właśnie było w bardzo podobnym okresie czasu w Izraelu i na Tajwanie.
Zaś w Irlandii tak nie było. Początki produkcji półprzewodników w Irlandii związane są z przyjściem do Limerick firmy Analog Devices, co miało miejsce o ponad dekadę wcześniej, czyli w 1976-tym roku.
Intel nie inwestował zatem na ugorze. Miejscowi wiedzieli już z czym to się je oraz Intel miał się kogo w USA, (i to w swoim dziale przemysłu) zapytać o opinię na temat miejscowych.
Co do pana Changa to ładnie streściłeś zawartość jego hasła w angielskiej wikipedii. Niewłaściwie jednak konkludujesz, że to nie jest „polska liga”. Jak cię to interesuje zapoznaj się proszę z życiorysem p. Janusza Bryzka. Jak dla mnie wdrapywanie się po drabinie wielkiej korporacji ma takie sobie wartości ideowe w porównaniu do zakładania kilku nowych firm w całkiem nowym przemyśle (MEMSy) albo do pełnienia w nich kluczowych ról. Plus patenty. Plus działalność po stronie inwestorów. Plus consulting.
Jak już pisałem, nie wiem, czy jest/byłby sens ekonomiczny startowania w Polsce firmy w dziale MEMS. Ale jeżeli tak to dr Bryzek byłby według mnie idealnym polskim Morrisem Changiem. Gdyby tylko zechciał…
11 maja o godz. 9:52 773
„N.b., na poczatku lat 2000-nych Intel rozwazal mozliwosc otworzenia fabryki mikroprocesorow w Polsce albo na Slowacji. ”
To jest dla mnie nieznany szczegół. O ile Słowacja brzmi jeszcze w miarę wiarygodnie (Tesla -> On Semiconductor) to w branie pod uwagę Polski trochę powątpiewam.
11 maja o godz. 10:11 774
@Edwin Bendyk
>Niemcy bardzo pilnie przyglądają się m.in. wynikom PISA (zresztą szefem badań PISA jest Niemiec), o czym dowodzi tzw. PISA-shock z 2001 r. i narodowa dyskusja o systemie edukacji http://goo.gl/N3tD01 <
Przesłał Pan link do jakiegoś niszowego biuletynu po angielsku. To już nawet zwolennicy płaskiej ziemi mają lepszą stronę… 😉
W Niemczech też istnieje w mediach mainstream i wszystko co ważne (dla Niemiec!), nawet w dużo większym niż w Polsce stopniu, się w nim pojawia. A czego tam nie ma, to nie istnieje … 😉 Więc może coś mainstreamowego na dowód znaczenia PISY czy Pearsona dla Niemców i Niemiec …
11 maja o godz. 14:22 775
@belferxxx: cóż, rozumiem, że Pan jest zwolennikiem teorii płaskiej Ziemi – każdy kto choć trochę interesuje się edukacją zna pojęcie PISA Shock w Niemczech, które wyrażało się m.in. w setkach publikacji prasowych – niemieckich. Nie będę za Pana odrabiał lekcji (podesłałem akurat jeden z wielu linków), proszę sobie zrobić research ale po komentarzach Pan i tak wie lepiej, a jeśli fakty temu przeczą, tym gorzej dla faktów.
