Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Naukonauci - Blog dziennikarzy naukowych POLITYKI Naukonauci - Blog dziennikarzy naukowych POLITYKI Naukonauci - Blog dziennikarzy naukowych POLITYKI

29.10.2014
środa

Papież o ewolucji, czyli Kościół i nauka

29 października 2014, środa,

Papież Franciszek odsłania popiersie Benedykta XVI

Wczorajsza prasa odnotowała z mniejszym lub większym zachwytem kolejną „transgresję” papieża Franciszka – tym razem stwierdził on, że wiara nie kłóci się ani z teorią ewolucji ani też z teorią Wielkiego Wybuchu.

Bóg nie stwarzał świata za pomocą magicznej różdżki – powiedział Franciszek, inaugurując 27 października posiedzenie Papieskiej Akademii Nauk, podczas którego odsłonił także popiersie Benedykta XVI. Czy papież powiedział coś nowego? Teoretycznie nie, bo o tym, że teoria nie jest „jedynie hipotezą”, wyraźnie mówił przecież Jan Paweł II, który lubił spotkania z uczonymi i bliski kontakt z takimi ludźmi, jak choćby ksiądz i kosmolog profesor Michał Heller. Szefem Obserwatorium Watykańskiego, de facto doradcą naukowym Jana Pawła II, był jezuita, prof. George Coyne.

Kim był Coyne – najlepiej oddaje fragment z wywiadu, jaki przeprowadziłem dekadę temu. Wypowiada się tu na temat antykoncepcji i aborcji:

Problem Kościoła polega na tym, że jeśli można przyjmować oceny etyczne na podstawie dobrej nauki, to dlaczego przyjmuje się opierając się na złej? Kościół nie zawsze jest gotów słuchać dobrej nauki, zamyka się na nią podejmując oceny moralne oparte na przesłankach naukowych złej jakości. Tylko jeden bardzo ogólny przykład: stanowisko Kościoła wobec antykoncepcji i aborcji wynika z przekonania o istnieniu magicznego momentu, w którym mamy do czynienia z zaistnieniem ludzkiej osoby. Czy z momentem tym mamy do czynienia w chwili zapłodnienia, czy może w chwili implantacji zapłodnionego jaja w macicy? Rzecz w tym, że takie podejście jest bardzo nienaukowe. Wszyscy uczeni, embriolodzy, genetycy, biolodzy molekularni badający powstawanie i rozwój życia nie mają wątpliwości, że jest to ciągły proces, w którym nie ma żadnych magicznych momentów. Jeśli więc cokolwiek świętego jest w zjawisku powstania życia, to cały ten proces. Kościół jednak upiera się, że istnieje specjalny moment, w którym wkracza do akcji Bóg i robi coś specjalnego, po czym mamy do czynienia z osobą ludzką. To jest nienaukowe podejście. Kościół nie musi przecież korzystać ze złej nauki do uzasadnienia świętości życia. Paweł VI przed zajęciem stanowiska w sprawie antykoncepcji powołał komisję złożoną z uczonych, a następnie postąpił wbrew ich radzie. Uczeni stwierdzili, że w sprawie antykoncepcji najlepiej się nie wypowiadać, bo zbyt mała jest na ten temat wiedza. A jednak Paweł VI wypowiedział się przeciwko niej.

Nie za tę jednak wypowiedź Coyne stracił robotę – Benedykt XVI zmienił (tak mówią komentatorzy, choć sam Coyne nie dyskutuje na ten temat) szefa Obserwatorium za otwartą krytykę stanowiska kardynała Christopha Schönborna, który zakwestionował teorię ewolucji. Mniejsza o rzeczywisty powód zwolnienia Coyne’a, faktem jest, że relacje Benedykta XVI z nauką były mniej entuzjastyczne niż Jana Pawła II, co komentował w POLITYCE w tekście, jaki pisałem na podsumowanie pontyfikatu Benedykta prof. Stanisław Obirek:

Konflikt między nauką a doktryną kościelną będzie narastać, jeśli radykalnie nie zmieni się stosunek do autonomicznego rozumu. Wiara i nauka to dwa różne porządki, niesprowadzalne do wspólnego mianownika. Owszem, można być wierzącym i jednocześnie ufać nauce, ale nie można mylić wiary z wiedzą.