11 maja o godz. 15:07 776
@Edwin Bendyk
To Pan twierdzi, że Niemcy na serio przejmują się swoim miejscem w PISA, więc proszę to udowodnić… 😉 Czyli przedstawić poważne mainstreamowe propozycje (PISA istnieje już parę latek!) bądź same zmiany w np. tak przez ekipę PISO-Pearsonowców krytykowanej stuktury ze wczesnym wyborem edukacyjnego strumienia w zależności od talentów i wyników! Zaproponowali Niemcy coś takiego??? Zrobili??? Zrobili cokolwiek(!) w swoim systemie edukacyjnym żeby lepiej wypaść w rankingu PISA??? 😉 Bo np. po prawdziwym(!!!) szkoku sputnikowym Amerykanie zrobili praktycznie od razu masę rzeczy – słusznych i niezbyt udanych, ale zrobili!!! A pragmatyczni, uporządkowani Niemcy, przywiązujący ogromną wagę do edukacji, tak nad „szokiem” przeszli do porządku dziennego … 😉
11 maja o godz. 15:32 777
@Edwin Bendyk
>ale po komentarzach Pan i tak wie lepiej, a jeśli fakty temu przeczą, tym gorzej dla faktów.<
To się da odwrócić – Pan kompletnie ignoruje wszystkie fakty(!!!), które się z pańską propagandową tezą propagandzisty sukcesu … 😉 Bo ja też przedstawiam fakty – co więcej mam porównanie np. rzeczywistego(!) matematycznego przygotowania do edukacji licealnej i matury ucznia z liceów stołecznych z najwyższej półki 25-20 lat temu i dziś, przy czym dziś eduakcję licelaną ten uczeń zaczyna o rok później. Ale to moje doświadczenie – Panu proponuję porównanie "twardych faktów"!!! Czyli zakresu wiedzy(i umiejętności rzecz jasna!) matematycznej (programu) bardzo zainteresowanego studiami politechnicznymi maturzysty polskiego obecnie(matematyka poziom rozszerzony!) z maturzystą klasy mat-fiz lat 70-80 XX w. oraz takiejże wiedzy jego aktualnego kolegi z Anglii (matura A – level), Australii, USA (egzaminy Advanced Placement), Niemiec oraz zdającego Międzynarodową Maturę (IB) (poziom HL + Further Math) … 😉
11 maja o godz. 15:34 778
@Edwin Bendyk (c.d.)
Oczywiście wypadło „nie zgadzają” …
11 maja o godz. 17:40 783
@zza kałuży 11 maja o godz. 9:52
„To jest dla mnie nieznany szczegół. O ile Słowacja brzmi jeszcze w miarę wiarygodnie (Tesla -> On Semiconductor) to w branie pod uwagę Polski trochę powątpiewam.”
To jest fakt, znam osobiscie ludzi, ktorzy przeprowadzali analize. W 2000 roku Intel wykupil dunska firme Giga (optical network chips), ktora miala niewielki oddzial w Gdansku. Ten deal posrednio spowodowal zainteresowanie Intela Polska jako jednym z mozliwych miejsc ekspansji w Europie Wschodniej. Oddzial w Gdansku dalej istnieje i zajmuje sie oprogramowaniem do serwerow, jednak Intel fabu w Polsce nie zbudowal z powodow jak opisalem w poprzednim wpisie.
11 maja o godz. 17:50 784
@A.L. 11 maja o godz. 5:16
„Niedawno moj przyjaciel, professor na jednym z „top ten” uniwersytetow amerykanskich dowiedzial sie ze w Polsce kariery nei zrobi bo nie ma habilitacji”
No oczywiscie, tego wlasnie bym sie spodziewal 🙂 Habilitacja podstawa potegi polskiej nauki!
Ale tak na powaznie, czy twoj znajomy jest ‚tenured faculty’? Bo jesli tak, to bedac prof na jednej z top 10 uczelni amerykanskich czego on by chcial szukac na uniwersytetach w Polsce?
11 maja o godz. 18:44 785
@Equinox: „Bo jesli tak, to bedac prof na jednej z top 10 uczelni amerykanskich czego on by chcial szukac na uniwersytetach w Polsce?”
To dosyc glupia sprawa, ale sporo moich znajomych, wkluczajac mnie, w tak zwanym „pewnym wieku” zaczyna spogladac na Polske. Niektorzy zamierzaja wrocic w polowie albo innej mniejszej czy wiekszej czesci, niektorzy calkiem. Troche z przyczyn rodzinno-kulturowych, troche z przyczyn takich ze chcieliby cos w Polsce zrobic. Bycie emerytowanym profesorem w Ameryce to tez opcja, ale marna.
Ja sam spedzilem 4 lata jako czlonek Rady Naukowej pewnego instytutu w Polsce (zdalnie, oczywiscie) teraz rozgladam sie za innymi opcjami. Co najmniej dwojka moich znajomych, prominentnych (I jak najbardziej tenurowanych) profesorow w USA zadala sobie trud zrobienia w Polsce habilitacji I zostania „belwederskimi” profesorami. Wlasnie z perspektywa powrotu
Tyle ze to zajmije czas I trzeba miec na to chec. Oraz zyczliwe poparcie w Polsce, o co raczej trudno. Ja mialem 16 letnie przerwe w nauczaniu, bo poszedlem do przemyslu. Gdy z przemyslu wyszedlem, zajelo mi 2 dni (doslownie) aby zostac Associate Professor na lokalnym uniwersytecie. Zas po powrocie do Polski moglbym sie co najwyzej zajac uprawianiem grzadek w ogrodku. Nikomu do niczego nie bylbym potzrebny. Mialbym duze problem zeby znalezc kogos komu moglbym wytlumaczyc czym sie w owym pzremysle zajmwoalem. W kazdym razie, proby zainteresowania kogos tym co robim w Ameryce skonczyly sie nijako. A wlasciwie, dosyc konkretnie: „E tam… Co mi po panskich wynalazkach… Ale jakbys pan taki soft zrobil zeby Urzad Skarbowy oszukac, to ja kazda sume zaplace”.
Tak na marginesie, zainteresowanei Polska nie ogranicza sie tylko do osob w „pewnym wieku”. Sporo moich znajomych (I nei znajomych) takie czy owakie kontakty z nauka w Polsce ma od dawna. Co nie zawsze zreszta spotyka sie z wdziecznoscia…
11 maja o godz. 18:48 786
@zza kałuży 11 maja o godz. 9:38
„Co do pana Changa to ładnie streściłeś zawartość jego hasła w angielskiej wikipedii.”
Niepotrzebny komentarz. Nie musze sie podpierac Wikipedia, zays zyciorysu M. Changa jest dosc powszechnie znany w moich kregach. Mialem go okazje spotkac osobiscie kilka razy na konferencjach.
Jesli chodzi o Izrael vs Irlandia, to z calym respektem ale zgodzic sie trudno, ze Irlandia miala latwiej. Oczywiscie Izrael to dobry przyklad jak rozwijac high-tech. Tymniemniej kraj ten ze swoim know-how nie wzial sie znikad. W USA istnieje bardzo prezne izraelskie lobby technologiczno – biznesowe. Wielu top menedzerow i technologow w firmach amerykanskich jest pochodzenia zydowskiego. Andy Grove (orig. Groff), dlugoletni znakomity CEO Intela, ktory partonowal w fundowaniu Intel Israel, jest Zydem pochodzenia wegierskiego. Zanim Intel przbyl do Izraela w 1984 roku, Motorola byla juz tam od roku 1964. Poza tym jest jeszcze Technion, jedna z najlepszych uczelni technicznych w EMEA. Co komplikuje sytuacje Izraela to konflikt arabski i jest godnym uznania jak pomimo tego zagrozenia Izrael radzi sobie z przyciaganiem high-tech.
11 maja o godz. 18:52 787
> Edwin_Bendyk
To jest komentarz do tego samego tekstu w GW Przewodnicżącego Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN prof. dr hab. Bogusława Śliwerskiego (skądinąd wiceprzewodnicżącego CKK) :
http://sliwerski-pedagog.blogspot.com/2014/05/polska-tygrysem-edukacyjnego-postepu.html#comment-form
11 maja o godz. 19:02 788
@A.L. 11 maja o godz. 18:44
Mysle ze wyczules, ze moje pytanie bylo zadane na poziomie „oczywistej oczywistosci”. Tylko, ze ‚real life’ takie nie jest. Tez znam kilka przykladow takich powrotow. Niestety, musze powiedziec, ze w wiekszosci nieudanych (wedlug samych zainteresowanych). Dzieki za komentarz i zycze udanych wyborow.