Z kolei profesor Polak nie miał wtedy, czyli po abdykacji Benedykta, wątpliwości, że:

nie da się pogodzić tych dwóch światów. Oczywiście nie brakuje uczonych będących jednocześnie gorliwymi katolikami wierzącymi w Boga osobowego i dogmaty. W istocie jednak między obiema postawami występuje nieusuwalna sprzeczność, z którą jako ludzie radzimy sobie tak, jak radzimy sobie z wieloma paradoksami realnego życia. 

Wypowiedzi profesorów Obirka i Polaka są ważne nie tylko ze względu na ich pozycję w nauce, lecz także na funkcje, jakie pełnili, gdy jeszcze byli duchownymi. Warto jednak wrócić do ojca Coyne’a i kwestii teorii ewolucji. Oto jego wypowiedź we wspomnianym wywiadzie:

W „Magisterium Kościoła w sprawie ewolucji” wygłoszonym przez Jana Pawła II w 1996 r. papież ostatecznie uznaje prawomocność teorii ewolucji. Jednocześnie podtrzymuje naukę o tzw. skoku ontologicznym, zgodnie z którą pojawienie się człowieka wymagało bezpośredniej interwencji Boga poprzez nadanie mu duszy. Czy nauka może zaprzeczyć takiemu twierdzeniu?

Pyta pan w istocie, czy koncepcja interwencjonizmu nie stoi w sprzeczności z faktem ciągłości procesu ewolucyjnego. Papież zmaga się z tym problemem podtrzymując dotychczasową oficjalną doktrynę Kościoła. Nie dopuszcza, ale i nie zaprzecza możliwości powstania duchowego aspektu człowieka jako efektu pojawienia się ducha podczas procesu ewolucji materii na skutek wzrostu jej złożoności. Nie sądzę, żeby nauka mogła kiedykolwiek zaprzeczyć temu zjawisku lub je potwierdzić. Nie widzę jednak powodu, dlaczego Bóg nie mógłby działać poprzez proces ewolucji i musiał osobiście bezpośrednio w pewnym momencie interweniować po to, by powstał człowiek. Interpretuję papieski dokument jako pozostawienie otwartej furtki do dalszych poszukiwań. Papież więcej nie mógł powiedzieć, bo nie pozwoliliby mu na to jego teologowie. Takie stwierdzenie byłoby dzisiaj herezją. Najważniejsze jednak, że furtka jest otwarta, co daje szansę zasypania kiedyś dualizmu materii i ducha.

I w zasadzie pytanie o najnowszą wypowiedź Franciszka I jest pytaniem o ostatnie zdanie wypowiedzi Coyne’a: czy gotów jest na wykroczenie poza granice, w jakich trzymają go dyżurni teologowie, by rzeczywiście zasypać rów ciągle dzielący religię i naukę?

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 28

Dodaj komentarz »
  1. „Wszyscy uczeni, embriolodzy, genetycy, biolodzy molekularni badający powstawanie i rozwój życia nie mają wątpliwości, że jest to ciągły proces, w którym nie ma żadnych magicznych momentów.”

    A ten nonsens skąd się wziął? Przecież dochodzi do zapłodnienia, dochodzi też do śmierci, ciało martwe jest zbudowane także z materii i podlega procesom fizycznym ale jakoś „magicznie” ożyć już nie chce. Fotosynteza, świadomość, oddychanie, krążenie krwi, absorbowanie energii to wszystko są „magiczne procesy”. W języku naukowym nazywa się je naturalnymi fenomenami ale nikt ich nie potrafi w żaden sposób wyjaśnić, różnica tylko w języku i nazewnictwie.