11 maja o godz. 19:08 789
@Equinox: „Dzieki za komentarz i zycze udanych wyborow”
Dziekuje. Mam przed soba kolejny „fork” 🙂
11 maja o godz. 22:51 790
Equinox 11 maja o godz. 18:48
„Jesli chodzi o Izrael vs Irlandia, to z calym respektem ale zgodzic sie trudno, ze Irlandia miala latwiej.”
Nieporozumienie między nami bierze się stąd, że ja jestem zbyt „ściśle” nastawiony.
Przykładem, który wywołał tę dyskusję był TSMC. Producent układów scalonych. Ja w swoim patrzeniu mam założone klapki na oczach i na tym dziale się koncentruję.
Motorola w Izraelu nie produkowała półprzewodników.
Gdyby przyjąć twoje kryteria to w Irlandii można by także wymienić obecność DEC od 1971 roku. Zatem jeszcze wcześniej niż Analog Devices w 1976-tym. Ja DECa nie wymieniłem, gdyż nie mieścił się pomiędzy moimi klapkami.
„Irlandia miala latwiej”
Nie porównuję obu krajów ze sobą (co oczywiście jest samo w sobie bardzo ciekawym studium różnic podejścia rządów obu krajów do kierunku rozwijania działu high-tech ich gospodarek) ale raczej te kraje z Polską, bo takie jest pytanie w tej dyskusji. Gospodarz twierdzi, że przypadek Polski był unikalny i że nie było od kogo czerpać wzorców.
Ja uważam, że mija się z prawdą. Wolę przykłady Tajwanu i Izraela niż Irlandii, gdyż ktoś mógłby mi zarzucić, iż na decyzję Intela w 1989-tym wpłynęła obecność Irlandii w UE. Z czym Polska nie mogła wtedy konkurować, więc porównanie jest nie fair. Plus obecność Analog Devices, firmy robiącej w Irlandii dokładnie to samo, co chciał robić Intel. Znowu, w Polsce nie było odpowiednika AD, a więc porównanie nie fair.
Zarówno w przypadku Izraela jak i Tajwanu mamy silne podobieństwa w postaci proaktywnych rządów chcących coś więcej niż tylko ciepłej wody (i debilnych stadionów), ale rządów mających partnerów w wystarczająco patriotycznie nastawionych Amerykanach pochodzenia tajwańskiego czy izraelskiego aby całość mogła się udać.
It takes two to tango.
Wątpię aby bez Dova Frohmana Andy Grove zainwestował w Izraelu na taką skalę. Wątpię aby bez Giory Yarona National Semiconductor zainwestował w Izraelu. Wątpię aby bez Morris Changa udało się wykreowanie przemysłu produkcji układów scalonych na Tajwanie.
Były przykłady. Nie było komu skorzystać.
12 maja o godz. 9:00 792
Wg.najnowszych badan na 15 najlepszych koncernow Europy 12 to niemieckie:1 m.BMW.
Przyczyny niemieckich sukcesow:
-totalna decentralizacja wladzy politycznej:Berlin jako Land zajal ostatnio w RFN 3 miejsce….od konca.Merkel odp. za polityke zagr.o obronna-nie za gospodarke!!!!!
-praktycznie pelna prywatyzacja wszelkiej dzialalnosci spol.-gosp.
-szkolnictwo w Landach:nie istnieje niemiecki np.program szkolny
-Niemcy duzo rzeczy robiainaczej niz mieszkancy KW
12 maja o godz. 9:12 794
Czytajac wiekszosc wypowiedzi odnosze wrazenie ;.im dalej tym lepiej np.przyklady z USA,Tajwanu,UK,Izraela.A moze tak z Zanzibaru lub ksiezyca!
Od 1919 konsekwentnie nie docenia sie np.szkolnictwa niemieckiego.Jestem Slazakiem i np.po wujku ,rolniku na 11 ha,odzdziedziczylem Brockhausa z 1905,Biblie w jez.polskim/sic/ z 1964 wydana w Berlinie,Biblie z 1854 opart na druku z 1632 po polsku wydana w Halle i … kilkaset ksiazek niemieckich i polskich!
12 maja o godz. 9:18 795
Nie chcialbym byc zle zrozumiany,ale twierdze, ze jedynym celem dzialalnosci urzednikow warszawskich,konsekwentnie od 1919,jest dobrobyt stolicy,a polska prowincja ma tylko za zadanie sluzyc Warszawie.Powstalo w 1919 Krolestwo Warszawskie/KW/,nie republika.
Dla myslach z Was krytycznie mam tylko 1 pytanie:Wymiencie mi na tym padole,kraj tak totalnie scentralizowany jakKW????
12 maja o godz. 11:47 796
@belferxxx: ponieważ głównym Pańskim argumentem zaczęły być inwektywy, więc kończę dyskusję dwiema uwagami:
1. Garść informacji źródeł analizujących niemieckie reformy systemu edukacji po PISA Shock:
http://www.cesifo.de/cesifo/newsletter/Education.htm (pierwsze reakcje)
http://www.oecd.org/pisa/pisaproducts/46581323.pdf (analiza zmian)
http://www.thelocal.de/20131203/german-improve-pisa-education-results (jedna z notatek prasowych podsumowujących zmiany)
Domyślam się, że pragmatyczni Niemcy nie robili reform po to, żeby lepiej wypaść w PISA, tylko potrafili PISA jako sygnał do reformy, a jej skutkiem jest m.in. lepszy wynik w PISA. NA ile posłużyli się rekomendacjami OECD, a na ile własnym rozumem to – pewno bardziej własnym rozumem.
2. Teksty należy czytać ze zrozumieniem – a tekst nie jest o tym, czy dzisiaj mamy lepiej wykształcone w matematyce dzieci, niż ćwierć wieku temu, bo nie takiemu porównaniu służy np. raport Pearsona. On porównuje w ujęciu międzynarodowym stan dzisiejszy. I o tym porównaniu piszę. Tego Pan nie zauważa, jak również nie przedstawia krytyki metodologii raportu, tylko wyzywa mnie od propagandzistów. Ja Panu przedstawiłem źródła pokazujące reakcję na PISA shock, jak Pan sobie życzył. I domyślam się nawet, co Pan odpowie.
12 maja o godz. 12:07 798
@Edwin Bendyk
>ponieważ głównym Pańskim argumentem zaczęły być inwektywy, więc kończę dyskusję dwiema uwagami:<
Chętnie zobaczę jakiś przykład swojej(!) inwektywy w tej dyskusji… 😉
Ja rozumiem, że jak się nie ma siły argumentów … to każdy sposób jest dobry, ale to Pan sugerował, że jestem zwolennikiem płaskiej ziemi itp. itd. Innym dyskutantom sugerował Pan zaślepienie nienawiścią… Więc (co najmniej!!!) przyganiał kocioł gankowi … 😉
12 maja o godz. 12:13 799
@Edwin Bendyk
>a tekst nie jest o tym, czy dzisiaj mamy lepiej wykształcone w matematyce dzieci, niż ćwierć wieku temu, <
Ja podałem również konkretne informacje o tym jak możemy porównać matematyczne wykształcenie kandydatów na porządne studia techniczne u nas i w krajach cywilizowanych dziś!!! Skądinąd, skoro Pan twierdzi, ze jest wielki postęp, to porównanie ze stanem sprzed ćwierć wieku też nie zawadzi . .. 😉
Zwracam też Panu uwagę na formę i kulturę dyskusji, do której Pan nawołuje, ale się do własnych standardów ni stosuje … 😉
12 maja o godz. 15:10 801
@Edwin Bendyk
Co do Pańskich linków:
1. Nie wiedzałem, że Niemcy mówią po angielsku i takaż jest ich mainstreamowa prasa. To co Pan przesłał to kolejne materiały propagandowe OECD.