    Kolejny nonsens to pogodzenie nauki i religii. A niby po co, nauka zajmuje się funkcjonalnością, nie poznaje całej rzeczywistości, nie zajmuje się niemalże połową problemów poznawczych, więc niby dlaczego ktoś się musi godzić z nauką skoro służy ona jedynie rozwojowi technologii? T. Ewolucji jest tylko teorią, a co za tym idzie hipotezą (do tego częściowo błędną co zostało wiele razy wykazywane przez krytykę, której nikt nie odparł). Skoro ludzie mogli „tkwić w błędzie” przez tysiące lat przez t. ewolucji to tak samo mogą „tkwić w błędzie” następne tysiące lat wyznając t. ewolucji. Kościół mieszając się w te sprawy wchodzi w miejsce w które nie powinien wchodzić, bo użyteczność teorii naukowych i ich przełożenia na technologi to nie ich sprawa, a już na pewno nie jest to kwestia prawdziwości czegokolwiek.

  2. @vps
    „Fotosynteza, świadomość, oddychanie, krążenie krwi, absorbowanie energii to wszystko są “magiczne procesy”.”

    Spróbuj czytać ze zrozumieniem. Tam było „nie ma żadnych magicznych momentów”. Momentów, nie procesów. Dyskutujesz z własnym chochołem.

    „T. Ewolucji jest tylko teorią, a co za tym idzie hipotezą ”

    Uważaj! Budynek w którym w tej chwili jesteś został obliczony na podstawie TEORII plastyczności i sprężystości – a to tylko teoria, a co za tym idzie hipoteza! On w każdym momencie może zawalić Ci się na głowę! UCIEKAJ NATYCHMIAST!

  3. @vps
    „T. Ewolucji jest tylko teorią, a co za tym idzie hipotezą (do tego częściowo błędną co zostało wiele razy wykazywane przez krytykę, której nikt nie odparł)…”
    No to znafco (tak ma być :)) czekam na argumenty na temat odparcia „T. Ewolucji”.
    Bo „nie, ponieważ ja tak mówię” to żaden argument.

  4. Reklama
    Polityka_blog_komentarze_rec_mobile
    Polityka_blog_komentarze_rec_desktop
  5. A David Stove w książce „Darwinian Fairytales” pisze, że produkcje Darwina (które w sporej części ukradł) są nonsensem i przytacza niezłe argumenty, dla udokumentowania tej skądinąd znanej oraz wielokrotnie omawianej już tezy.

    Co do wielkiego wybuchu, czy zderzenia bran (chyba wyszło ostatnio z mody…), to chciałbym spytać, co właściwie wybuchło, skoro nic nie było, albo co się z czym zderzyło, jeśli nic nie istniało? A jeśli jednak istniało, to skąd się wzięło?

    Natomiast p. Obierek większym byłby raczej autorytetem w sprawach piekielnych, niż Boskich.

  6. @cmos

    Chcesz powiedzieć, że śmierć i narodziny to proces a nie moment? Bardzo ciekawe. Nie ma magicznego momentu wschodu i zachodu słońca? A moment rozpoczęcia się procesu jest niby kiedy? Mówi o tym teoria…?
    To, że się czegoś nie potrafi wykazać nie dowodzić, że tego nie ma, to tak jak z zabawą w chowanego za dziecka, samo zamykanie oczu nie sprawia, że znikasz.
    Wytrzymałość budynku obliczona na podstawie teorii? Hmm jak 2+2=4 jest teorią a nie prawem to się zgadzam 🙂 Ale chyba jeśli piszę – obliczać – to nie teoretyzuję.

    @le-mon
    A poczytaj sobie, skoro ja mogłem to ty też możesz wyjść poza indoktrynacje państwowej edukacji i filmy NationalPornographic.

    Jak nie chcesz czytać to sobie zrób eksperyment myślowy – jak działa t.ewolucji w skali mikro (czyli udowodnionej) i przyklej to do jakiegokolwiek twierdzenia ze skali makro (zmyślonej). Zobaczymy czy komórki, wirusy, bakterie jak i tzw geny potrafią „losowo/naturalnie” budować nowe, wcześniej nieznane jakości typu kończyny. Chyba tylko w komiksach i na NationalPornographic.

  7. @cmos

    Mam lepsze – pacjentka jest w procesie zajścia w ciąże 🙂 Pacjent jest w procesie zgonu. Ślepy jest w procesie ślepoty. Tonący wyłowiony przez ratownika jest w procesie oddychania…zaraz zaraz oni już są w ciąży, martwi, ślepi i oddychają…chyba że to mój własny chochoł tak myśli. 🙂

    Nie ma żadnych procesów, coś albo jest albo tego nie ma, ale to trzeba się uczyć filozofii, matki wszystkich nauk od której się zaczyna teoretyzowanie. A że Darwin jak i ewolucjoniści filozofii znać nie chcą, są więc w procesie bycia mitomanem 🙂

  8. @vps
    Co postulujesz zamiast teorii ewolucji?
    Rozumiem, że jeśli piszesz np o eksperymentach myślowych ( a więc zakładasz istnienie logicznych związków przyczynowo-skutkowych), to cuda niewidy w stylu Bóg co stworzył Ziemię w 7 dni nie wchodzą w grę.

    @ Janusz Z
    kto powiedział, że niczego nie było?

  9. „skoku ontologicznym, zgodnie z którą pojawienie się człowieka wymagało bezpośredniej interwencji Boga poprzez nadanie mu duszy. Czy nauka może zaprzeczyć takiemu twierdzeniu?”
    Dlaczego nauka miałaby temu zaprzeczać? Typowa wolta religiantów – udowodnijcie, że tak nie jest – a kto udowodnił, ze jest?
    PS. Nawet papież jest gotów uznać teorię ewolucji, a niektórzy „mędrcy”, a raczej chłopki roztropki – nie! Żałosne błazny, którym się coś wydaje.

  10. vps – nie rozumiesz słowa teoria w sensie naukowym:)
    „W przypadku nauk przyrodniczych, nauk ścisłych i nauk humanistycznych teorie są tworzone w celu systematyzowania i racjonalizowania faktów, wyjaśniania powodów ich występowania, przewidywania przyszłych zdarzeń, oraz budowy nowych systemów/urządzeń/broni.” http://pl.wikipedia.org/wiki/Teoria

  11. @vps:
    „Chcesz powiedzieć, że śmierć i narodziny to proces a nie moment?”

    Tak, ja odważę się powiedzieć, że to proces, a przynajmniej nikt nie wie kiedy dokładnie ten moment występuje, dlatego dla wygody przyjmuje się, że jest stan przed, po i proces pomiędzy.

    W którym momencie następuje zapłodnienie: kiedy plemnik dotknie komórki, kiedy zacznie w nią wnikać, kiedy całkiem w nią wniknie, kiedy zaczną się procesy łączenia, czy może przy pierwszym podziale?

    W którym momencie człowiek umiera: kiedy staje mu serce, kiedy zamiera praca mózgu, kiedy przestają pracować wszystkie procesy fizjologiczne? Kiedy po kilku/klikunastu minutach od zaprzestania pracy serca „przywraca się” człowieka do życia, to był już martwy, a ja jestem Bogiem, bo daję nowe życie, czy może nie był martwy, a w takim razie ile sekund/minut po zaprzestaniu pracy serca jest martwy.

    Wy wszyscy byście chcieli żeby był magiczny moment: dusza wchodzi/dusza wychodzi, ale sami nie wiecie, kiedy taki moment następuje, a nawet jak wskażecie to tylko jest wróżba z fusów. Ale oczekujecie, ze przyjmiemy Wam to na wiarę i ustawy pod tym kątem zmienimy.