2. Więc uświadamiam Panu, o ile Pan nie wie, mainstream w Niemczech to jest np. Süddeutsche Zeitung albo Frankfurter Allgemeine Zeitung, a nie niszowe, propagandowe biuletyny … 😉
12 maja o godz. 16:48 802
@zza kaluzy: „Gdyby przyjąć twoje kryteria to w Irlandii można by także wymienić obecność DEC od 1971 roku. Zatem jeszcze wcześniej niż Analog Devices w 1976-tym.”
Moze dlatego Irlandia miala latwiej? Do high-tech potrzeba czegos co sie nazywa „kultura techniczna”. Nie da sie przejsc od razu od widel I obornika do produkcji ukladow sczalonych. Potrzebne sa etapy posrednie.
12 maja o godz. 21:09 803
A.L. 12 maja o godz. 16:48
„Potrzebne sa etapy posrednie.”
No to wszystko jest na najlepszej drodze. Producentów płytek drukowanych w Polsce jest już od groma. Osiągnięto biznesowy poziom Europy sprzed 40 lat i technologiczny sprzed 10-ciu. Jest nawet producent różnych typów pamięci, czyli „Wilk”. Jako jedyny w Europie potrafi konkurować cenowo z Tajwanem i Chinami. Ciekawe jak on to robi?
Są też bogate „lekcje z przeszłości”, czyli „jak z jednego z najzdolniejszych projektantów komputerów na świecie zrobić świniopasa” albo „jak z jednego z pionierów polskich producentów komputerów zrobić juhasa”.
No i są montownie telewizorów. To prawie tak, jakby w latach 70-tych budować PDP-11 w Galaway w Irlandii. Wynika z tego, iż w 2030-tym Intel zbuduje w Polsce fabrykę scalaków.
Miejmy nadzieję, iż przepowiednie technologiczno-biznesowych wróżbitów, że wtedy całe zapotrzebowanie świata na mikroprocesory zaspkoją 3 faby się nie sprawdzi. Zresztą na procesorach/kontrolerach świat się nie kończy.
12 maja o godz. 22:07 807
@Edwin Bendyk
A tu dwa linki do syllabusów (zakresu egzaminów) z matematyki i fizyki na politechniki (Indyjskie Instytuty Technologiczne) kraju byłego III świata – Indii:
http://jeeadv.iitd.ac.in/# ; http://jeeadv.iitd.ac.in/#
Zalecane zbiory zadań dla kandydatów – 2 zbiory zadań z moskiewskich olimpiad matematycznych i fizycznych( są po angielsku i Hindusi je wydają), zbiór zadań z fizyki Irodowa (miał polskie wydanie, Hindusi go mają po angielsku) itp. itd. Warto porownać z zakresem aktualnej polskiej „rozszerzonej” matury z matematyki i fizyki! Dziś to nasi studenci politechnik są dla indyjskich Murzynkami Bambo … 😉
12 maja o godz. 22:19 808
Moj post 12.05 9.12-blad -ma byc 1864; nie 1964!!
12 maja o godz. 23:08 809
@zza kaluzy: „Osiągnięto biznesowy poziom Europy sprzed 40 lat i technologiczny sprzed 10-ciu. ”
Odbieram Panska ironie, ale jej nie cenie. Widac Pan uwaza ze skoro nie mamy dwoch „fabow” Intela, to nei warto jest miec nic.