  12. @Mister Jones
    Co postuluje? Pluralizm 🙂
    Świat jest długi i szeroki i teorii jest bardzo wiele, i wcale nie mamy alternatywy pomiędzy nicością tworzącą małpę-człowieka a starcem z brodą który mieszka w chmurach. T. ewolucji jest konieczna do uprawiania nauki, bo nie może ona zakładać bytów i zjawisk nadnaturalnych bo wtedy praca naukowca traci podstawę. Jest to jednak przemilczanie problemów a nie wyczerpująca odpowiedź.
    Są inne interpretacje, metafizyki, kosmologie które uwzględniają starożytne teksty i nie naśmiewają się z przodków nazywając ich prymitywami itd. Aby mówić o tym jak było, trzeba sobie odpowiedzieć na odwieczne pytanie filozoficzne – co to znaczy byt? Na chwilę obecną byt jest symbolem, analogią, lustrem świadomości dlatego wszelkie teorie całościowe to tylko pewne punkty patrzenia, symbolika. Jeśli ktoś patrzy z perspektywy tylko t. ewolucji to unika odpowiedzi na pytania o źródła naturalnych fenomenów tj, jak życie, oddychanie, widzenie itd. Jak ktoś nie chce, nie musi sobie udzielać odpowiedzi na te pytania, może stwierdzić, po prostu jest i tyle. Nie oznacza to jednak że inne bardziej poetyckie, symboliczne odpowiedzi są od razu głupotą i błędem.

    Człowiek ma dwie połówki mózgu; lewa- racjonalna, liniowa, analityczna; prawa- irracjonalna, bezczasowa, analogiczna. Naukowe twierdzenie, że ta prawa część – to bzdury i iluzje dobre dla artystów i świat jest tylko taki jak widać racjonalnym rozumem to postulat do bycia…pół-mózgiem.

    Religie, metafizyki, ezoteryka poszukują sensu życia człowieka, nie zajmują się usprawnianiem tego świata, czyli to czym się TYLKO zajmuje nauka. Jeśli ktoś chce widzieć sens swojego życia w dążeniu do jakiejś jedni, kosmicznej jaźni która wchłania nas po śmierci, na przygotowaniu się na ten moment, to po jakiego mu do tego t. ewolucji? Religia nie może się godzić z nauką bo się zajmuje przygotowaniem do zaświatów a nie przygotowaniem do wygodnego życia tutaj. Dla nauki, życie to ułamek sekundy, dla ludzi religijnych jest trochę dłuższe.

  13. Po kolei.IP2-rehabilitował Gallileusza,odwiedził wszystkie budowle innych religji ,uznał za fakt Wielki Wybuch.Mało?Dlatego został kanonizowany!!!!!!Niektórzy psioczą ,że był konserwatywny w sprawach życia społecznego ,prezerwatyw i i innych bzdetów na które nie miał wpływu ani ON ani nasze katolibany.Bo czy miał podzielić los swego poprzednika .?Frańciszek Uczeń naszego papieża ,kontynuuje.I dopiero się zacznie .Bo nauki o Adamie i Ewie zostaną w szafie a jeżeli nie, to kler sprzeciwi się swemu totalitarnemu państwu i jego Szefowi.I dopiero zacznie się taniec na linie..A na to wszystko będzie z góry patrzył Pan Bóg ,z innej planety ,bo ten wielki wybuch wskazuje na to że życia białkowego w przestrzeni jest pełno jak mrówków.

  14. @sugadaddy
    “skoku ontologicznym, zgodnie z którą pojawienie się człowieka wymagało bezpośredniej interwencji Boga poprzez nadanie mu duszy. Czy nauka może zaprzeczyć takiemu twierdzeniu?”

    To, co przyjęte bez dowodów można odrzucić bez dowodów 🙂

  15. @vps
    „Nie ma żadnych procesów, coś albo jest albo tego nie ma”

    Co za bzdura, Pan nigdy procesu nie widział? Np. kostka lodu -> kałuża wody, a pomiędzy? Duszek robi fik?

    Może być tak, że jest stan ustalony przed, stan ustalony po, a pomiędzy proces przejścia. Można sobie „filozoficznie” ustalić, że jak się ponad 50% lodu stopiło to jest woda, ale to większa głupota niż uznać że są stany pośrednie.

  16. @vps
    „A poczytaj sobie, skoro ja mogłem to ty też możesz wyjść poza indoktrynacje państwowej edukacji i filmy NationalPornographic.”
    No i fajnie, ale co ma sobie poczytać? Jakieś konkrety? Wpisałem w wyszukiwarkę NationalPornographic i nic 🙁
    „Jak nie chcesz czytać to sobie zrób eksperyment myślowy – jak działa t.ewolucji w skali mikro (czyli udowodnionej) i przyklej to do jakiegokolwiek twierdzenia ze skali makro (zmyślonej).”
    Sorry, to ja ciebie pytam o jakiekolwiek twierdzenie że ewolucja w skali mikro (czemu nie zaprzeczasz) jest czym innym niż ewolucja w skali makro.
    To ja zadałem pytanie, więc czekam na KONKRETNĄ odpowiedź.

  17. @vps
    „obaczymy czy komórki, wirusy, bakterie jak i tzw geny potrafią “losowo/naturalnie” budować nowe, wcześniej nieznane jakości typu kończyny”

    Tzw. geny? Pan w geny nie wierzy? Czyli badania genetyczne na badanie ojcostwa, dowody w sądach, a także żywność GMO to mity?

    1) Po pierwsze: są gotowe symulacje ewolucji, odpalane na komputerach, różne rzeczy wychodzą
    2) Po drugie: skala mikro ewolucji (mutacje, crossing-over, dobór) działa tak dobrze, że została zaprzęgnięta do informatyki do rozwiązywania różnych problemów. Nazywa się to algorytmy genetyczne (i szerzej ewolucyjne).

  18. @le_mon

    No to jak wpisałeś tylko NationalPornographic a nie wpisałeś krytyka t. ewolucji to konkretów nie znajdziesz 🙂

    Podałem ci prostą podpowiedź – nie uzasadnisz t. ewolucji powstanie np skrzydła, dlatego że skrzydła (jak i żadnej kończyny/organu) nie podzielisz na części. Pół-skrzydło to „wrzód na tyłku” nie ma dla siebie zastosowania, każdy organ/kończyna jest zespolony z całością, połączony z całością itd i nie powstaje stopniowo w wyniku procesu, w każdej sekundzie swojego istnienia musi spełniać określoną funkcję aby t.ewolucji w świecie mikro mogła być prawdziwa. Na ile mniejszych części podzielisz skrzydło stopniując od całkowitego braku skrzydła do pełnego rozwinięcia? na błony, pół skrzydła itd? A błona jak powstała, też od razy czy stopniowo? To na ile części podzielisz powstanie błony między kończynami. itd itd? Wieczność pomnożona razy milion to za mało aby powstał palec tym sposobem.

    T. ewolucji mówi nam o pewnych fragmentach (jak każdy mit), skokowo, najpierw łapa, potem jakiś wyrostek, potem jakaś błona, jakieś mini skrzydło i potem skrzydło – to są wszystko gotowe już organy, jakim cudem powstały? Nie mówi już nic, bo by musiała zaprzeczyć prawidłowościom jakie obserwuje wewnątrz organów, czyli w skali mikro i wszystkiemu na temat genów. Tam aby wyrosła nowa kostka to cały organizm musiałby się znajdować w inkubatorze gdzie panują niezmienne warunki przez tysiące lat bo tam ewolucja odbywa się co 30 minut. Jak dobrze wiemy, warunki to się zmieniają , dla każdego bez wyjątku. Druga sprawa to diametralna zmiana środowiska podczas powstawania nowej jakości. Pszczoły znikają, znika większość obecnej flory i fauny, na co im ewolucja, nikt nie zdąży się przystosować. Podobnie z odwrotnością, czyli pojawianiem się pszczół drogą „naturalną”. Cała flora i fauna musiała już na nie czekać i nic tu nie da wywód, że wcześniej były – prawie-pszczoły a jeszcze wcześniej prawie-parwie-pszczoły bo one były w identycznej sytuacji. Jak małpie wyrósł palec to w tydzień wyzbierała wszystkie banany i umarła z głodu, inaczej wszystko musiało na nią czekać przystosowane – tego również t. ewolucji nie wyjaśnia bo ucieka się do uniku pół-małpy jako przodka który przygotował środowisko, a dla niego ktoś wcześniejszy przygotował środowisko itd itd. Ten ciąg jest dziurawy bo jakości są tak diametralnie różne, że między palcem a pazurem brakuje jakiś kilku milionów lat kilkuset tysięcy gatunków przejściowych.