13 maja o godz. 3:24 811
@zza kaluzy: „No i są montownie telewizorów”
Zapomnialo mi sie dopisac. Mentalnie, „fab” to taka montownia telewizorow. Owinieta w zlota folie. No I dosyc duza. Na rozmiary
13 maja o godz. 5:20 813
@Edwin Bendyk
Ponieważ system blokuje posty z linkami – tak wygląda wymagany poziom kandydatów na politechniki (Indyjskie Instytuty Technologiczne) w byłym kraju III świata Indiach:
Wystarczy wrzucić w google ” JOINT ENTRANCE EXAMINATION ” żeby otrzymać syllabusy (zakres wymagań egzaminacyjnych) m.in. z fizyki i z matematyki.
Zalecane zbiory zadań dla kandydatów – 2 zbiory zadań z moskiewskich olimpiad matematycznych i fizycznych( są po angielsku i Hindusi je wydają), zbiór zadań z fizyki Irodowa (miał polskie wydanie, Hindusi go mają po angielsku) itp. itd. Warto porownać z zakresem aktualnej polskiej „rozszerzonej” matury z matematyki i fizyki! Dziś to nasi studenci politechnik są dla indyjskich Murzynkami Bambo … 😉
I to jest ten sukces…
13 maja o godz. 6:23 814
A.L. 13 maja o godz. 3:24
„Mentalnie, „fab” to taka montownia telewizorow.”
Chyba dla pana. 😉
Koszt wybudowania i wyposażenia nowoczesnego fabu – 5 mld $.
Koszt wybudowania i wyposażenia nowoczesnej montowni telewizorów – 50 mln $
Stosunek jak 100:1 😉
Oczywiście porównuję najfajniejszy fab money can buy. 😉
Cena najbardziej kosztownego błędu operatora fabu to współcześnie jakieś 20 mln $.
Cena podobnego błędu w fabryce telewizorów to najwyżej kilka tysięcy dolarów.
Stosunek jak 10 000:1 (2tys.$ błąd) do 1000:1 (20tys. $ błąd)
Za 3 poważne błędy w fabie można sobie postawić i wyposażyć nowiutką montownię telewizorów. 😉
Pracował pan w zakładzie, gdzie m.in. od pana decyzji zależało 20 mln $ na zmianie? Taki malutki mentalny stresik…. 😉
Pracownicy fabu to w 40-50% inżynierowie. Na tym poziomie zarabiający bardzo dobre pieniądze.
Pracownicy montowni telewizorów to w lwiej większości wczorajsi bezrobotni zarabiający minimalną krajową.
W Polsce jest niewielu pracowników „mentalnie” przygotowanych do pracy w fabie. Elektrycy, hydraulicy, sprzątaczki, stolarze, operatorzy, konserwatorzy – oni wszyscy musieliby przejść mentalną rewolucję. Plus nauczyć się zupełnie nowych rzeczy, co zabierze (nie tak jak dla składania telewizora) – kilka lat. Minimum 1 bardzo intensywny rok nauki. Znam polskich inżynierów automatyków, którzy zaczynali w Leixilip jako operatorzy i dopiero po jakimś czasie awansowali na techników. Tylko ci, którzy pracowali u Intela w Leixilip albo w AMD/Globalfoudries w Dreźnie mają pojęcie. Może w kilku podobnych miejscach. Jaka część z nich wróciła do Polski tylko Pan Bóg wie.
13 maja o godz. 17:49 820
@zza kaluzy: „Chyba dla pana. 😉
Koszt wybudowania i wyposażenia nowoczesnego fabu – 5 mld $.”
Ja napisalem „mentalnie sie nie rozni”. Rozni sie skala, kosztem I komplikacja. Ale to ciagle PRODUKCJA. Tam gdzie sie robi naprawde I gdzie pomylki naprawde kosztuja, to te miejsca gdzie sie procesory projektuje. I a bym raczej wolal Polske widziec na tym polu a nei na polu produkcji.