    Jest tego dużo dużo więcej, zachęcam do lektur.

  19. @vps
    „Są inne interpretacje, metafizyki, kosmologie które uwzględniają starożytne teksty i nie naśmiewają się z przodków nazywając ich prymitywami itd”

    Jest też Kościół Latającego Potwora Spaghetti, New Age, Scjentologia i tysiące innych. Wszystkie łączy jedno – są tak samo nieuprawnione. Jak sobie ubzduram, że Jarosław Kaczyński jest prorokiem, będzie to miało dokładnie tyle samo sensu.
    Nie deprecjonuje Twojego poglądu, tylko z mojego punktu widzenia jest to tylko Twoje widzimisię, niepodparte niczym poza Twoim widzimisię.
    Nauka oczywiście nie daje ostatecznych odpowiedzi, ale przynajmniej zbliża nas do jako takiej obiektywnej prawdy, jej wyniki są weryfikowalne w przeciwieństwie do wierzeń.

    „…nie zajmują się usprawnianiem tego świata, czyli to czym się TYLKO zajmuje nauka”
    Nauka zajmuję się, jak mniemam, poznawaniem i objaśnianiem zjawisk zachodzących w przyrodzie. Usprawnianie świata jest wynikiem lepszego poznania tychże.

  20. „wiara nie kłóci się ani z teorią ewolucji ani też z teorią Wielkiego Wybuchu.” – bzdura, kompletnie im zaprzecza. Ale Watykan juz dłużej nie może iść w zaparte i głosić że Ziemia jest płaska. Robią krok do tyłu aby osłabić uderzenie. Sprytne sukienkowe dziadki.

  21. Miedzy nauka a religia istnieje sprzecznosc nie do pogodzenia, dopoki naukowcy beda podchodzili do religii wylacznie jako do „zjawiska naturalnego”, a wyznawcy beda niewolnikami dogmatow i zgodnej z nimi, wybiorczej interpretacji rzeczywistosci. Nie widze natomiast sprzecznosci miedzy wiara a nauka.

  22. @Mister Jones
    A jaka jest różnica pomiędzy baśnią, legendą, mitem? a pomiędzy dziełami Szekspira a książkami Oprah Winfrey? A jaka pomiędzy dziełem sztuki a rozlaną farbą na ścianie? A no taka jaka pomiędzy kościołem potwora makaronowego a np chrześcijaństwem.
    Nieuprawnione? a co to znaczy? Jak się ma kilka tysięcy lat tradycji owocującej piramidami, koloseum, opłynięciem globu bez ani jednego komputera, ani jednej kropli benzyny, do kilkuset lat nauki? świat się nie zaczął 300lat temu, tradycje religijny są kilkadziesiąt razy bardziej uprawnione do czegokolwiek niż świecka tradycja oświeceniowa udająca, że trudnych pytań wcale nie ma.
    Takie coś może napisać tylko osoba nieznająca religii. Proszę się zagłębić w sprawę. Człowiek który wierzy w to co mówi nauka (bardziej część naukowców), że życie jest przypadkową chwilą i potem już nie ma nic będzie postępował logicznie skupiając się na ulepszaniu sobie tej chwili (co i tak nie wyjaśnia dlaczego miałby kochać swoje dzieci i dbać o ich los po swojej śmierci). Człowiek ktory wierzy, że życie jest wieczne a to ziemskie to tylko test na moralność ktory ma zadecydować na jakim levelu jesteś po śmierci postąpi również logicznie odkładając ziemskie sprawy na drugi plan, a skupiając się na tym co mu podpowiada religia. W religii wszystko ma swój sens, w nauce połowa to bezsens, nie wiem komu teraz bliżej do prawomocności.

    @nnd
    Nie muszę wierzyć w żadne geny, to tylko nazwa, świat mikro jest obserwowany i do udowodnienia dlatego tutaj t. ewolucji ma dużo sensu. Ja dostrzegam nieścisłości w przełożeniu tego na świat makro. Biologia tkwi w tym punkcie w którym tkwiła fizyka przed Einsteinem. Wtedy też wszystko ze świata ziemskiego przekładano na wszechświat, dopiero Einstein udowodnił, że wiele zależy od perspektywy patrzenia, już nie wspominając o świecie kwantów, może nawet tutaj lepsze porównanie – świat mikro i makro nie działa identycznie.

    Proces to tylko nazwa, albo mamy wodę, czyli ciecz albo mamy lód czyli ciało stałe. Nie ma czegoś takiego jak woda w procesie zamarzania, jest temp. dodatnia, zerowa albo minusowa nie ma temperatury procesu. Proces oddaje tylko nasze postrzeganie, nasz stan patrzenia i czas w jakim nasz mózg przetwarza zmiany nie mówi nic o rzeczach, mówi o nas, rzeczy są stałe i niezmienne, nie zlewają się ze sobą, nie dotykają się, nie powstają ani nie giną.

  23. Halloween za dwa dni, a tu już wywoływanie ducha Templetona.

  24. @ g-ww

    „Bo nauki o Adamie i Ewie zostaną w szafie.”

    Nie, nie zostaną w szafie. Upadek Adama i Ewa czyli grzech pierworodny nie ma nic wspólnego ani z teorią ewolucji ani z Wielkim Wybuchem. Grzech pierworodny ma znacznie w filozoficznej antropologii, etyce i religii chrześcijańskiej, nie ma znaczenia w fizyce i biologii. To odrębne rzeczywistości, których nie należy z sobą łączyć ani mieszać. W tym sensie one nigdy nie dadzą się połączyć, pojednać, zsyntetyzować. Po prostu trzeba wiedzieć, co się krytykuje, a nie robić tego na oślep, by dowalić czarnym czyli głupio odreagować swoje kompleksy.

  25. @vps
    Jestem zafascynowany opiniami na temat problemów biologii, w tym ewolucji.
    W jakim to seminarium duchownym I kiedy uczono tak wspaniałych rzeczy?

  26. Waldi14.Ani dowalam czarnym ani głupio nie odreaguję kompleksów .Bo te przypadłości rozumu dotyczą tych ,którzy opowiadają o grzechu pierworodnym ,który wymyślili ludzie dla tumanienia ludzi i rządzenia nad nimi.Bo ten wymyślony grzech nie ma nic wspólnego ani z Bogiem ani z Jego synem przysłanym na ziemie co urąga zdrowemu rozsądkowi.

  27. Papa Francis nie rzekl niczego nowego, wiec po co to reklamowanie go jako wybitnego reformatora? Powtarza za swoimi poprzednikami i tyle. Oto komentarz w „Time”:

    Anyone who knows anything about Catholic history knows that a statement like this is nothing new. Pope Pius XII wrote an encyclical “Humani Generis” in 1950 affirming that there was no conflict between evolution and Catholic faith. Pope John Paul II reaffirmed that, stressing that evolution was more than a hypothesis, in 1996. Pope Benedict XVI hosted a conference on the nuances of creation and evolution in 2006. There’s an official book on the event for anyone who wants to know more. Pope Francis’ comments Monday even came as he was unveiling a new statue of Pope Benedict XVI, honoring him for his leadership.

    Czy polskie media nie przestalyby sie kompromitowac tym kreowaniem przecietnego pod wzgledem intelektualnym faceta na jakiegos intelektualiste koscielnego?

css.php