Kiedys bralem udzal w posiedzenaich PANowskiego Komitetu Polska 2000. Mowilo sie tam ze przyszlosc Polski to dzialalnosc w dziedzinech z duzym wkaldem „gowy” a nei kapitalu. Czyli raczej w mysleniu a nei produkowaniu. Ne iwydaje mi sie aby sie te tezy zdezaktualizowaly. Szkoda tylko ze ciagle pozostaja tezami
13 maja o godz. 19:09 821
A.L. 13 maja o godz. 17:49
„Tam gdzie sie robi naprawde I gdzie pomylki naprawde kosztuja, to te miejsca gdzie sie procesory projektuje. I a bym raczej wolal Polske widziec na tym polu a nei na polu produkcji.”
A więc wracamy do porównywania modelu izraelskiegi i irlandzkiego.
Jak dla mnie – mNiód na moje serduszko, bo to jakby mieć wybór pomiędzy pomarańczami i winogronami. Każdemu życzę takich problemów.
Irlandia postawiła na produkcję a nie na projektowanie. Tak można by podsumować 40 lat tamtejszego przyciągania firm z działu high-tech.
Izrael zaś i na produkcję i na projektowanie. Zupełnie niezwykłe sukcesy osiągnął w obu dziedzinach. Plotki (izraelscy politycy) niosą, że ostatnio wygrali konkurencję z Irlandią na modernizację (za głupie 6 mld $ 😉 ) jednego ze swoich starszych fabów pod najnowszą generację procesorów Intela. Izraelskie centra projektowe Intela (chyba już cztery?) były kluczowe w przygotowaniu wersji mobilnych kilku flagowych prockóe Intela plus innych kości.
Ja tam z domu jestem durny technolog, więc mnie w stan szczęścia wprawiłaby już polityka Irlandii.
Nawet nie śmiem marzyć o sukcesie w skali, w jakiej osiągną go Izrael. Produkować ORAZ projektować?! Zakrztusiłbym się nadmiarem szczęścia… 😉
13 maja o godz. 19:16 822
A tajwański TSMC osiągnął sukces zapewniając wszystkich i dając na to słowo honoru, że nigdy, przenigdy sami nie będą projektować…. 😉
Może Irlandia popełniła błąd ściągając OEM-y i stając się dla mnich „montownią telewizorów”? Może też powinna dać słowo honoru, że nie będzie projektować? 😉
13 maja o godz. 21:24 823
@zza kaluzy: „Irlandia postawiła na produkcję a nie na projektowanie. Tak można by podsumować 40 lat tamtejszego przyciągania firm z działu high-tech.
Izrael zaś i na produkcję i na projektowanie”
tragedia zas polegana tym, ze Polska nie postawila na nic. Znaczy, przepraszam, postawila., postawila… Postawila na upamietnianie rocznic nieudanych powstan, sprawe lokalizacji licznych pomnikow ku czci, sparwe honoru, patriotyzmu I warosci chzrescijanskich, sprawe aborcji I in vitrio oraz podobnych rzeczy. Oraz najwieksza na swiecie lisoc tygodnoiwych weekendow I swiat koscielnych.
15 maja o godz. 7:37 837
„zadbać o prestiż i godność zawodu nauczyciela.”
Ma Pan jakieś pomysły? Ja jestem za selekcją kandydatów i okresowym egzaminem dla obecnych.
Jak to jest, że dużo chętnych do zawodu a prestiż niski? Może byle kogo się przyjmuje i trzeba z tym skończyć?
15 maja o godz. 22:35 846
Przeglądając dyskusję tak sobie myślę że tzw. polski charakter i dziedzictwo kulturowe jest silnie widoczne także u naszych rodaków emigrantów…